Dnia 1 sierpnia 1914 roku zostałem powołany przez rosyjskie władze wojskowe na wojnę, na której przebywałem do września 1918 roku. W końcu września powróciłem z Rosji do łodzi i od 1 października 1918 roku objąłem przedwojenne swe stanowisko nauczycielskie z Woli Rakowej.
Zaraz po moim wyjeździe do Rosji, na początku wojny, szkoła tutejsza bardzo ucierpiała z powodu działań wojennych. Przez armię rosyjsko-niemiecką zostały spalone wszystkie ławki, drzwi, okna, schody, tablice, szafa szkolna ze szkolnymi książkami, płoty, ganek, ustępy, wrotnie ze stodoły, drzwi u obory, a nawet rozwalono murowaną drwalnię-chlewik i drewniane wiązania użyto do palenia pod kotłami. Z drzew owocowych pozostało zaledwie 8 drzewek owocowych i 5 starych polnych grusz. Z moich własnych rzeczy została mocno uszkodzona szafa, garderoba, stół i krzesełka, a biblioteka składająca się z przeszło 200 tomów różnej treści i tyleż książeczek dla młodzieży, które wypożyczałem uczniom do czytania w domu-wszystko to zostało doszczętnie spalone przy gotowaniu wieczerzy. Również zniszczono i rozgrabiono wszystko zboże, siano, słomę, kartofle i opał. Gdy armje walczące przeniosły się na wschód i wojska niemieckie zajęły warszawę w 1915 roku, został tutaj mianowany nauczycielem łodzianin Bolesław Białczak. Wtedy to zrobiono 12 sześciołokciowych ławek, wprawiono drzwi i szyby, w ogóle uczyniono najniezbędniejszy remont i od października 1915 roku szkołę uruchomiono. Nauczyciel Bolesław Białczak mieszkał tutaj z ojcem i matką aż do mego powrotu, a poóźniej został przesiedlony do wsi Kraszew. Ja, objąwszy swą dawną posadę, zaraz na zebraniu rodzicielskim wyjaśniłem zebranym gospodarzom, jak ciężką i mało skuteczną jest nauka dzieci bez pomocy pedagogicznych. W odpowiedzi na to zebrani postanowili zebrać między sobą tyle pieniędzy, aby za nie kupić potrzebne mapy i kilka tablic przyrodniczych. W kilka dni później już szkoła posiadała globus, półkule, Europę i mapę Polski
"roku 1772-go" i przeszło 30 tablic z życia zwierząt, ptaków i roślin, najczęściej spotykanych w Polsce.
Wkrótce po tem, bo dnia 11 listopada w całej Polsce rozbrajano Niemców. W Woli Rakowej rozbrajania nie dokonano, gdyż 4 Niemców policjantów, mieszkających przez cały czas wojny u miejscowego Niemca Najczki, naładowawszy nagrabionym mieniem podwody, wyjechało do Tuszyna, gdzie ich rozbrojono, a wszystko mienie z wozów zabrano na rzecz skarbu Polskiego. Mieszkańcy Woli Rakowej, poczuwszy się wolnymi obywatelami Polski nie posiadali się z radości. Z tego na razie najlepiej skorzystał tutejszy restaurator Jan Jędrzejczak, bo trunkowość dawno już nie miała takiego odbytu jak 11 i 12 listopada 1918 roku. Zaraz po wypędzeniu z Polski Niemców, utworzono w tutejszej gminie milicję ludową, składającą się z 26 młodych, przeważnie wysłużonych w wojsku mężczyzn. Ja zostałem mianowany komendantem tej milicji. Prawie jednocześnie odbyły się wybory na członków Rady gminnej do której i ja zostałem wybrany. Ponieważ i nauczycielstwo miało w tej Radzie swego przedstawiciela, więc mogliśmy przy omawianiu spraw szkolnych mieć dość duży wpływ na Radę. W następnym miesiącu zostałem powołany na przewodniczącego komisji wyborczej w gminie Brójce. Głosowanie na posłów do 1-go Sejmu Ustawodawczego odbywało się w szkole i na ogół przeszło dobrze i spokojnie. Głosowało przeszło 90% mieszkańców posiadających prawo głosu. Najwięcej oddano głosów partii ludowo-narodowej idącej pod hasłami "Bóg i Ojczyzna". Z tej okolicy, bo ze wsi Modlica, gminy Gospodarz, został wybrany na posła do Sejmu gospodarz Kwiatkowski. W początku lutego 1919 r. przy pomocy inspektora szkolnego p. Józefa Radwańskiego została uruchomiona 2 szkoła w Woli Rakowej. Mianowano do niej wykwalifikowanego nauczyciela z Galicji, Romana Czecha. Zamieszkał on na początku u mnie, a uczyliśmy na zmianę w jednej klasie. Na wiosnę tego roku kupiłem za 175 marek, 30 drzewek owocowych i na początku kwietnia urządziłem z dziećmi "Święto sadzenia drzew". Wkrótce straż ogniowa do której zapisało się przeszło 30 młodych mężczyzn z Woli Rakowej i okolicznych wiosek. Ćwiczenia ze Strażą odbywałem przeważnie w niedziele i święta po południu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz