poniedziałek, 12 grudnia 2022

Borowa Wilhelmswalde - Oskar Koßmann - Neue Presse - cz.2

 O trudności pracy osadniczej świadczy emigracja różnych kolonistów z Wilhelmswaldu do Rosji, gdzie mieli zapewnione większe poparcie niż w ojczyźnie.

    Pierwotnie w kolonii miał powstać również kościół. Ze względu na bliskość kościoła w Łaznowskiej Woli, który również miał być wybudowany w pierwszej kolejności, zrezygnowano z tego planu i zdecydowano się na budowę wiejskiej gospody. Prawdziwym powodem tej zmiany może być jednak to, że wiejska gospoda obiecywała przynieść więcej niż kościół, co raczej mogło spowodować wydatki. Może to również odzwierciedlać wpływ lokalnego gorzelnika. 

    Chłopi jednak zaprotestowali przeciwko karczmie. Woleliby mieć we wsi kościół, na który przeznaczony był plac w środku kolonii, który ma prawie milę długości. Ale, jeśli się nie mylę, rzeczywiście jest tam dziś karczma, ale kościoła przecież nie zbudowano. 

    Karczma nie została wybudowana w odpowiedzi na protesty rolników, a majątek kościelny został wydzierżawiony niejakiemu Heinrichowi Schmidtowi.

     Ten Johann Heinrich Schmidt był ulubionym dzieckiem władz pruskich, Dlaczego - był "cudzoziemcem". Pochodził z Fuldy i dlatego otrzymał wszystkie świadczenia, które były przeznaczone dla cudzoziemców. Nawiasem mówiąc, ten Schmidt był właścicielem najmniejszego miejsca o powierzchni 10 akrów magdeburskich. Dodano, że we wsi było jeszcze dwóch innych Schmidtów, Gottlieb i Simon.

    W sumie w Wilhelmswalde było 56 miejsc. Pierwszymi osadnikami byli: Kramm, Damaschke, Schulz, Hartmann, Steine, Stach, Eichendorff, Hamp, Mener, Teiske, Muth, Degener, Erbmann, Weiederspohn, Schlenger, Lenz, Gruhlke, Bautz, Jaeschke, Wodzinski, Mittelstädt, Rundthaler (wiejski nauczyciel z Saksonii), Leide, Gottschalk, Erstling, Krause, Schulz, Haase, Gill, Engel, Fürstenberg, Hummernick, Schwalbe, Neumann, Buchholz, Greif, Melchers, Gaudian, Schmidt, Drath, Muthfal, Bach, Rehl, Utecht, Mener, Hagel, Erdmann, Drews, Schmidt, Burand, Mener. Nazwy drukowane w sposób zblokowany wyraźnie wskazują na północnoniemiecką ojczyznę (nie potrafię tego zdania zrozumieć, przetłumaczyć....)

     A teraz krótka praktyczna uwaga końcowa. Byłoby bardzo ciekawe i warte ustalenia na miejscu, które z tych nazw zachowały się tam do dziś. Jednocześnie okazjonalny badacz mógłby spróbować dowiedzieć się, co wiedzą i opowiadają mieszkańcy wsi; czy przywieźli może jakieś pamiątki ze swojej pomorskiej lub poznańskiej ojczyzny i zachowali je do dziś (Biblie, śpiewniki itp.). Ponadto należałoby zapytać o wszelkie istniejące zapisy (Schulzenlade). Proszę o poinformowanie mnie o jakichkolwiek wynikach w tym zakresie (Łódź, R.= Zarzewska 62).

    Byłbym równie wdzięczny za podobne informacje z innych miejscowości.


                    Budynek poniemieckiej szkoły w Borowej - Zdjęcie własnością Beate - 2005 rok.


Wie schwer das Siedlungswerk war, davon zeugt die Abwanderung verschiedener Kolonisten aus Wilhelmswald nach Rußland, w oman ihnen mehr Unterschtützung als in ihrem Vaterland zusicherte.

    Unsprünglich sollte in der Kolonie auch eine Kirche erbaut werden. Wegen der Nähe Groembacher Kirche, die zwar auch erst errichtet werden sollte, ließ man diesen Plan fallen und beschloß dafür einen Dorfkrug zu bauen, Der wahre Grund für diese Auenderung mag aber darin zu suchen sein, daß ein Dorfkrug mehr einzubringen versprach als eine Kirche, die eher Unkosten verurfachen könnte. Vieleicht spricht sich darin auch der Einfluß eines lokalen Schnapsbrenners aus. 

    Die Bauern protestieren jedoch gegen die  Schenke. Się wollten lieber eine Kirche im Dorfe haben, für die der Platz in der Mitte der fast eine Meile langen Kolonie vorgesehen war. Doch, wenn ich nicht irre, befindet sich heute dort tatsächlich eine Schenke, der Kirchbau aber ist schließlich doch nicht zustande gekommen. 

    Zwar wurde die Schenke zünächts auf den Protest der Bauern hin nicht aufgebaut und das Kirchengrundstück an einen gewissen Heinrich Schmidt verpachtet.

    Diese Johann Heinrich Schmidt war das Hätschelkind der preußischen Behörden, Warum? – Er war „Ausländer”. Er stammte aus Fulda und wurde darum mit allen Benefizen bedacht, das für die Ausländer  vorgesehen waren. Uebrigens war dieser Schmidt Besitzer der kleinsten Stelle von 10 Morgen Magdeburgisch. Es się hinzugefügt, daß es noch zwei andere  Schmidts, einen Gottlieb und einen Simon, im Dorf gab.

    Im ganzen waren in Wilhelmswalde 56 Stellen vorhanden. Die ersten Siedler hietzen Kramm, Damaschke, Schulz, Hartmann, Steine, Stach, Eichendorff, Hamp, Mener, Teiske, Muth, Degener, Erbmann, Weiederspohn, Schlenger, Lenz, Gruhlke, Bautz, Jaeschke, Wodzinski, Mittelstädt, Rundthaler (Dorfschulze aus Sachsen), Leide, Gottschalk, Erstling, Krause, Schulz, Haase, Gill, Engel, Fürstenberg, Hummernick, Schwalbe, Neumann, Buchholz, Greif, Melchers, Gaudian, Schmidt, Drath, Muthfal, Bach, Rehl, Utecht, Mener, Hagel, Erdmann, Drews, Schmidt, Burand, Mener. Die gesperrt gedruckten Namen weisen deutlich auf die norddeutsche Heimat hin.

    Und nun noch eine kurze praktische Schlußbemerkung. Es wäre hochinteressant und lohnend, an Ort und Stelle festzustellen, welche von diesen Namen dort noch erhalten geblieben sind. Der gelegentliche Forscher könnte gleichzeitig versuchen, in Erfassung zu bringen, was die Dorfes wissen und erzählen; ob sie vielleicht irgendwelche Andenken aus ihrer pommerschen oder posenscher Heimat mitgebracht und bis heute bewahrt haben (Bibeln, Gesangbücher u.a.). Außerdem müßte auch nach etwa vorhandenem  Aktenmaterial nachgefragt werden (Schulzenlade). Ueber etweige Ergebnisse in dieser hinsicht bitte ich, mich in Kenntnis zu setzen (Lodz, R.= Zarzewska 62).

    Ueber ähnliche Angaben aus anderen Dörfern wäre ich gleicherweise zu Dank verpflichtet.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz