Wspomnienia Horsta Milnikela pseudonim "Pastuch" (pisownia oryginalna)
Cmentarz ewangelicki na Olechowie.
Kolonia Olechów powstała na przełomie osiemnastego i dziewiętnastego wieku.
Pierwsza wzmianka o szkole datowana jest na 1800 rok. Można przyjąć, że w tym czasie był także cmentarz. Olechowski cmentarz był wspólny dla Olechowa Dużego i Małego.
Umiejscowiony jest przy skrzyżowaniu ulic Zakładowej i Olechowskiej, za nieistniejącą szkołą i boiskiem piłkarskim.
Nie miały szans przetrwania pierwsze groby z tego powodu, że osadnicy byli bardzo ubodzy. Z treści artykułów opisujących historię cmentarza wynika, ze najstarszy zachowany grób datowany jest na 1822 rok.
Jestem pewny, że pochówków dokonywano od momentu powstania wsi. Generalnie osadnikami byli ludzie młodzi. Umierały dzieci, ale ich groby nie były trwałe. Osadnicy byli ludźmi biednymi. Przybywali z Pomorza i południowo-zachodnich Niemiec, gdzie było duże przeludnienie.
Po latach pracy, kiedy stali się w miarę zamożni, groby też stawały się bardziej trwałe.
Cmentarz stał się bardziej okazały. Ogrodzony został murem z czerwonej cegły, z ładną bramą wjazdową. W pierwszych latach potrzeby wyglądały tak jak na filmach amerykańskich z dzikiego zachodu. Szczere pole, nieliczne grono żałobników. Miejscowy nauczyciel (kantor) lub ktoś bardziej elokwentny, wygłaszał krótką mowę pogrzebową. Na końcu skromna stypa pogrzebowa i tyle...
W miarę jak wieś się bogaciła, pomniki były trwalsze. Wykonywano je z piaskowca, granitu, "lastryka". Te już przetrwały dłuższy okres czasu.
Często zmarłemu towarzyszyła orkiestra.
Pogrzeb Juliusza Milnikela, dziadka autora tego tekstu - 1937 rok.W monografii Bedonia, przytoczona jest wypowiedź proboszcza parafii mileskiej:
"Osadnicy żyją jak bydło" - w sensie praktyk religijnych. Faktycznie, pochówki odbywały się bez pastora (księdza), bo w pobliżu nie było ani pastorów ani kościołów.
W trakcie werbunku kolonistów padało pytanie o praktyki religijne. Odpowiedź, że od czasu do czasu uczestniczy się w nabożeństwie niedzielnym, było odpowiedzią zadawalającą.. Wiem, że w każdym domu protestanckim, kiedy mieszkańcy nauczyli się pisać i czytać, była bogato ilustrowana Biblia, którą jeden z domowników głośno czytał w niedzielny poranek.
W 1827 roku w pabianicach wybudowano pierwszy w okolicy kościół ewangelicko-augsburski. Następny w Nowosolnej, później w Andrzejowie (1914). Pochówków dokonywano bardziej po chrześcijańsku. Pastor najbliższego z kościołów celebrował uroczystość pogrzebową.
Ostatni wiadomy mi pochówek odbył się w lutym 1952 roku. Pochowaliśmy moją przyrodnią siostrę Eugenię Werk. Zachowała się też płyta nagrobna jej pradziadka urodzonego 5 maja 1817 roku w Olechowie, zmarłego 5 stycznia 1899 roku.
W latach sześciesiątych ubiegłego wieku na tym cmentarzu, praktycznie wszystkie nagrobki były częściowo lub w całości uszkodzone. W najbardziej zarośniętym fragmencie cmentarza (za krzyżem) znalazłem chyba jedyny nieuszkodzony pomnik. Wykonany był z piaskowca, metrowej wysokości. Był bardzo ładny. Zmarły był mieszkańcem Dąbrowy.
Po zakończeniu 2 Wojny Światowej cmentarz popadł w ruinę. Mieszkańcy Olechowa za "odstępstwo od Narodu" musieli opuścić swoje gospodarstwa. Rozpoczęły się masowe wyjazdy do Niemiec. Transporty kolejowe odjeżdżały z Łodzi - Widzew i Łodzi Kaliskiej.
Tak zakończyła się licząca 150 lat historia osadnictwa pruskiego w Polsce.
04.12.2022 H.M. "Pastuch"
Ps. Info dla antyszczepionkowców:
Przeglądając Akta Metrykalne kościoła mileskiego w skorowidzie zgonów z 1865 roku policzyłem: na 119 zgonów 89 zgonów tyczyło dzieci i młodzieży.
Cmentarz ewangelicki na Olechowie/Łódź - 1964 rok. Elfrida Klich i Paweł Milnikel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz