sobota, 30 stycznia 2021

Renate Weiß - Wspomnienia - Bukowiec - Königsbach - cz.7

 

Werner Haker powiedział:

"Poszczególne przyczyny mogły mieć różną wagę w różnym czasie, ich skutki są jednoznaczne".

    Było to oczywiście najbardziej wyraźne, gdy kilka z tych przyczyn razem, wpłynęło na ludzi, gdy trudności i głód lub wojna - i ich konsekwencje - wywarły presję, wymagało to stosunkowo niewielkiej siły reklamy, aby zachęcić do emigracji.

    Plotka i nadzieja wystarczyły. Żeby móc lepiej zarobić na życie gdzie indziej. Jak już wspomniano, było wiele powodów, głównie głód i potrzeba. Ubóstwo było wielkie w południowych Niemczech.

    W każdym razie oczywiste jest, że większość emigrantów należała do osób słabych, co również spowodowało powstanie struktury społecznej i sytuacji w nowym domu.

    Wiadomo, że Polska była okupowana przez 125 lat przez carską Rosję, podzieloną na trzy części przez Prusy i Habsburgów. Polska miała przestać istnieć.

    Rząd pruski Fryderyka Wilhelma III chciał zająć okupowaną przez siebie część Polski, Prusy Południowe, z ludźmi, którzy byli mu lojalni. W Badenii, Wirtembergii i Palatynacie Wyborczym, a także na lewym brzegu Renu. W Badenii, Wirtembergii i Palatynacie Wyborczym, a także z lewego brzegu Renu, wysłał rekrutów, aby zdobyć kolonistów na ten teren. W większości przypadków rekrutom nie było zbyt trudno znaleźć ludzi chętnych do emigracji. W okresie od 1799 do 1805 r. osadnicy masowo przybyli na tereny wokół Łodzi. W okresie od 1800 r. do lata 1804 r. z samego Księstwa Wirtembergii do Polski pruskiej wyemigrowało 6087 osób, co stanowiło 56,9 procent ogółu emigrantów.

    Do Rosji, która znalazła się na drugim miejscu, było to 32,9%, do zamorskiej tylko 4,7% (6) całkowitej liczby emigrantów. Od tego czasu nie było prawie żadnych ogłoszeń. "Inaczej było w latach 1800/1804: już w 1799 r. rząd pruski za namową bardzo zainteresowanego króla Fryderyka Wilhelma III pracował nad planem systematycznej rekrutacji osadników w południowych Niemczech na tereny, które Prusy zaanektowały w wyniku drugiego i trzeciego rozbioru Polski, przede wszystkim dla "Prus Południowych", a następnie dla Nowych Prus Wschodnich, m.in. z zamiarem zabezpieczenia nowo zaanektowanych ziem przed ingerencją z zewnątrz (6). Posunęło się to tak daleko, że rząd pruski nie mógł dotrzymać złożonych obietnic i wielu emigrantów wróciło do ojczyzny jeszcze biedniejszych niż wcześniej lub wyemigrowało dalej do Rosji czy Galicji (Polska austriacka). Miejsce zwane później Bukowcem zostało założone w 1803 roku. Tego lata pierwsi osadnicy przybyli z Wirtembergii, Badenii, Palatynatu i z lewej strony Renu. Latem 1803 roku w Królewcu osiedliły się 63 rodziny osadnicze, liczące 337 osób, jak wkrótce nazwano osadę. Do końca 1805 r. było 71 osadników, 50 jednoosobowych (30 akrów ziemi na posiadłość) i 21 chałupników z zaledwie około 3-4 akrami ziemi.

    Z 3-4 akrów ziemi nie można było tu również wyżywić żadnej dużej rodziny, ponieważ rodziny te miały pięcioro i więcej dzieci, a gleba nie była do końca dobra. Tylko w połączeniu z dodatkową pracą lub rzemiosłem rodzina była bezpieczna. Koloniści musieli posiadać świadectwa umiejętności rolniczych i rzemieślniczych. Königsbachowie i Grünbergowie, jak mieszkańcy tych dwóch szwabskich kolonii nazywali siebie, osiedlili się w okresie od 1803 do 1806 r. Był to czas, w którym obszar ten został zajęty przez Prusów po trzecim rozbiorze Polski i został nazwany Prusami Południowymi, ale tylko do 1806 r.. Od tego okresu Łódź i jej okolice były zajmowane przez Rosjan aż do 1918 roku.


Co emigranci znaleźli w kraju, który miał stać się ich nowym domem?


    Ludzie byli często zwabieni do emigracji wielkimi obietnicami. Chociaż nie byli słabymi, pozbawionym chęciami do ciężkiej pracy, Szwabowie byli zaskoczeni warunkami bardziej niż trudnymi. Obietnice rekrutów nie zostały dotrzymane. Warunki dla kolonistów zmieniły się w porównaniu z obietnicami. Ziemia uprawna została obiecana. Nieznane były również warunki dotyczące wielkości gruntów w zależności od przynoszonej fortuny, dlatego też rozczarowanie było szczególnie duże dla Haüslera, który chciał pracować w gospodarstwie rolnym.

    Przydzielone nieruchomości składały się głównie z łąk leśnych lub wrzosowiskowych. Ziemia nie była szczególnie dobra. Można było uprawiać tylko żyto, owies, rzepak, ziemniaki i buraki pastewne. Nie można było pomyśleć o pszenicy czy burakach cukrowych. Aby łąki zaczęły przynosić plony, należało najpierw wykopać rowy melioracyjne. To wszystko nie mogło być zrobione w ciągu nocy. Pierwszą zimę osadnicy spędzili w prowizorycznych szałasach, także w jaskiniach ziemnych. Aby mieć bezpieczny start, koloniści potrzebowali co najmniej 300 do 1000 guldenów na jedno kopyto, czyli około 30 akrów ziemi. Zimy były bardziej srogie niż na południu Niemiec. Z przeglądu pierwszych osadników w Królewcu wynika, że większość z nich otrzymała miejsce rolnicze, a pod koniec 1806 roku było tam 50 miejsc rolniczych i 21 chałupników. Dopiero w 1808 roku wieś i osadnicy otrzymali ziemię.

    Przywileje rolników polegały na umorzeniu podatków na siedem lat i przekazaniu pieniędzy na budowę schronów, nasion i bydła. Emigranci otrzymywali pieniądze za podróż: 2 grosze na osobę za milę.

    Dieta do czasu, gdy możliwe było utrzymanie się z własnej gospodarki, 2 grosze dziennie na osobę, zwolnienie z podatku 3 do 6 lat.

    Zwolnienie budynków mieszkalnych i gospodarczych na koszt państwa, wyposażenia gospodarstwa, nasion. Inwentarz żywy (podstawowe wyposażenie) był również dostarczany przez państwo, odwadnianie na koszt państwa. Przekształcenie niezabudowanych lasów i terenów podmokłych w grunty orne zajęło trochę czasu. Dopiero po protestach osadników uzyskali oni należne im korzyści materialne i finansowe.

Wszystko to znalazło odzwierciedlenie w początkach Bukowca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz