Litzmannstädter Zeitung mit dem amtlichen Bekanntmachungen für Stadt und Kreis Litzmannstadt. 1944-05-21 Jg. 27 nr 142
Jest to niekończący się strumień niemieckiej krwi, który przekroczył granice naszego Gau od początku wielkiej akcji przesiedleńczej zimą 1939/40 roku. Przez wieki ludzie ci zachowywali swoją niemieckość z dala od domu, by w końcu powrócić i nadal wykorzystywać swojego pionierskiego ducha dla dobra własnego narodu. Klan za klanem, wioska za wioską i grupa osadników za grupą osadników znajdowały w ten sposób nowy dom na odzyskanych wschodnich terenach dawnego osadnictwa germańskiego. Mimo że od przybycia pierwszej dużej wycieczki minęły już cztery lata, napływ Niemców do naszego młodego Gau trwa nadal. Ze wszystkich plemion starej Rzeszy, a ostatnio znowu z obszaru Morza Czarnego, napływają do nas niemieccy ludzie, aby wspólnie ze starymi wyjadaczami pracować nad historyczną misją naszych czasów, aby uczynić z Kraju Warty niemiecki chłopski Gau. Jesteśmy dumni, że w tak krótkim czasie naszym osadnikom i rolnikom udało się nie tylko zasilić sam Gau, ale także stać się "obszarem płatnym". Jest to w końcu zasługa woli i zdecydowanej energii, z jaką nawet najmniejsze gospodarstwo zwiększyło swoją produkcję. Ostatecznie można to przypisać woli i zdecydowanej energii, z jaką nawet najmniejsze gospodarstwo zwiększyło swoją produkcję, co czasami było możliwe tylko dzięki dopłatom do gruntów lub nowemu osadnictwu. W ten sposób, obok ruchu przesiedleńczego na dużą skalę, doszło do przesiedleń własnych Gau, które miały służyć przekształceniu terenu. Tuż za bramą Litzmannstadt mamy wymowny przykład, gdzie niemieccy rolnicy zostali przesiedleni z ubogiej, przesuwającej się piaszczystej ziemi na zdrową ziemię uprawną. Justenau (Justynów), Hulanka, Bedon, Grünberg (Zielona Góra) to miejsca, które należą do tej strefy nieużytków i zostały uznane za obszary zalesione w ramach zalesiania naszego Gau. Najdrobniejszy dryfujący piasek, wręcz piasek wydmowy, jest tym, co znajdujemy tam jako glebę, więc nie jest zaskakujące, że gospodarstwa wyglądają odpowiednio. Rolnicy musieli sobie pomóc, bo co jakiś czas rzuca nam się w oczy mały zagajnik. Ale to zdecydowanie za mało, aby związać tę obfitość piasku i uczynić z ziemi za nim chronioną i produktywną glebę. Dopiero dalekosiężne plany niemieckiej administracji doprowadziły do podjęcia najbardziej niezbędnych działań w tym zakresie. Obecny lider lokalnych rolników z Gałkowa opowiada, że jako niemiecki rolnik w ostatnich latach obcego panowania musiał szukać możliwości zarobku na kolei, ponieważ dochody z jego gospodarstwa w Justenau nie zapewniały już utrzymania rodziny. Dlatego też szczęśliwie posłuchał wezwania władz niemieckich, które przesiedliły go wraz z wieloma innymi rodzinami chłopskimi z Justynowa i Hulanki i zatrudniły w sąsiednim Gałkowie w ich pierwotnym, chłopskim zawodzie. Jako niemiecki rolnik, teraz znów z dumą uprawia zdrową ziemię rolną, z której plony przynoszą korzyści nie tylko jemu, ale całej naszej gospodarce narodowej. Ale na jego posiadłości w Justenau wyrosła już trawa, a młody las trzyma się korzeniami, wiążąc dryfujący piasek i ma za zadanie nie tylko powstrzymywać wiatry, ale także zapewnić poprawę warunków pogodowych. Chociaż wojna wyznacza obecnie pewne granice dla hojnej realizacji tego jedynego w swoim rodzaju w Niemczech zalesiania, możemy już dostrzec pierwsze oznaki nowych pasów leśnych na terenach leśnych graniczących z GG. Będzie to prawdziwy las mieszany, co w zasadzie wykluczy niebezpieczeństwo pożarów lasu. Obficie występuje tu sosna i buk, a także m.in. oszczędna olcha biała. Nadal istnieją niezliczone gospodarstwa rolne na otwartym terenie, który w rzeczywistości jest terenem leśnym. Nie szczędzą oni wysiłków, wiedząc, że wraz ze zwycięskim zakończeniem wojny nadejdzie dzień, w którym znów będzie pod dostatkiem ludzi i materiałów, aby dokończyć dzieło odbudowy naszego wschodniego Reichsgau. Na razie te początki dają nam gwarancję, że dawny Windland stanie się największym i najbardziej produktywnym regionem rolniczym ze zdrowymi gospodarstwami.
Es ist ein unendlicher Strom deutschen Blutes, der seit Beginn der gewaltigen Umsiedlung im Winter 1939/40 die Grenzen unseres Gaues überschritt. Jahrhundertelang hatten diese Menschen ihr Deutschtum fern der Heimat bewahrt, um endlich zurückzukehren und ihren Pioniergeist zum Nutzen des eigenen Volkes weiter einsetzen zu dürfen. Sippe um Sippe, Dorf um Dorf und Siedlergruppe um Siedlergruppe fand so in den wiedergewonnenen Ostgebieten alten germanischen Siedlungsraumes eine neue Heimat. Obwohl seit Eintreffen des ersten großen Trecks mittlerweile vier Jahre vergangen sind, hält der Zustrom deutscher Menschen in unseren jungen Gau noch immer an. Aus allen Stämmen des Altreiches und jüngst wiederum vom Schwarzmeergebiet strömen deutsche Menschen zu uns, um zusammen mit den Alteingessenen an dem geschichtlichen Auftrag unserer Zeit mitzuwirken, den Reichsgau Wartheland zu einem deutschen Bauerngau zu machen. Wir sind stolz darauf, daß es unseren Siedlern und Bauern in der kurzen Zeit schon gelungen ist, nicht nur den Gau selbst zu ernähren, sondern darüber hinaus" noch Abgabegebiet zu sein. Das ist letzten Endes mit auf den Willen und die entschlossene Tatkraft zurückzuführen, mit der auch der kleinste bäuerliche . Betrieb seine Leistung gesteigert hat, was ihm mitunter nur durch die Landzulage oder aber auch durch eine Neuansetzung möglich wurde. So ging neben der großen Umsiedlungsbewegung ganz selbstverständlich jene gaueigene Umsiedlung vor sich, die der Neugestaltung; des Bodens dienen sollte. Gleich vor den Toren Lltzmannstadts haben wir ein sprechendes Beispiel, wo deutsche Bauern von dürftigem Flugsandboden auf gesundes Ackerland umgesiedelt wurden. Justenau, Hulanka, Bedon, Grünberg beispielsweise sind Orte, die in jene Ödlandzone mit einbezogen sind und im Zuge der Wiederbewaldung unseres Gaues zu Atifforstungsgebieten erklärt wurden. Feinster Flugsand, ja regelrechter Dünensand ist es, den wir dort als Boden antreffen und so verwundert es uns nicht, daß die Wirtschaften dementsprechend aussehen. Wohl haben sich die Bauern selbst geholfen, denn ab und an hält unser Blick ein kleines Bauernwäldchen fest. Dies reicht aber bei weitem nicht aus, jene Fülle von Sand zu binden und die dahinterliegenden Flächen zu einem geschützten und ertragreichen Boden zu machen. Erst die dun hgreifenden Planungen der deutschen Verwaltung haben hier die notwendigsten Maßnahmen getroffen. So berichtet uns der jetzige Ortsbauernführer von Galkau, daß er sich als deutscher Bauer in den letzten Jahren der Fremdherrschaft eine Verdienstmöglichkeit bei der Bahn suchen mußte, weil die Erträge seiner Wirtschaft in Justenau den Lebensunterhalt der Familie nicht mehr bestritten. Er folgte deshalb freudig dem Ruf deutscher Behörden, die ihn und manche andere Bauernfamilie aus Justenau und Hulanka aussiedelte und im benachbarten Galkau in den ursprünglich bäuerlichen Beruf einsetzte. Als deutscher Bauer bearbeitet er nun wieder mit Stolz einen gesunden Ackerboden, dessen Erträge nicht nur ihm, sondern unserer gesamten Volkswirtschaft zugute kommen. Uber sein Anwesen in Justenau aber ist bereits Gras gewachsen und ein junger Wald klammert seine Wurzeln darüber, den Flugsand bindend und dazu bestimmt, die Winde abzuhalten nicht zuletzt aber auch dafür zu sorgen, daß die Witterungsverhältnisse im allgemeinen sich bessern. Wenn jetzt der Krieg der großzügigen Durchführung dieser in Deutschland einzigartigen Aufforstung gewisse Grenzen setzt, können wir in dem bis zum GG. grenzenden Forstgebiet doch schon die ersten Ansätze neuer Waldstreifen erkennen. Ein richtiger Mischwald wird es, der eine Waldbrandgefahr ziemlich ausschließt. Kiefer und Buche und auch die genügsame Weißerle ist u. a. Pflanzen in reichem Maße vorhanden. Noch stehen unzählige Wirtschaften in dem Freiland, das eigentlich ausgesprochenes Forstland ist. Sie scheuen keine Mühe, wissen sie doch, daß mit der siegreichen Beendigung dieses Krieges auch für sie der Tag kommen wird, da wieder Menschen und Material in reichem Maße zur Verfügung stehen, um die Aufbauarbeiten in unserem östlichen Reichsgau zu vollenden. Vorerst geben uns dio Anfänge die Gewähr dafür, daß aus dem einstigen Windland der größte und ertragreichste Bauerngau mit gesunden bäuerlichen Betrieben erstehen wird.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz