wtorek, 6 grudnia 2022

Bukowiec - Königsbach - Szkoła - Die Schule - Otto Heike - cz.2

 

    Żeby dać sobie radę we wszystkich wymienionych obowiązkach, trzeba było w sposób dostateczny władać językiem polskim, nie tylko niemieckim. Przyjeżdżając kilka lat wcześniej Schenzel nie znał słówka w nieznanym mu języka. Niezaprzeczalny talent spowodował, że w krótkim czasie zdobył w wystarczającym stopniu znajomość języka polskiego. Nie tylko on sam uczył się tego języka, również swoją wiedzę przekazywał swojemu synkowi, Johannowi który urodził się Klein Engstingen w 1809 roku. W nauce obu panów pomagała sąsiadka polka. Od samego początku w tej rodzinie postanowiono, że ich syn będzie się uczył dalej, aby osiągać w przyszłości odpowiednie stanowiska. Młody Johann objął  stanowisko urzędnicze w Pabianicach, równocześnie  podjął naukę w piotrkowskim gimnazjum, po którego skończeniu zdał egzamin na stanowisko nauczyciela szkoły powszechnej. Można sobie wyobrazić z jaką radością przyjął tę wiadomość ojciec utalentowanego Johanna. Tym bardziej, że już w 1830 roku w wieku 21 lat, objął on stanowisko nauczyciela w Bukowcu. Wychowując się wśród mieszkańców zyskał ich zaufanie, cieszył się olbrzymim ich zaufaniem, co w takich małych środowiska nie zdarzało się często. Dlatego pasuje jak ulał stare biblijne przysłowie „Prorok nie jest nic wart we własnej ojczyźnie”. Nie tylko uczniowie, także ich rodzice miele jak najlepsze zdanie o dobrze wykonywanej funkcji nauczyciela. Także wizytatorzy w swoich sprawozdaniach w samych superlatywach oceniali jego prace. Niestety, przypadkowe zapalenie płuc zakończyło żywot tego dobrego i uczynnego człowieka w wieku 46 lat… Było to wielką tragedią dla jego ojca, który dla dwójki innych swoich synów zabezpieczył dobre stanowiska w rolnictwie na miejscu w Bukowcu i Wiączyniu.

    Następcą przedwcześnie zmarłego nauczyciela został 18 czerwca 1856 roku Adolf Schwab. Zupełne przeciwieństwo tak kochanego belfra, nie potrafił znaleźć wspólnego języka i po zaledwie trzech latach przeniósł się do innej miejscowości pełniąc funkcję kantora.

    Druga połowa XIX wieku nie była szczęśliwa dla uczniów w Bukowcu, gdyż po niezbyt lubianym Schwabie, przez następne 15 lat swoje surowe rządy sprawował Karl Job (1859-74). Z radością przyjęto wiadomość, że na stanowisko nauczyciela w Bukowcu przyjęto urodzonego w nim Adama Kainatha. Zanim się to wydarzyło, młody Adam, syn miejscowego instruktora przygotowywał się do swojego przyszłego zawodu uczęszczając do rosyjskiego gimnazjum w Łodzi, gdzie zdobył znajomość języka rosyjskiego (przydało się to w przyszłości). Dzięki finansowej pomocy ojca mógł uzupełniać swoją wiedzę na prywatnych lekcjach, zdając egzaminy przed samym dyrektorem szkoły, który został powołany z polecenia samorządu rejonowego w Warszawie.  W wieku 23 lat objął upragnione stanowisko nauczyciela i kantora w szkole w Bukowcu, ku olbrzymiej radości rodziców. Na jego barki spadło bardzo dużo obowiązków, być może więcej niż na opisywanego wcześniej Johanna Schenzela. Rodziło się coraz więcej dzieci, liczba uczniów wzrosła do 112, jednak nie było mowy o zwiększeniu liczby nauczyciela, główną przeszkodą był brak funduszy. Znany i lubiany w miejscowym środowisku Adam, nie chciał zawieść pokładanego w nim zaufania. Pomagał jak mógł, był doradcą dla o wiele starszych od niego rolników w rozwiązywaniu ich codziennych problemów. Był „złotą rączką”, potrafił naprawiać zegary, przywracać książki, biblie do stanu używalności, był miejscowych znachorem znając się na ziołach. Jego wielkim hobby było pszczelarstwo. Był także miejscowym „sędzią”- „był kimś w rodzaju arbitra, którego autorytet był również wykorzystywany w sporach małżeńskich i którego decyzje były szanowane”.

    Jego praca jako kantora została doceniona, gdyż objął również funkcję proboszcza ewangelickiego. Drugim z powodów było także to, że właściwy proboszcz z Pabianic przyjeżdżając do Bukowca raz w miesiącu, nie potrafił lub nie miał możliwości wypracowania bliższych kontaktów z parafianami.

    Adam Kainath przepracował 25 lat w służbie Bukowca, przeniósł się do Łodzi, gdzie objął funkcję kościelnego w Zborze św. Jana w Łodzi, zmarł w wieku 75 lat w 1926 roku. Tak obszerne informacje przekazał w swojej książce Otto Heike, gdyż Adam był wujkiem jego mamy i często odwiedzał ich rodzinny dom w Bukowcu.

     Następnym nauczycielem i kantorem w Bukowcu został Karl Meier. Pochodził z Effinghausen – Starowa Góra, podobnej jak Bukowiec osady pod Łodzią, do której osadnicy przybyli około 1800 roku. Kształcił się w protestanckim kolegium nauczycielskim w Warszawie. Tam zdał egzaminy w 1905 r. i początkowo podjął pracę w Zofiówce w powiecie łaskim. Kiedy otrzymał wiadomość o wolnym stanowisku w Bukowcu, złożył podanie o to stanowisko i rozpoczął tu pracę 1 września 1909 r. Ale już po 4 latach ten energiczny i entuzjastyczny nauczyciel musiał zrezygnować z pracy i został przeniesiony do odległej wsi pod Brzezinami. Meier nie objął jednak tego stanowiska; Zatrudnił się w prywatnej szkole Scheibler & Grohmann w Łodzi.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz