wtorek, 12 stycznia 2021

Rzgów - EKSMISJA CMENTARZA WOJENNEGO - Proces - Republika - 1933

 REPUBLIKA - Środa 4 stycznia 1933 roku.

                                       EKSMISJI CMENTARZA WOJENNEGO


pod Rzgowem domagają się właściciele tych terenów – Niezwykły proces odbędzie się przed sądem łódzkim.


                KOLEJKI DOJAZDOWE OFIARUJĄ ZNACZNE ODSZKODOWANIE.




    Do wydziału cywilnego sądu okręgowego w Łodzi, wpłynęła niezwykła skarga. Chodzi ni mniej ni więcej, jak o eksmisję cmentarza wojennego pod Rzgowem!

    Skargę wnoszą: Antoni-Stefan i Aurelja-Maria Adamowiczowie i Walerjan-Aleksander Jurkiewicz – właściciele, a w każdym razie posiadający prawa własności do gruntu na wzgórzu, na którym znajduje się obecnie cmentarz wojskowy z czasów wielkiej wojny- potężny pomnik tej nawałnicy, jaka w pierwszym roku zawieruchy europejskiej przewaliła się przez naszą ziemię.

    Powodowie wnoszą skargę przeciwko Skarbowi Państwa, domagając się w niej, bądź

                                               EKSMISJI CMENTARZA.

ze swych ziem, bądź odszkodowania w wysokości 881 tysięcy złotych.

    Dowiadujemy się, że sprawa ta jest w ścisłym związku z budową przez okupanta kolejki dojazdowej na szlaku Ruda Pabianicka – Tuszyn. W tym samym bowiem okresie, gdy niemieckie władze wojskowe budowały kolejkę – posadzone zostały pierwsze drzewka cmentarne i pochowano pierwsze kości uczestników bitew w okolicach Łodzi. Niemcy nie liczyli się z prawami własności do tych terenów, na których budowali kolejkę i planowali cmentarz- rzecz szła w trybie wojennym.

    Gdy kolejka przeszła w ręce Towarzystwa Łódzkich Elektrycznych Kolei Dojazdowych, włościanie, wywłaszczeni przez Niemców, potrzebowali kilku lat, by zorientować się, że mają prawa do roszczenia sobie prenensyj do towarzystwa kolei dojazdowych z tytułu przeprowadzenia toru przez ich grunta. - Sprężyną ostateczną, która wreszcie poruszyła chłopstwo siedzące na linją kolejki, do wystąpień gremialnych z żądaniami materiałowymi wobec kolejek – byli wreszcie Adamowiczowie i Jurkiewicz ewentualnie osoby stojące poza nimi.

    Właściciele wzgórza i terenów przyległych do cmentarza skontatowali na terenach, na któremi góruje wielki krzyż cmentarny – jakieś – niezwykłe bogactwa geologiczne. Łupek, glina, glinka szlachetna – cały szereg cennych składników ziemnych miał się znaleźć na tym właśnie gruncie, na którym spoczywają kości kilku tysięcy żołnierzy bez nazwiska.

    Akcja, zainicjowana przez właścicieli wzgórza, doprowadziła wreszcie do tego, że koleje dojazdowe wyraziły gotowość wypłaty poważnej, sięgającej paruset tysięcy złotych, sumy odszkodowania. Adamowiczowie i Jurkiewicz weszli w ścisły kontakt z włościanami. Sami, nie mając środków na wielkie koszta procesu, zawarli z wieśniakami rodzaj paktu: mieli uzyskać swe należności od kolejek, potem poprzeć materialnie właścicieli cmentarza, by wreszcie uzyskać od nich pewne szczególne dogodności z chwilą, gdy cmentarz zostałby wyeksmitowany, a na jego miejscu miałaby powstać cegielnia, kamieniołomy i.t.p.

    Sprawa proponowana była Adamowiczów i Jurkiewicza kilku łódzkim adwokatom: właściciele cmentarza są niezamożni, w każdym razie nadal nie dysponują sumą poważna, którąby należało wnieść tytułem opłat sądowych i.t.d. Żaden z łódzkich adwokatów nie przyjął tego złotego jabłka; żaden nie zgodził się na dopłacenie jeszcze pewnej sumy z własnej kieszeni na „pierwsze wydatki”powodów. Dowiadujemy się, że sprawę przejął pewien adwokat warszawski.

    W przeddzień Nowego Roku sprawa znalazła się posiedzeniu sądu, na skutek podania powodów o przyznanie im prawa ubogich przy prowadzenia procesu, co jest równoznaczne z całkowitym zwolnieniem ich od opłat. Dowiadujemy się dalej, że pretensje Adamowiczów i Jurkiewicza nie są bynajmniej nieuzasadnione: powodowie przeprowadzili już obszerną korespondencję z instytucją państwową, roztaczającą się na terenie całego Państwa opiekę nad grobami wojennemi. Niema oczywiście mowy o tym, by Państwo dopuściło do eksmisji cmentarza pod Rzgowem. Na zasadzie jednego z paragrafów Traktatu Wersalskiego, wszyscy uczestnicy wielkiej wojny zobowiązali się do wzajemnego poszanowania grobów wojennych – jest to zresztą sprawa oczywista. Rząd Polski niewątpliwie nie dopuści do tego, by łopata robotnika naruszyła spokój śpiących na polach polskich bojowników wielkiej wojny, nie bacząc na ich narodowość i przynależność do tej czy innej armii.

    Będziemy za tem świadkami ciekawego procesu, który odtworzy cały szereg szczegółów, a którego celem ma być – eksmisja cmentarza.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz