niedziela, 13 stycznia 2019

Rogowiec - Kleszczów - Marian Nagoda - Młyn wodny - Kamiński - Folwark - Wspomnienia - cz.1




                                                              Rogowiec – 12 stycznia 2019 roku.
       

       Podjechałem pod dom Mariana (Mańka) Nagody znajdujący się w Rogowcu przy ulicy Wiejskiej 12 z kilku powodów. Jako najstarszy z mieszkańców Rogowca, będzie wiedział o sprawach do których trudno już dotrzeć. Pierwszy z trójki „Muszkieterów” Heniu Mantyk, Marian Nagoda, Roman Braun odszedł na zawsze… Pytań mam co niemiara, ostatni to czas, aby czcigodni mieszkańcy Rogowca mogli opowiedzieć jak najwięcej.
      Byłem zrezygnowany, kiedy drzwi do domu były zamknięty.., nigdy nie zdarzyło mi się odwiedzając Mańka, abym zastał taką sytuację…
       Kilkakrotnie krzyknąłem jego imię, psy zrobiły wielki rajwach, i wtedy otworzyły się drzwi od parnika – parnika, bo tak ta nazwa pozostała w mojej pamięci. Jest to mały budynek, gdzie Zdzisia (jego żona) gotowała karmę dla kur i innych zwierząt gospodarczych. Ten obiekt spełniał jeszcze inną, bardzo ważną rolę. … Tam robiono „pieniądz” jak to powiedział Pawlak w „Samych Swoich” – Kończy nam się pieniądz.. Tak po Polsku, Maniuś i Romek w latach 60-ych robili tam gorzałeczkę (minęło 50 lat, obejmuje to "przestępstwo" amnestia).
       Usłyszałem słowo Andrzejku ! - i w drzwiach parnika pojawił się Maniuś!
Zaprosił mnie do środku, gdyż akurat gotował kapuśniak dla siebie. Pełny garnek smakowitej potrawy, od zapachu aż zakręciło mi się w głowie. Po minie Mańka widziałem, że jest bardzo zadowolony z mojej wizyty. Wie, że głównym naszym tematem będą wspominki, a kto ze starszych ludzi tego nie lubi?!
       Streściłem harmonogram moich pytań i znów zadałem pytanie:
- Czy masz jakieś zdjęcia? (powiedziałem, ze jadę prosto od Jadzi Mantyk, która wypożyczyła mi ponad 20 zdjęć).
Maniek, nie chciał być gorszy, choć ostatnio stwierdził, że żadnych zdjęć nie posiada, gdyż dzieciaki pozabierali.. Odpowiedział, żebyśmy poszli do domu, to coś znajdzie. W domu cieplutko, usadowiłem się wygodnie przy stole, Maniek poszedł do pobliskiego pokoju i wrócił z torebką pełną zdjęć! - to było to!
      Przeglądając zdjęcia, odłożyłem na troszeczkę później moje pytania, z którymi do niego przyjechałem. 
Marian na moje stwierdzenie, że on jest obecnie najstarszym na Rogowcu, odpowiedział zdecydowanie:
- Nie, najstarszym jest Heniek, on urodził się 3 miesiące wcześniej.
Zdjęcia bardzo ciekawe, na początek wybrałem 10 z nich, będę je zamieszczać cyklicznie.
Moim głównym zadaniem, było uzupełnienie brakujących faktów dotyczących rodziny Kamińskich i ich wodnego młyna.
     Zanim napiszę co opowiedział mi Maniek, tydzień wcześniej spotkałem na imprezie w Łodzi byłego mieszkańca Folwarku, Alfreda Tuczka, znanego łódzkiego prokuratora, który na pytanie o młyn i Kamińskich, odpowiedział, że doskonale pamięta czasy, jak ten młyn funkcjonował (urodził się w 1949 roku). Folwark sąsiadował bezpośrednio z Rogowcem i Alfred często go odwiedzał, opowiadał o zabawach na świeżym powietrzu pod Góra Piaskową.. - wystarczyła harmonia, na której grał jeden z mieszkańców.. - przednia zabawa z tańcami przeciągała się do późnych godzin nocnym, mimo, że wieś nie była zelektryzowana.

 Jedyne do tej pory zdjęcie mostu przy młynie w Rogowcu (ze zbioru Jadzi Mantyk). Nie rozpoznane osoby na zdjęciu.

Przekazał mi ważną a zarazem ciekawą informację - otóż Kamiński miał brata który mieszkał na Folwarku!
     Zadałem pierwsze pytanie:
Marianku, powiedz mi, co wiesz o Kamińskim?
- O kim? - musisz mówić głośniej, bo jestem przygłuchy.
O Kamińskiego z młyna? - ponowiłem pytanie.
- A o czym chcesz wiedzieć?
Jak miał na imię, bo nikt tego nie wie, dla wszystkich był po prostu Kamińskim..
- Ja wiem, miał na imię Bolek.
Super, pierwsza zagadka rozwiązana!
Pytanie drugie, czy miał brata na Folwarku?
- Jak nie, miał brata, miał na imię Kaziu.
I zaczęła się opowieść Mańka:
- Tu jak jest ten krzyż na Folwarku, to on tam mieszkał. On jest na jego polu (stoi do dzisiaj), za Niemców jak te krzyże wtedy rozwalali, właścicielem tego gospodarstwa był Niemiec Arend i on przez całą wojnę nie pozwolił go rozebrać!
- Oj to była piękna i bogata gospodarka.
Zapytałem o to, czy Bolesław miał dzieci?
- Tego to ja ci nie powiem, nie słyszałem nigdy, aby miał potomstwo. 
- Także Kaziu nie miał dzieci, z tego co słyszałem miał bratanka, jakąś tam rodzinę miał, ale od kogo on był i jak to ci nie potrafię powiedzieć..
Nie bez powodu zadawałem te pytania dotyczące potomków obu braci Kamińskich, wspomniałem o mojej wizycie w Rogowcu, kiedy zobaczyłem ruinę domu rodziny Kamińskich. Moje pytania dotyczyły, czy pamięta kto miał dostęp do tego budynku, kto go rozbierał?  Czy każdy kto chciał, to sobie zabierał co było w domu?
- Co się stało, co wszystko to ja nie wiem, ale kto rozbierał ten dom, to ci powiem. Przeważnie, to ten dom rozbierał Kucharki, co był żonaty u Kamińskiego, tego Józka na Folwarku.
Pytam, u Kazia Kamińskiego?
- U Kamińskiego, ale nie Kazia, a u jego syna co się wżeniał u Kucharskiego. - i to uny to rozbierali. Ale czy tam co było to ja nie wiem.
Czy ten Kucharski jeszcze żyje?
- No pewnie, że żyje.
A gdzie w takim razie mieszka, bo Folwark fizycznie już nie istnieje?
- Jak się kończy Kleszczów, na samym końcu Kleszczowa, w stronę Łękińska, tam on mieszka.
Tutaj zakończę dalszą relację, więcej informacji w tym temacie przekażę osobie bardzo zainteresowanej tą sprawą. Myślę, że informacje które umieściłem w tym tekście są bardzo ważne dla Pana Łukasza. 
Sam nie mogę decydować, czy mogę o Panu Łukaszu więcej napisać, niech on zadecyduje sam. Z całą pewnością, materiały jakie on posiada, byłyby uzupełnieniem historii Rodu Kamińskich! 
Co jest bardzo istotnym w sprawie poszukiwań Rodu Kamińskich, to to, że bracia Bolesław i Kazimierz Kamińscy przybyli w okolice Bełchatowa z dalekich kresowych terenów tj. Ożyszek koło Wilna (obecnej Litwy)




       

                               Zdjęcie ślubne Zdzisławy i Mariana Nagodów - ślub odbył się 1 czerwca 1957 roku.

  
  Stare dobre czasy: Marian z żoną Zdzisławą i synami Markiem i Andrzejem na swoim podwórku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz