czwartek, 7 stycznia 2021

Gałkówek - Borowa - Bandycki napad - 1930

 

Znalezione na Hasło Łódzkie z 25 października 1930 roku.

   Materiał zamieszczony poniżej jest niczym innym jak kroniką kryminalną, nie miałem zamiaru obrażać kogokolwiek ze względu na narodowość czy wyznanie.

Patrz: 

Kurowice - Brójce - Trup dziecka w torfowisku. Zbrodnia młodej dziewczyny - 1930


                              ZA NAPAD BANDYCKI

                PÓŁTORA ROKU DOMU POPRAWY


W dniu wczorajszym sąd okręgowy w Łodzi pod przewodnictwem sędziego Kozłowskiego w asystencji sędziów Wileckiego i Kurczyńskiego, rozpatrywał sprawę 26-letniego Stanisława Jeżyny, oskarżonego o dokonanie napadu bandyckiego.

Jak wynika z odczytanego na rozprawie aktu oskarżenia oraz zeznań świadków, w dniu 28 czerwca r.b. obok toru kolejowego na szlaku stacji Gałkówek , obok wsi Borowo, około godziny 6-tej wieczór, nieznany na razie sprawca uzbrojony w siekierę, napadł na powracającą z Gałkówka do wsi Borowo, Elfridę Pacer i córkę Gertrudę.

Bandyta po zagrożeniu kobietom śmiercią w razie wzywania pomocy, wzniósł do ciosu rękę uzbrojoną w siekierę i zażądał wydania pieniędzy.

Przerażone kobiety oddały mu posiadane przy sobie wszystkie pieniądze w sumie 2,35 gr. oraz zakupiony w Gałkówku bochenek chleba zapakowany w gazetę „Berliner Tageblatt”.

Po dokonaniu rabunku bandyta szybko się oddalił w kierunku Gałkówka.





Obrabowane kobiety niezwłocznie o napadzie powiadomiły miejscowy posterunek policji, który wszczął za zbiegłym bandytą energiczny pościg.

W toku dochodzenia, już po upływie zaledwie dwóch godzin, władze policyjne doszły do przekonania, iż napadu rabunkowego dokonał dokonał 26- letni Stanisław J. (nie podaję pełnego nazwiska)., mieszkaniec Gałkówka.

Podczas rewizji w jego mieszkaniu policja znalazła siekierę oraz bochenek chleba zapakowany w gazetę „Berliner Tageblatt”.

Podczas konfrontacji, matka i córka Pacer, poznały w J. Bandytę, który dokonał na nich napadu.

Na rozprawie sądowej, oskarżony do winy się nie przyznał, jednakże nie mógł wykazać skąd w jego mieszkaniu znalazł się bochenek chleba zapakowany w wspomnianą wyżej gazetę.

Matka i córka Pacer na rozprawie sądowej, zeznały z całą stanowczością, iż podsądny J. Dokonał na nich napadu bandyckiego, gdyż poznają go z całą stanowczością.

Po wysłuchaniu mowy prokuratora Kubiaka i wysłuchania obrony, sąd udał się na naradę, po której ogłosił wyrok skazujący Stanisława J. na półtora roku domu poprawy, biorąc jego dotychczasową niekaralność.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz