Znalezione na Hasło Łódzkie z 25 października 1930 roku.
Materiał zamieszczony poniżej jest niczym innym jak kroniką kryminalną, nie miałem zamiaru obrażać kogokolwiek ze względu na narodowość czy wyznanie.
Patrz:
Kurowice - Brójce - Trup dziecka w torfowisku. Zbrodnia młodej dziewczyny - 1930
ZA NAPAD BANDYCKI
PÓŁTORA ROKU DOMU POPRAWY
W dniu wczorajszym sąd okręgowy w Łodzi pod przewodnictwem sędziego Kozłowskiego w asystencji sędziów Wileckiego i Kurczyńskiego, rozpatrywał sprawę 26-letniego Stanisława Jeżyny, oskarżonego o dokonanie napadu bandyckiego.
Jak wynika z odczytanego na rozprawie aktu oskarżenia oraz zeznań świadków, w dniu 28 czerwca r.b. obok toru kolejowego na szlaku stacji Gałkówek , obok wsi Borowo, około godziny 6-tej wieczór, nieznany na razie sprawca uzbrojony w siekierę, napadł na powracającą z Gałkówka do wsi Borowo, Elfridę Pacer i córkę Gertrudę.
Bandyta po zagrożeniu kobietom śmiercią w razie wzywania pomocy, wzniósł do ciosu rękę uzbrojoną w siekierę i zażądał wydania pieniędzy.
Przerażone kobiety oddały mu posiadane przy sobie wszystkie pieniądze w sumie 2,35 gr. oraz zakupiony w Gałkówku bochenek chleba zapakowany w gazetę „Berliner Tageblatt”.
Po dokonaniu rabunku bandyta szybko się oddalił w kierunku Gałkówka.
Obrabowane kobiety niezwłocznie o napadzie powiadomiły miejscowy posterunek policji, który wszczął za zbiegłym bandytą energiczny pościg.
W toku dochodzenia, już po upływie zaledwie dwóch godzin, władze policyjne doszły do przekonania, iż napadu rabunkowego dokonał dokonał 26- letni Stanisław J. (nie podaję pełnego nazwiska)., mieszkaniec Gałkówka.
Podczas rewizji w jego mieszkaniu policja znalazła siekierę oraz bochenek chleba zapakowany w gazetę „Berliner Tageblatt”.
Podczas konfrontacji, matka i córka Pacer, poznały w J. Bandytę, który dokonał na nich napadu.
Na rozprawie sądowej, oskarżony do winy się nie przyznał, jednakże nie mógł wykazać skąd w jego mieszkaniu znalazł się bochenek chleba zapakowany w wspomnianą wyżej gazetę.
Matka i córka Pacer na rozprawie sądowej, zeznały z całą stanowczością, iż podsądny J. Dokonał na nich napadu bandyckiego, gdyż poznają go z całą stanowczością.
Po wysłuchaniu mowy prokuratora Kubiaka i wysłuchania obrony, sąd udał się na naradę, po której ogłosił wyrok skazujący Stanisława J. na półtora roku domu poprawy, biorąc jego dotychczasową niekaralność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz