Studentem nie jestem, jednak zrobiłem sobie "studenckie" wakacje! Nie miałem weny do pisania czegokolwiek. Jednak zdecydowałem, że to już koniec leniuchowania, tym bardziej, że wydarzyło się w ostatnim czasie kilka ważnych dla mojego Bukowca spraw.
Po rozmowie z wójtem Gminy Brójce Radosławem Agaciakiem otrzymałem pisemną zgodę na porządkowanie cmentarz ewangelickiego w Bukowcu. Minęło 3 lata jak zakończyłem swoją bez mała 5-cio letnią pracę na tym cmentarzu.
Wiadomośc o moim powrocie szybko dotarła do innych grobersów i sympatyków związanych z nekropoliami.
Będąc z moim przyjacielem Kacprem Buldeckim z wizytą w sierpniu na cmentarzu ewangelickim w Łaznowskiej Woli, spotkałem Bernarda Kokczyńskiego i jego kolegów podczas czyszczenia studni.
Luźna rozmowa na temat studni wypełnionej po brzegi na cmentarzu w Bukowcu nie dawała żadnej nadziei, gdyż nie ja byłem administratorem.
Wiadomość, że znów jestem, doprowadziła do konkretnych rozmów dotyczących oczyszczenia tej tajemniczej dziury w ziemi!
W niedzielny poranek 24 września "grupa" Bernarda pojawiła się w Bukowcu pełna zapału w składzie: Bernard, Monika, Robert, Damian, Patryk, Krzysztof i Michał.
U mojego boku stawili się Kacperek Buldecki, Dominik Trojak i Tomek Korzekwa (sprawiając mi wielką niespodziankę i radość!)
Pojawili się także Bartek Jankiewicz z Kraszewa i Krzysiu Comporek (sołtys Bukowca).
Pierwszy raz byłem tak blisko czyszczenia studni, nigdy bym nie przypuszczał, że wrzucono taką ilość cegieł z ogrodzenia, płyt nagrobnych, ram grobowych, setek butelek i innych śmieci...... Niektóre z betonowych elementów ważyły ponad ćwierć tony! Prace trwały do zmierzchu. Zakończyliśmy je na 10 kręgu, ile jeszcze zostało do dna, trudno ocenić. Jednak ze względów bezpieczeństwa podjąłem decyzję, że kończymy prace przy tej studni. Kilka ładnych ton wydobytych elementów znajdzie się na terenie przyszłego lapidarium. Bardzo się ucieszyłem, kiedy zobaczyłem wyłaniający się ze studziennej otchłani dobrze zachowany piaskowy nagrobek malutkiej Helenki Felicji Necel - 29.08.1880-24.02.1884. Nieco później koledzy wydobyli granitową płytę niestety brakuje jej części na nazwisko Friedrich Egler 5.06.1875-28.03.1910.
Chciałbym z całego serca podziękować wszystkim uczestnikom tego spotkania za ciężką pracę, dobry humor i ciekawe opowieści!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz