czwartek, 18 grudnia 2025

DIE SCHLACHT BEI LODZ - BITWA POD ŁODZIĄ 1914 - Rzeka Miazga - Der Heimatbote - 1/1965 - cz.7

                                                    Generał poległ w Borowej

Borowo to wąska, składająca się tylko z dwóch rzędów domów, ale długa na 6 km wieś, w której do 1945 r. mieszkali niemieccy koloniści. Od zachodu rozciągają się na długości 2 km, a od wschodu, w odległości kilkuset metrów, otaczają ją rozległe lasy. Niemcy dotarli do tej wsi, ale w lasach czaił się wróg. Na przykład z lasu na północ od torów wyłoniła się fala rosyjskich dragonów i Kozaków. Ponad połowa z nich poległa, ale ponad sto szabli spadło na głowy niemieckich artylerzystów, zwłaszcza z ciężkiej baterii. Fala przelała się przez nasyp kolejowy i rzuciła się na lekkie kolumny amunicyjne. W galopie ruszyła w kierunku sztabu dywizji znajdującego się 400 m na południe od torów. Jednak generał von Waenker i jego szybko zebrane oddziały, kierowcy, łącznicy itp. powalili wielu jeźdźców. Z tej brawurowej szarży prawdopodobnie żaden Kozak ani dragon nie wrócił żywy.

Generał udał się następnie ulicą wsi, aby rozejrzeć się za swoją dywizją. Jak okiem sięgnąć, widział tylko obraz zniszczenia. Na prostej, szerokiej ulicy rosyjska artyleria siała spustoszenie. Przewrócone, rozstrzelane lub ugrzęzłe pojazdy, tarzające się konie i martwi woźnicy! Wtedy między domami rozległa się seria z karabinu maszynowego i generał upadł martwy na ziemię! Zastępca (generał porucznik von Thiesenhausen) musiał przejąć dowództwo nad dywizją, która nadal znajdowała się pod ostrzałem z Chrustów Starych i lasu gałkowskiego. - To przykład zaciętości walk.

W mroku wieczoru 23 listopada Niemcy rozpoczęli decydujący atak na nasyp kolejowy. Pułki już dawno stopiły się w bataliony, bataliony zostały wymieszane, ale kiedy bębny ogłosiły szturm, żołnierze jeden po drugim podnieśli się do skoku. Generał porucznik Litzmann stanął na czele z nagim mieczem i poprowadził grenadierów leśną drogą z Justynowa na wroga. I udało się szturmować nasyp kolejowy o godz. 19:00 przy użyciu broni białej!


                                              Ein General fiel in Borowo

Borowo ist ein schmales, nur aus zwei Häuserreihen bestehendes aber 6 km langes Dorf, in dem bis 1945 deutsche Kolonisten gewohnt haben. Es wird im Westen 2 km weit und Im Osten ebenso im Abstande von einigen hundert Metern von ausgedehnten Waldungen begleitet. Die Deutschen erreichten dieses Dorf, aber in den Wäldern steckte der Feind. Zum Beispiel brauste eine Woge russischer Dragoner und Kosaken aus dem Walde nördlich der Bahn heran. Mehr als die Hälfte fiel, aber noch mehr als hundert Säbel sausten auf die Köpfe der deutschen Kanoniere, besonders der schweren Batterie. Die Woge ergoß sich über den Bahndamm, stürzte auf die leichten Munitionskolonnen. Im Galopp ging es auf den 400 m südlich der Bahn befindlichen Divisionsstab zu. Aber General von Waenker und seine rasch zusammengerafften Mannschaften, Fahrer, Funker usw. streckten manchen Reitersmann nieder. Von dem schneidig gerittenen Angriff ist wohl kaum ein Kosak oder Dragoner lebend zurückgekommen.

Der General ging dann über die Dorfstraße, um nach seiner Division Umschau zu halten. Soweit sein Auge reichte, ein Bild der Verwüstung. Auf der schnurgeraden, breiten Straße hatte die russische Artillerie arg gewütet. Umgestürzte, zerschossene oder festgefahrene Fahrzeuge, sich wälzende Pferde und tote Fahrer! Da prasselte Maschinengewehrfeuer zwischen den Häusern hindurch, und tot stürzte der General zu Boden! Ein Ersatzmann (Gen.-ltn. von Thiesenhausen) mußte die Division übernehmen, die weiterhin unter dem Feuer aus Chrusty Stare und dem Galkower Wald lag. - Dies als ein Beispiel für die Härte des Kampfes.

Im Abenddunkel dieses 23. 11. sind dann die Deutschen zum entscheidenden Angriff auf den Bahndamm losgegangen. Die Regimenter waren längst zu Bataillonen geschmolzen, die Bataillone untereinandergewürfelt, aber als die Trommeln zum Sturm schlugen, erhob sich Mann für Mann zum Sprung. Gen.- ltn. Litzmann setzte sich mit blankem Degen an die Spitze und führte die Grenadiere auf der Waldstraße von Justinow gegenden Feind. Und es gelang, den Bahndamm um 7 Uhr abends mit der blanken Waffe zu stürmen!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz