W nocy pod Brzezinami
Zdobycie nasypu kolejowego nie oznaczało jednak przełomu, a generał von Scheffer musiał ponownie wystawić swoje oddziały tej nocy, pomimo ich ogromnego zmęczenia. Jeśli nie udałoby się przebić w ciągu 24 godzin, cały korpus byłby stracony. Rosjanie coraz bardziej zacieśniali pierścień okrążenia. - Oto opis decydujących godzin:
Litzmann wkracza jako pierwszy, 2000 żołnierzy i cztery działa gromadzą się wokół generała. Jest przenikliwie zimno. Oczy palą z braku snu, zmęczone kończyny poruszają się ociężale, północny wiatr rozwiewa ostre kryształki śniegu na zesztywniałych twarzach. Niemcy chwiejnym krokiem wkraczają w noc z rozładowanymi karabinami i wyciągniętymi bagnetami. Wychodzą z lasu i potykają się o zamarznięte pola.
O północy kolumna szturmowa dociera do wejść do Gałkowa. Rosjanie nie spodziewają się ataku. Ich zaspani strażnicy zostają zabici, a wieś zostaje zdobyta w cichej, zaciętej walce na białą broń. Ci, którzy nie padają pod bagnetami, są popychani do tyłu jako chętni jeńcy. Dalej idą przez nocną ulewę; w straszliwej rzezi Małczew również zostaje oczyszczony z wroga. Rosjanie zostali zaskoczeni podczas snu. Kolumna szturmowa potyka się i dyszy, przedzierając się przez pofałdowany teren w kierunku północnym. O 2 w nocy staje przed Brzezinami, na prawym skrzydle głównych sił wroga, które skręciły z nasypu kolejowego wokół lewego skrzydła na północny wschód. Pas drogi ciągnie się bladym śladem w ciemności i kończy się w skupisku domów miasta. Żadna straż polowa nie pilnuje dostępu. Miasto nie ma zapalonych świateł. Gałków spał, Małczew spał, i Brzeziny śpią. Miasto leży za frontem, jest wypełnione strażami sztabowymi i kolumnami taborowymi i służy jako kwatera główna korpusu.
O godzinie 2 grenadierzy i strzelcy, nie oddając ani jednego strzału, przechodzą do szturmu. Zaspani strażnicy padają pod ciosami kolb. Rozciągając się po prawej i lewej stronie, gwardia szturmuje miejscowość utraconą trzy dni temu. Wyczerpani, wyczerpani i pod wpływem strasznego napięcia nerwowego, wpadają do Brzezin i w walce ulicznej przedzierają się do rynku, z którego można kontrolować całe Brzeziny. Jest on wypełniony rosyjskimi wozami wojskowymi. Bagnety i kolby robią miejsce.
Nagle ciszę przerywa wystrzał. Padają salwy, Rosjanie przebudzili się i zebrali siły. Światła przebijają noc. Z okolicznych obozów do miasta rzucają się Kozacy, aby oczyścić uliczki z wtargającego wroga. Z piwnic i luk dachowych strzelają Syberyjczycy. Ale wszystko na próżno. Niemcy nie pozwalają już odebrać sobie miasta. Z Borowej nadchodzi wsparcie i rzuca się do walki, a o świcie Brzeziny zostają zdobyte. Rosjanie ponownie atakują ze wschodniej części miasta, ale pionierzy podkradają się i podpalają domy. Około południa wróg zostaje zepchnięty na wschód od miasta, do Przecławia. Pozostałe części odciętego skrzydła armii również odnoszą zwycięstwo: Schweinitz prowadzi dywizję gwardii przez Gałków, Thiesenhausen przebija się przez główną drogę, a Goltz uniesie lewe skrzydło Rennenkampfa, otaczając je w Koluszkach. Korpus kawalerii Richthofena zatrzymuje nacierającego wroga nad Mrogą.
Na czele swoich oddziałów generał von Scheffer wkracza do Brzezin o godz. 17:00 tego samego dnia, 24 listopada. Na rynku mówi do generała porucznika Litzmanna: „Gratuluję zwycięstwa, które umożliwiło mojemu korpusowi ocalenie i sukces. Dziękuję za to”.
In der Nacht nach Brzeziny
Der eroberte Bahndamm bedeutete aber noch keinen Durchbruch, und General von Scheffer mußte die Truppen trotz ihrer Uebermüdung in dieser Nacht noch einmal antreten lassen. Denn brach man nicht innerhalb von 24 Stunden durch, war das ganze Korps verloren. Die Russen festigten ihren Einschließungsring immer mehr. - Nun die Schilderung der entscheidenden Stunden:
Litzmann tritt zuerst an, 2000 Mann und vier Geschütze sammeln sich um den General. Es ist bitter kalt. Die Augen brennen von ungestilltem Schlaf, schwerfällig regen sich die müden Glieder, der Nordwind stäubt spitze Schneekristalle in die verhärteten Gesichter. Taumelnd schreiten die Deutschen mit entladenen Gewehren und aufgepflanzten Bajonetten in die Nacht. Sie treten aus dem Walde heraus und stolpern über die gefrorenen Sturzäcker.
Um Mitternacht erreicht die Sturmkolonne die Zugänge von Galkow. Die Russen versehen sich keines Angriffs. Ihre verschlafenen Posten werden niedergemacht, das Dorf in stummem, erbittertem Kampf mit der blanken Waffe Renommen. Was nicht unter den Bajonetten fällt, drängt als willige Gefangene nach hinten. Weiter gehts durch die Schauer der Nacht; in furchtbarer Blutarbeit wird auch Malczew vom Feind gesäubert. Die Russen sind überall im Schlaf überrascht worden. Durch das faltige Gelände stolpert und keucht die Sturmkolonne gegen Norden weiter. Um 2 Uhr steht sie vor Brzeziny in der rechten Flanke der feindlichen Hauptmacht, die sich vom Bahndamm um den linken Flügel nach Nordosten abgedreht hat. Das Straßenband zieht sich bläßlich ins Dunkel und endet in dem Häuserklumpen der Stadt. Keine Feldwache hütet den Zugang. Die Stadt hat keine lichter ausgesteckt. Galkow schlief, Malczew hat geschlafen und Brzeziny schläft. Die Stadt liegt hinter der front, ist von Stabswachen und Troßkolonnen angefüllt und dient einem Korps als Hauptquartier.
Mit dem Uhrschlag 2 gehen Grenadiere und Füsiliere, ohne einen Schuß zu tun, zum Sturm vor. Schlaftrunkene Posten erliegen unter den Kolbenschlägen. Rechts und links zur Umfassung ausgreifend, stürmt die Garde den vor drei Tagen verlorenen Ort. Von der Uebermüdung, den Entbehrungen und der furchtbaren Nervenanspannung zur Raserei gestachelt, brechen sie in Brzeziny ein und dringen im Straßenkampf gegen den Markt vor, von dem aus ganz Brzeziny beherrscht wird. Er ist mit russ. Armeefuhrwerken vollgestopft. Bajonett und Kolben schaffen Platz.
Da peitscht plötzlich ein Schuß durch die Stille. Salven prasseln nach, die Russen sind erwacht und haben sich ermannt. Lichter stechen durch die Nacht. Aus den Lagern der Umgebung werden Kosaken in die Stadt geworfen, um die Gassen von dem eingedrungenen Feind zu säubern. Aus Kellern und Dachluken bricht das Feuer der Sibiriaken. Aber alles ist umsonst. Die Deutschen lassen sich die Stadt nicht mehr entreißen. Von Borowo her naht Unterstützung und stürzt sich ins Gefecht, und im Morgengrauen ist Brzeziny erstürmt. Zwar greifen die Russen aus dem Ostteil der Stadt noch einmal an, aber Pioniere pirschen sich vor und zünden die Häuser an. Gegen Mittag ist der Feind östlich der Stadt auf Przeclaw zurückgeworfen. Die anderen Teile des abgeschnittenen Armeeflügels sind ebenfalls siegreich: Schweinitz führt die Gardedivision über Galkow vor, Thiesenhausen bricht an der Hauptstraße durch und Goltz hebt Rennenkampfs linken Flügel aus dem Stand, indem er ihn bei Koluszki umfaßt. Das Kavalleriekorps Richthofen gebietet dem nachdrängenden Feind an der Mroga Halt.
An der Spitze seiner Truppen reitet General von Scheffer um 5 Uhr nachmittags an diesem 24. November in Brzeziny ein. Auf dem Marktplatz sagt er zu Generalleutnant Litzmann: "lch beglückwünsche Sie zu Ihrem Siege, der meinem Korps Rettung und Erfolg ermöglicht hat. Ich danke Ihnen dafür."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz