sobota, 31 stycznia 2015

Lotnisko Lublinek - Żołnierze - Samolot - Łódź - 1927

W niedzielnym wydaniu "Łódź w ilustracji", dodatku do Kurjera Łódzkiego z dnia 3 i 10 lipca 1927 roku (zbiory własne), znalazłem  ciekawe zdjęcia nowo powstałego w 1925 roku, lotniska na Lublinku. Postaram się zamieszczać w następnych edycjach inne ciekawe zdjęcia które pokazują Łódź z lat 20 ubiegłego wieku. Poniżej zamieszczam tekst:

Lotnisko Lublinek koło Łodzi zostało otwarte 13 września 1925 roku a dwa lata później uruchomiono regularne połączenia do Warszawy i Poznania a następnie do Lwowa i Wilna
W okresie II wojny światowej Lublinek był wykorzystywany i rozbudowany dla celów wojskowych. 






W latach 1945-1958 lotnisko staje się ważnym węzłem w komunikacji lotniczej. Utrzymywane są regularne loty m.in. do Wrocławia, Warszawy, Krakowa, Gdańska; ruch pasażerski w Łodzi stanowi w tym okresie ponad 20% przewozów krajowych










W latach 50-tych i 60-tych, nastąpił zastój w przewozach komercyjnych i port stał się lotniskiem sportowo-usługowym
W roku 1994 r. - rozpoczęła się modernizacja portu; lotnisko obsługuje ponownie tzw. mały ruch pasażerski a dwa lata później Lublinek uzyskuje status międzynarodowego portu lotniczego. Wybudowany zostaje terminal 1 przy ul. Gen. S. Maczka , przebudowany pas startowy, droga kołowania, płyta postojowa, instalacje świateł nawigacyjnych i instalacji zasilających. W 2002 zainstalowano ILS a w 2005 rozbudowano pas startowy do długości 2100 m oraz powiększono płytę postojową. W tym samym roku otwarto również tymczasowy terminal 2 odprawiający pół miliona osób rocznie.
30 października 2005 r. uruchomione zostaje połączenie autobusowe MPK linii L z lotniska do Dworca Łódź Fabryczna. W 2006 roku lotnisko otrzymuje patrona, jego nowa, pełna nazwa brzmi: Port Lotniczy Łódź im. Władysława Reymonta.

W latach
2006- 2007 - wydłużony do 2500 m i poszerzony do 60 m został pas startowy oraz rozbudowany Terminal 2 w związku z wejściem Polski do strefy SchengenW 2008 r. otwarto nową płytę postojową oraz nowy parking. 16 września 2009 r. nastąpiło otwarcie terminala Cargo. W 2009 roku przystąpiono do kolejnych planów rozwojowych lotniska podpisując umowę na budowę Terminala 3, który da możliwość odpraw 2 mln pasażerów rocznie. Inwestycja warta 200 mln złotych ma zostać ukończona w maju 2011.

Materiały:
www.lotniska.info/lotnisko,lodz-lublinek,13.html

Fabryka Dywanów Finstera - Dywilan - Łódź - 1926

W niedzielnym wydaniu "Łódź w ilustracji", dodatku do Kurjera Łódzkiego z dnia 11 lipca 1926 roku, znalazłem 2 ciekawe zdjęcia z fabryki dywanów Finstera (czasopisma z mojego zbioru) . Postaram się zamieszczać w następnych edycjach inne ciekawe zdjęcia które pokazują Łódź z lat 20 ubiegłego wieku. Poniżej zamieszczam tekst

HISTORIA 130 lat tradycji - Dywilan


Początki łódzkiej fabryki dywanów „Dywilan”, jednej z najstarszych i przez wiele dziesięcioleci jednej z największych firm w branży dywanowej w Polsce, sięgają 1891 roku. To wówczas Juliusz Fial - młody przedsiębiorca pochodzenia austriackiego - uruchomił w Łodzi niewielką wytwórnię tkanin pluszowych przeznaczonych na pokrycia mebli. W 1893 roku - na bazie tejże firmy - Fial wraz z Ferdynandem Finsterem i Wilhelmem Lückerem założyli spółkę, która kontynuowała dotychczasową wytwórczość. W trzy lata później przedsiębiorstwo zostało rozwiązane, a w odkupionej od wspólników nieruchomości Finster rozpoczął własną działalność produkcyjną. Prowadzoną z dużym rozmachem inwestycyjnym firmę, wyposażył w znaczną ilość krosien mechanicznych i wzbogacił asortyment wyrobów pluszowych. Te, cieszące się wielką popularnością tekstylia stały się wówczas niemal niezbędnym elementem wystroju średniozamożnych wnętrz mieszczańskich, a także modnym artykułem konfekcyjnym. W 1900 roku na łamach kalendarza „Czas” ukazała się reklama prezentująca bogaty wachlarz wyrobów finsterowskiej wytwórni. Obejmował on: „plusze meblowe, wagonowe i damskie, obrusy pluszowe, kapy, portiery, mokiety na miarę i pasowane do otoman tureckich”.
W 1901 roku, po nagłej śmierci Ferdynanda, właścicielem firmy funkcjonującej od tej pory pod nazwą „Łódzka Manufaktura Pluszowa”, został jego brat – Teodor Finster. Systematycznie rozbudowywane i modernizowane przedsiębiorstwo w krótkim czasie stało się największą fabryką pluszu w Królestwie Polskim i Cesarstwie Rosyjskim. Około 1910 roku jego produkcja obejmowała m.in.: plusze konfekcyjne imitujące płaskowłose i kędzierzawione futra zwierzęce, tkaniny meblowe, mokiety żakardowe oraz plusze wagonowe, a także portiery, serwety i kapy pluszowe. Te ostatnie haftowano w finezyjne wzory floralne i geometryczne utrzymane w stylistyce secesyjnej (il. 1) lub drukowano w ornamenty roślinne, najczęściej w ujęciu naturalistycznym, barokizującym (il. 2) i klasycyzującym, a rzadziej w dekoracje inspirowane sztuką Bliskiego Wschodu. Te i inne, cieszące się nieustającym powodzeniem, wyroby (il. 3) sprzedawane były m.in.: w Warszawie, Petersburgu, Moskwie, Kijowie i Odessie.
Wybuch I wojny światowej zahamował rozwój „Łódzkiej Manufaktury Pluszowej” i spowodował znaczne trudności, które starano się przezwyciężać wytwarzając sukno na mundury wojskowe dla specjalizującej się w ich szyciu warszawskiej Fabryki Konfekcji i Składów Sukna Tadeusza Kraffta. W pierwszych latach powojennych fabryka systematycznie odrabiała poniesione straty i przywracała dawną produkcję, rozszerzoną w kolejnej dekadzie o dywany i chodniki rózgowe. 


W 1929 roku Finster założył kolejną firmę - Spółkę Akcyjną „Dywan Wschodni” - zajmującą się produkują dywanów szenilowych o wzorach odnoszących się początkowo do tradycji orientalnych (il. 4), a w następnym dziesięcioleciu także utrzymanych w stylistyce art decó (il. 5). 


W ofercie jego pierwszej fabryki, funkcjonującej od 1935 roku pod nazwą „Łódzka Manufaktura Pluszu i Dywanów T. Finster Sp. Akc.”, ważne miejsce obok szerokiego asortymentu dywanów i chodników nadal zajmowały tkaniny pluszowe. Wyroby konfekcyjne (il. 6) imitowały futra i skóry zwierzęce, a materiały obiciowe zdobione były deseniami abstrakcyjno-geometrycznymi lub roślinno-kwiatowymi. W czasie II wojny światowej na potrzeby armii niemieckiej firma wytwarzała koce, sukno mundurowe i płótno papierowe, a na rynek cywilny tkaniny meblowe, imitacje „baranków” oraz dywany i chodniki na papierowych spodach.

Materiał: 

www.dywilan.com.pl/index.php?mod=dywany&inter=user&func.


Fabryka Nici Heinzla - Niciarka - Widzew - 1927

W niedzielnym wydaniu "Łódź w ilustracji", dodatku do Kurjera Łódzkiego z dnia 28 sierpnia 1927 roku, znalazłem 2 ciekawe zdjęcia z fabryki nici na Widzewie. Postaram się zamieszczać w następnych edycjach inne ciekawe zdjęcia które pokazują Łódź z lat 20 ubiegłego wieku. Poniżej zamieszczam tekst artykułu z Dziennika Łódzkiego z dnia 20 stycznia 2013 roku:

Słynna fabryka nici "Ariadna" na Widzewie to prawdziwy fenomen: jest jednym z nielicznych zakładów z czasów "ziemi obiecanej", które do dziś pracują i produkują te same wyroby. Ranga fabryki przy ul. Niciarnianej będzie jeszcze większa, ponieważ służby konserwatorskie właśnie wpisały ją do rejestru zabytków.

"Historia firmy z Widzewa sięga 1897 roku, kiedy powstało Towarzystwo Akcyjne Łódzkiej Fabryki Nici utworzone przez znanych fabrykantów: Juliusza Kunitzera oraz braci Ludwika i Juliusza Teodora Heinzlów, a także przez kupca z Petersburga Lejzora Lourie, który trzy lata wcześniej założył w Łodzi fabryki nici i wstążek mieszczące się przy ul. Średniej 81 (dziś ul. Pomorska) i szosie Milscha 24 (dziś ul. Kopernika). Inwestor zamknął jednak te zakłady i dogadawszy się ze wspomnianymi fabrykantami postanowił wybudować nowe przedsiębiorstwo we wsi Widzew, która wówczas znajdowała się poza granicami Łodzi (w granicach miasta znalazła się w 1916 roku). Po 1900 roku kontrolę nad spółką i fabryką - zbudowaną w latach 1897-1903 - przejął kapitał brytyjski, który najpierw reprezentowało Towarzystwo Newskiej Manufaktury z Petersburga, a potem koncern J. and P. Coats z Glasgow w Szkocji. Interes rozwijał się znakomicie i przed pierwszą wojną światową fabryka przy ul. Niciarnianej była jednym z największych producentów nici w Królestwie Polskim. W 1914 roku fabryka - produkująca nici do szycia, haftu i cerowania oraz składająca się z dwóch dużych części: przędzalni i niciarni - zatrudniała 850 pracowników i miała 2,7 mln rubli rocznych obrotów. Hossa skończyła się wraz z wybuchem pierwszej wojny światowej. Wkrótce do Łodzi wkroczyły wojska z zachodu i miasto znalazło się pod okupacją niemiecką. Oznaczało to, że droga na wschodnie rynki zbytu została przecięta. Na dodatek okupant przystąpił do rekwizycji maszyn oraz surowców. Wszystko to sprawiło, że nastąpiło załamanie produkcji i w pierwszych latach po wojnie fabryka zatrudniała tylko 120 pracowników. Jednak szefowie szkockiego koncernu J. and P., którzy w dwudziestoleciu międzywojennym przenieśli swoją siedzibę z Glasgow do Wiednia, stopniowo odbudowali dawne znaczenie fabryki, tak że przed drugą wojną światową zatrudniała ona 1,2 tys. pracowników i produkowała rocznie 550 ton nici. Po drugiej wojnie światowej słynna "niciarka" została przejęta przez państwo. Za patronkę otrzymała - zgodnie z duchem czasów - działaczką ruchu robotniczego Hankę Sawicką. Pojawiła się też jej nazwa będąca do dziś znakiem firmowym: "Ariadna".
Czytaj więcej: http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/742747,lodzka-ariadna-na-liscie-zabytkow,id,t.html

Łódź w fotografii - Alfred Kiss - ok.1935 - cz.2

Oryginalne zdjęcia Alfreda Kissa, rozmiar 13,0x17,7 cm, wydane do 1940 roku, dzisiaj kominy Łodzi.





Tekst z Expressu Ilustrowanego: Fotografia wykonana z wieży Katedry przez Alfreda Kissa, niemieckiego fotografa w służbie hitlerowskiej propagandy. Przedstawia panoramę Łodzi w kierunku północnym na wschód od ulicy  Piotrkowskiej.W prawym dolnym rogu pałac Roberta Schwiekerta (dziś Instytut Europejski), pośrodku gmach fabryki Silbersteina (po wojnie Olimpia). Za lasem kominów widoczna biała wieża kościoła św. Krzyża przy ulicy Sienkiewicza oraz wieża ówczesnego kościoła ewangelicko- augsburskiego, obecnie kościół Jezuitów. 
W dole opustoszała ulica Piotrkowska.


                 Fabryka Geyera - Obecnie Centralne Muzeum Włókiennictwa - Biała Fabryka.


Express Ilustrowany Łódź z dnia 31 sierpnia 2013 roku, mój materiał zdjęciowy.

piątek, 30 stycznia 2015

Artykuły dotyczące bitwy łódzkiej - część 27

Odcinek 27 moich materiałów na temat bitwy łódzkiej z czasopism: Nowy Kurjer Łódzki, Nowa Gazeta Łódzka i Rozwój z okresu 18.08 – 31.12.1914.  
Słownictwo i stylistykę zachowałem w oryginalnej pisowni.

Nowa Gazeta Łódzka – Sobota, 17 października 1914

Zgierz – we czwartek o godz. 2 min 10 po południu, wyłączono przewodnik prądu na linji kolejki podjazdowej łódzkiej. Tramwaje począwszy od tego czasu, kursują tylko do remizy zgierskiej. Most i tor na kolei kaliskiej w Zgierzu zburzone. Spalone również zostały składy kolejowe i waga. Obecnie płoną budynki stacyjne w Zgierzu.

 

Pabianice - daje się odczuć znaczny brak artykułów pierwszej potrzeby jak : nafty, soli, cukru i.t.p. Artykułów tych dostać nie można już w żadnym sklepie i wielu mieszkańców miasta, wobec braku nafty, przez wiele godzin długich wieczorów jesiennych pozostawać musi w ciemnościach.

Nowa Gazeta Łódzka – Niedziela, 18 października 1914

Zduńska Wola - w czwartek wieczorem tygodnia ubiegłego, koło budynku przytułku żydowskiego przy ulicy Stęczyckiej, zgromadził się tłum biednych, którzy rozpoczęli burzyć budynek drewniany przytułku.

Kiedy milicja obywatelska dowiedziała się o tym, udała się natychmiast na miejsce i rozpędziła zgromadzone tłumy, które zgromadziły się w piątek o godz. 6 rano ponownie i znów rozpoczęły rozbieranie budynku. Kiedy zabierano już ostatnie deski i belki, nagle runął komin, gruzem którego zasypani zostali 10-cio letni Chil Waksman i znany ogólnie Chaim Warszawski. A pod gruzu wydobyto już jedynie zwłoki Waksmana, który został zabity na miejscu, Warszawski zaś odniósł jedynie ciężkie poranienia ciała. Charakterystyczne, że tłum podczas tego całego zajścia ani na chwilę nie oderwał się od swej niszczycielskiej roboty, nie zwracając najmniejszej uwagi na nieszczęśliwych, pogrzebanych pod gruzem zawalonego komina. Budynek rozebrany został do ostatniej deski.

Rozwój 19 października 1914

Głowno – Andrzejów – donoszą nam, że w pobliżu Głowna, w sobotę po południu trwała przez trzy godziny silna kanonada. Również w Andrzejowie, jak nam donoszą, słychać było w nocy z soboty na niedzielę, gwałtowną kanonadę, świadcząc o tym, że niedaleko stąd w stronie od Łowicza toczy się walka.


 

Brzeziny – wieś Lisowice, własność pana Stanisława Silbersteina, znanego przemysłowca łódzkiego, położonego między Brzezinami a Koluszkami, od trzech dni żyje pod strachem toczącej się bezustannej bitwy artyleryjskiej na polach w kierunku Skierniewic i Łowicza.

Gdy po raz pierwszy w ubiegły piątek zagrały surmy bojowe, mieszkańcy wsi Lisowice, zaczęli szykować się do gromadnego opuszczenia domostw w obawie pożogi i bombardowania. Od tego nierozważnego kroku powstrzymała się administracja dóbr, pole walki bowiem mimo odczuwalnych we wsi wstrząśnień znajdowało się w znacznym oddaleniu. Zarówno w sobotę, jako też i wczoraj huk dział rozpoczynał się po przerwie nocnej o godz. 6 rano i trwał nieomal bez przerwy przez całe dnie. Ludność obecnie przyzwyczaiła się do tej strasznej muzyki tak dalece, że nie przerywa swoich zajęć w gospodarstwie. W nocy z piątku na sobotę, słychać było dwa silne wybuchy, prawdopodobnie od wysadzenia mostów.





Pocztówka zamieszczona powyżej, pokazuje teren wojny i zniszczenia w Prusach Wschodnich, jest warta pokazania. 

czwartek, 29 stycznia 2015

Łódź w fotografii - Alfred Kiss - ok.1935 - cz.1

Według przekazów niemieckich, pozostało 120 zachowanych fotografii Alfreda Kissa, urodził się w Łodzi w rodzinie niemieckiej, w roku 1904. Uczył się w niemieckim gimnazjum(róg alei Kościuszki i Zamenhofa). Zawodowo pracował w przemyśle włókienniczym, dokładniej w fabryce Grohmana, jako mistrz przędzalnik. Jednak jego największą pasją była fotografia. Wspólnie z kolegą Waldemarem Rhode otworzył atelier w budynku przy ul. Piotrkowskiej 145. Był bardzo płodnym fotografem, fotografował życie codzienne łódzkich ulic, także regionu. Jednak w swoich zdjęciach starał się pokazywać motywy związane z kultura niemiecką w tym regionie. Do roku 1939 był autorem wystaw fotograficznych, tematem było życie łódzkich Niemców. Interesowały go cmentarze wojenne z okresu I W.Ś. Z całą pewnością miał co w tym temacie fotografować, gdyż Łódź i okolice były miejscem straszliwej w skutkach bitwy w 1914 roku, gdzie poległo 200.000 żołnierzy. Bitwa ta znana było jako: „Bitwa o Łódź" „ lub „Bitwa o Brzeziny”. Do czasu wyprowadzki do Niemiec z rodziną (1938 rok), był zameldowany i mieszkał przy ul. Dzikiej 41 na Bałutach. Po wybuchu wojny wrócił do Łodzi w 1940 roku, był zameldowany pod adresem: Adolf Hitlerstrasse 145 (ul. Piotrkowska). Był żonaty (żona Marta), był ojcem trzech synów: Hansa, Friedricha i Guenthera
Związał się z ruchem nacjonalistycznym, był aktywnym pracownikiem-fotografem gazety Litzmannstädter Zeitung .

Osiedle robotnicze na Widzewie, Łódź

Był twórcą „Archiwum zdjęć wschodniego kraju” - „Archiv Ostlandbild” dokładnie Wartheland – Kraj Warty.Tam zamieszczał zdjęcia z nazistowskich wieców na terenie Łodzi. Szczególnie fotografował defiladę na cześć wizytującego Litzmannstadt w kwietniu 1940 roku, Gauleitera Artura Greisera – Namiestnika Wartheland. Jest autorem zdjęć zniszczenia-spalenia dwóch największych Synagog w Łodzi. Zimą 1940 roku, fotografował tworzenie łódzkiego Getta i jego oddzielenie od reszty miasta. Jak wielu innych Niemców został zmobilizowany na Front Wschodni w roku 1943. Zginął jako żołnierz w Rosji, najprawdopodobniej na początku 1945 roku.. Grobu jego nie odnaleziono.
Dworzec Łódź-Kaliska


Jego syn Friedrich Kiss przekazał 100 fotografii dotyczących Holocaustu. Reszta negatywów uległa zniszczeniu po roku 1945. Jestem szczęśliwym posiadaczem 34 w większości sygnowanych fotografii tego fotografa. W Expressie Ilustrowanym przez tydzień, od 30 sierpnia 2013 roku ukazywały się  artykuły ze zdjęciami A.Kissa z mojej kolekcji.

Express Ilustrowany z 30 sierpnia 2013 roku.

środa, 28 stycznia 2015

Podpułkownik Henryk Świetlicki - Pierwszy Obywatel Pabianic - Legiony Polskie - cz.3

Wszystkie materiały, dotyczące ppłk. Henryka Świetlickiego zamieszczone na moim blogu są zastrzeżone. Posiadam wyłączne prawa do ich publikacji. Dalsze zamieszczanie tekstu, zdjęć 
i  dokumentów tylko po uzyskaniu zgodny właściciela bloga.

Z Panem Jerzym Świetlickim rozmawiałem ponad 4 godziny, jego wspaniała pamięć zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Podczas tej rozmowy, miałem możliwość mieć także wgląd do oryginalnych zdjęć i dokumentów. Postaram się chronologicznie zamieszczać je wraz z tekstem Pana Jerzego.
Na początku tej rozmowy interesowały mnie lata młodości Henryka Świetlickiego. Trudno sobie wyobrazić chłopca który rezygnuje ze szkoły, aby czynnie brać udział w działaniach wojennych. Co mogło mieć wpływ na tak ważną decyzję? W wieku 17 lat zostaje ciężko ranny na Wołyniu, po wyjściu ze szpitala, bierze udział w wielu bitwach na Kresach. Zostaje niedługo internowany do obozu jenieckiego w Szczypiornie i Łomży....
Pan Jerzy:
-Wychowywał się w domu. Szkoła była blisko Zamku, ten dom gdzie jest trójka. Pierwsze nauki pobierał w domu. Jego matka w 10 roku jego życia, zdążyła go zapisać do tego Gimnazjum, bo w tym samym roku zmarła. Ksiądz Świetlicki obiecywał, że będzie płacił czesne, ale nie bardzo to wyszło. Zaczął chodzić do szkoły(tam są te kwity- 3 sztuki).

Trzy kwity potwierdzające wpłatę czesnego.

Wolę jednak oprzeć się na życiorysie mojego taty, który go sam napisał, myślę, że będzie to bardziej szczegółowy. Lepiej jak usłyszy pan to, od mojego ojca.
Do dowództwa Pułku.
Proszę Dowództwo Pułku o przyjęcie do szkoły chorążych w Warszawie, względnie na kurs uzupełniający, na zasadzie świadectwa klasy VI. Do wojska wstąpiłem 6 czerwca 1915 roku, przeszedłem kampanie 6 p.p.L.P., ranny byłem 5 lipca 1916 pod Górą Polaków na Wołyniu,

 Na starszego żołnierza zostałem mianowany 26 maja 1916 roku,  następnie na kaprala 27 lutego 1917 roku. Ostatnio na sierżanta dnia 18 stycznia 1919 roku

wtorek, 27 stycznia 2015

Obóz jeniecki- Stalag XI B Fallingsbostel - Wojsko Polskie - 1939-40 - cz.3

Dzisiaj mija 70 rocznica wyzwolenia niemieckiego Obozu Zagłady  Birkenau - Auschwitz. 
Z wielkim przejęciem oglądałem uroczyste obchody tej rocznicy. Piekła zgotowanego milionom więźniów przez bestie, których nie można nazwać ludźmi!. Więźniarka Auschwitz, Halina Birenbaum (zamordowano w obozie całą jej rodzinę) powiedziała dzisiaj " W Boże Narodzenie z jednej strony obozu wysoka choinka, a naprzeciw ogień palonych ciał". Dlatego dzisiaj chcę zamieścić 6 zdjęć podobnych bestii ze Stalagu XI C, strażników i administracji obozowej. Co prawda w tym przypadku chodzi o Wielkanoc, ale skojarzenia są podobne. Można przypuszczać, że nie zostali nigdy osądzeni, jak inni z podobnych obozów. Jestem gotów przekazać te zdjęcia do Muzeum, które ma pamiątki z Obozów Jenieckich.Proszę 
o informacje.
 
Obóz Fallingbostel w Wielkanoc 19140


W IX 1939 do niewoli niem. dostało się ok. 420 tys. żołnierzy WP; obozy (dla oficerów — oflagi, dla szeregowców i podoficerów — stalagi) mieściły się m.in. w Drzewicach (Alt Drewitz), Choszcznie (Arnswalde), Dobiegniewie (Woldenberg), Fallingbostel, Żaganiu (Sagan), Königstein, Łambinowicach (Lamsdorf), Murnau, Neubrandenburgu, Olsztynku (Hohenstein), Sandbostel; większość jeńców (ok. 300 tys., bez oficerów) została zmuszona do niewolniczej pracy. 

Pomieszczenie strażników.
 
Strażnicy idą na służbę w 1 dzień Świąt.
 
Barakowi koledzy.


Obywatele polscy trafiali do obozów jenieckich przez cały okres wojny, jako żołnierze kampanii wrześniowej, armii sojuszniczych (np. lotnicy polskich dywizjonów lotniczych RAF-u), a w końcu uczestnicy Powstania Warszawskiego, kiedy to do niewoli trafiło ponad 15 tysięcy żołnierzy Polski Podziemnej. Zostali rozesłani do obozów na terenie III Rzeszy i państw okupowanych, m.in. Stalagu X B Sandbostel, Stalagu XI A Altengrabow, Stalagu XI C Bad Sulza, Stalagu XI C Fallingbostel, Stalagu VIII C Sagan, Stalagu XI D Nürnberg, Stalagu IV B Muehlberg. Największa liczba powstańców (5 789) trafiła jednak do Stalagu 344 Lamsdorf (Łambinowice).
Obowiązek pracy w obozach jenieckich dotyczył podoficerów i szeregowców, jednak skierowanie zależeć miało od stanu ich zdrowia. Zatrudniani mieli być tylko jeńcy zdrowi, a funkcje nadzorcze sprawować podoficerowie. Za pracę należała się jeńcom zapłata, a w tygodniu jeden dzień wolny. Konwencja genewska zakazywała także wykorzystywania jeńców wojennych do pracy przy instalacjach o charakterze wojskowym. Mimo to, pozostający w niewoli żołnierze byli zatrudniani na poligonach, przy produkcji amunicji, budowie lotnisk. Zmuszano ich także do pracy w majątkach rolnych, przy grzebaniu zwłok. Oferowano jeńcom możliwość dobrowolnej zmiany statusu na robotnika cywilnego. Wynagrodzenie wypłacane było w tzw. „Lagermarkach”, wprowadzonych do obiegu obozowego w 1939 roku. Po 1943 roku, w związku z zapotrzebowaniem na siłę roboczą, władze nakazywały łagodniejsze traktowanie żołnierzy pozostających w niewoli.


Strażnicy w 1 dzień Świąt..
Jedni fotografują innych.
Odjazd do Walsrode w 2 dzień Świąt.

Jeńcy domagali się pełnej realizacji postanowień Konwencji Genewskiej, która nakazywała stworzenie możliwości do wypoczynku, rozrywki intelektualnej i fizycznej. Aktywność fizyczna i kulturalna stała się formą oporu i pokazania, że niewola nie złamała morale żołnierzy. W obozach organizowano zawody sportowe, bardzo popularne były gry planszowe. W zawodach piłkarskich rywalizowały między sobą bardzo często drużyny narodowe. Więźniowie wykazywali także dużą aktywność na polu kultury. Organizowano przedstawienia teatralne, koncerty orkiestr obozowych, parady rocznicowe, zajęcia plastyczne, wystawy.

Artykuły dotyczące bitwy łódzkiej - część 26

Odcinek 26 moich materiałów na temat bitwy łódzkiej z czasopism: Nowy Kurjer Łódzki, Nowa Gazeta Łódzka i Rozwój z okresu 18.08 – 31.12.1914.  
Słownictwo i stylistykę zachowałem w oryginalnej pisowni.

Nowa Gazeta Łódzka – Czwartek, 14 października 1914
Sieradz - w Sieradzu most szosowy przez warte reperowany jest powtórnie. Cała flotylla łódek aluminiowych użyta została przez saperów niemieckich, do podwozu materiałów i ludzi. Most będzie w czwartek zupełnie gotowy.
Piotrków – miasto wróciło do normalnego stanu oswajając się z przemarszami wojski i przelotami aeroplanów itp. Dokucza miastu brak węgla i nafty. Dzisiaj najwięcej węgla posiadają stróże, gdyż zdążyli nazbierać spore ilości tych czarnych diamentów ze składów kolejowych, przed okupacją miasta przez wojska niemieckie. Ruch kolejowy w stronę Sosnowca i Skierniewic już się odbywa.

Skierniewice – z kół wojskowych dochodzą do nas szczegóły wypadków, jakie miały miejsce w Skierniewicach w czasie ostatniej doby. W tej miejscowości wojska rosyjskie zgromadzone były według otrzymanych informacji z niemieckiego źródła, w znacznie większej ilości, niż niemieckie. Z łódzkiego garnizonu wyruszyła landwera i wspólnie zaatakowano Rosjan, po czym na razie ustępowano z pola, a nawet zainscenizowano odwrót, w coraz to większym tempie. Manewr ten, według tego źródła, miał na celu zamaskowanie innej aukcji,mianowicie, przeprawy przez Wisłę, na wschód od Grójca. Manewr ten wypełniony został ku zadowoleniu władz wojskowych niemieckich, gdyż przeprawa przez Wisłę, uskuteczniona została z powodzeniem, wobec odciągnienia z tamtąd wojsk Rosyjskich.

Piotrków – przy naprawianiu tunelów kolei warszawsko-wiedeńskiej w okolicy Piotrkowa, władze wojskowe niemieckie, użyły więźniów Piotrkowskich. Za pracę swą więźniowie są wynagradzani pieniężnie.
Nowa Gazeta Łódzka – Piątek, 16 października 1914
Koluszki – stacja Koluszki, i znajdujące się na niej budynki zostały znacznie zniszczone. Zwrotnice zostały aż do stacji Rogów, powysadzane, po czym wskutek detonacji we wszystkich budynkach powypadały szyby z okien i uszkodzone zostały zegary. Częściowo zniszczone zostało wnętrze stacji. Studnia na stacji nie uległa jednak zniszczeniu.
Sieradz – Zduńska Wola – nad jadącymi ze Zduńskiej Woli do Sieradza, w dalszym ciągu rozciągnięta jest ścisła kontrola wojskowa, której funkcjonariusze nie przepuszczają nikogo, kto nie posiada przepustki, wydanej przez odnośne władze wojskowe. Jadących zaś z Sieradza do Widawy władze żadnych przeszkód nie stawiają.
Sieradz – w zeszły wtorek przybył tu niemiecki oddział lotniczy, składający się z jednego Zeppelina, oraz kilku aeroplanów. Oddział ten dla swoich aparatów zajął place, przylegające do tutejszego gmachu monopolowego.
Piotrków – tunel kolejowy przy ulicy Odeskiej, oraz tunel w Ludkach, niedawno częściowo zburzone, obecnie przez saperów wojsk niemieckich zostały odbudowane i oddane do użytku kolejowego.
Piotrków – Stolberg – Piotrków przez władze niemieckie przemianowany został w celu uczczenia pamięci majora hr. Stolberga, pierwszego niemieckiego komendanta m. Piotrkowa, który zginął w bitwie. Na listach, wysyłanych do Piotrkowa, umieszczany winien być adres ”Piotrków-Stolberg”.
Piotrków – w mieście budzi sensację 10-cio letni chłopczyna, służący w wojsku niemieckim jak ochotnik cyklista. Ochotnik ten nazwiskiem Heinrich Kranz, pociągnął na wojnę z ojcem, który oprócz niego posiada jeszcze dwóch synów w szeregach czynnej armji . Najmłodszego zaś syna zabrał ze sobą, nie mając u kogo go zostawić, z powodu śmierci żony i braku krewnych.
Sieradz – wskutek ustawicznych przemarszów i postojów w Sieradzu oddziałów wojskowych oraz dłuższej przerwy w komunikacji, w mieście tym daje się dotkliwie odczuwać brak artykułów pierwszej potrzeby, zapałek, nafty, soli, cukru, kawy, herbaty i wyrobów tytoniowych.
Rozwój 16 października 1914
Aleksandrów – przed opuszczeniem Aleksandrowa wojska rosyjskie zniszczyły połączenia telefoniczne i pozabierały aparaty.
Łęczyca – na drodze wiodącej z Łęczycy do Łodzi, wojska rosyjskie pozrywały mosty pod Łęczycą i Parskami. Przybyli dziś na targ mieszkańcy Łęczycy opowiadają, że od kilku dni nie ma, ani wojsk rosyjskich, ani też niemieckich. Po drodze do Łodzi nie widać żadnych podjazdów.


Rozwój 17 października 1914
Sieradz – życie normalne miasta poczyna już obecnie wchodzić w zwykły swój tryb. Nowo mianowany landrat niemiecki przybył już do miasta i rozpoczął pełnienie swych funkcji urzędowych. Do Sieradza przybywają codziennie po dwa pociągi osobowe kolei kaliskiej. Bilet przejazdu dla jednej osoby kosztuje jedną markę. Do Sieradza przybywają codziennie, zbiegowie powracający do opuszczonych domowych pieleszy. Rosyjskie pieniądze kursują w mieście na równi z niemieckimi. Waluta rubla równa się 2 markom. Porządku w mieście strzeże Milicja Obywatelska. Przez miasto przeciągają stale oddziały wojsk niemieckich, udając się w różnych kierunkach.

Zgierz – wczoraj po południu po uprzątnięciu szosy z gruzów wysadzonego wiaduktu kolei kaliskiej przywrócono komunikację pieszą i kołową do Zgierza, która przedtem skierowana była przez wieś Krzywie. 






Tramwaje dotąd dochodzą tylko do wiaduktu, lecz dziś popołudniu ma być linia tramwajowa zupełnie oczyszczona i pociągi tramwajowe będą dochodzić do Zgierza.

 

Pocztówka zamieszczona powyżej, pokazuje teren wojny i zniszczenia w Prusach Wschodnich, jest warta pokazania.

niedziela, 25 stycznia 2015

Obóz jeniecki- Stalag XI B Fallingsbostel - Wojsko Polskie - 1939-40 - cz.2

Bergen. Tysiące robotników w przyśpieszonym tempie buduje duże kompleksy koszarowe dla około 15 000 obsługi poligonu i żołnierzy oddziałów pancernych. Po zakończeniu prac W ramach już zaawansowanych przygotowań III Rzeszy do wojny w 1935 roku na terenach Lüneburger Heide powstaje przewidziany dla jednostek pancernych poligon budowlanych w 1938 roku pozostają baraki w których mieszkali robotnicy budowlani. Jeszcze przed rozpoczęciem działań wojennych 1 września 1939 roku atakiem na Polskę, pusto stojące lub wykorzystywana na magazyny baraki przy koszarach Falligbostel zostają przekształcone na obóz jeńców wojennych i otrzymuje nazwę Stalag XI B. 
 
Jeniecka orkiestra

 
Leśna brygada
Obozowi fachowcy

W październiku 1939 roku przybywają do tego obozu pierwsze transporty polskich jeńców wojennych. Stalag XI B stał się z biegiem lat działań wojennych jednym z największych obozów jenieckich Wehrmachtu na terenie III Rzeszy, w szczytowym okresie istnienia obozu przebywało w nim 95 000 jeńców różnych narodowości, których wykorzystywano do pracy w ponad 2 000 komandach roboczych i budowlanych.

Materiał: http://bergen-belsen.stiftung-ng.de/

sobota, 24 stycznia 2015

Artykuły dotyczące bitwy łódzkiej - część 25


Odcinek 25 moich materiałów na temat bitwy łódzkiej z czasopism: Nowy Kurjer Łódzki, Nowa Gazeta Łódzka i Rozwój z okresu 18.08 – 31.12.1914.  
Słownictwo i stylistykę zachowałem w oryginalnej pisowni.

 
Nowa Gazeta Łódzka – Niedziela, 11 października 1914
Łódź – stacja Kolei Fabrycznych – pociąg pancerny – wczoraj o godz.11 rano, na stację kol. fabr.-łódzkiej przybył pierwszy pociąg pancerny, składający się z lokomotywy i dwóch wagonów, przy czym lokomotywa, według zwyczaju, znajdowała się w środku między wagonami. W pociągu tym przybyło 12 żołnierzy z różnymi przyrządami wojennymi. Pociąg ten, po chwilowym postoju na stacji „Łódź”, wyruszył z powrotem w kierunku Koluszek, pozostawiając na dworcu przywiezionych saperów.
Zgierz – nocy ubiegłej, jak również w ciągu dnia, samochodami wojskowymi uskuteczniany był pośpieszny przewóz rannych od strony Zgierza poprzez Łódź w stronę Pabjanic.
Głowno – Stryków – Łowicz – wczoraj o godz. 3 po południu pod Strykowem, pomiędzy oddziałem kawalerii rosyjskiej i oddziałem wojsk niemieckich, składających się z konnicy i piechoty doszło do starcia, które zakończyło się odparciem Rosjan od Głowna i Strykowa. Po cofnięciu się Rosjan, miasteczka te zostały zajęte niezwłocznie przez Niemców, którzy usiłowali uspokoić ludność miejscową, objętych paniką. Wojsko po niedługim postoju wyruszyło w dalszą drogę na Łowicz przez most już płonący, gdyż wycofujący się kozacy zdążyli go podpalić. Na kilka wiorst przed Łowiczem zawiązała się już poważna bitwa.
Łódź – dziś rano, o godz. 9 i pół, we wschodniej części miasta rozległ się ogłuszający huk. Jak się okazało potem saperzy niemieccy, usunąwszy poprzednio mieszkańców pobliskich domów, wysadzili w powietrze most kolei obwodowej w miejscu skrzyżowania z szosą Rokicińską. Wybuch spowodował tak znaczne wstrząśnienie powietrza, że szyby w domach pobliskich z ram powypadały.

Nowa Gazeta Łódzka – Poniedziałek, 12 października 1914
Łowicz – w mieście naszym krąży uporczywie pogłoska o opuszczeniu miasta tego przez wojska rosyjskie, wczoraj o godz. 8 rano, które cofnąć miały się w kierunku północnym.
Wejścia Niemców spodziewają się lada chwila. Pod miastem stoczona była zacięta bitwa. Od pocisków armatnich zapalił się dworzec kolejowy, ogień jednak w porę został ugaszony.

Nowy Kurjer Łódzki – Poniedziałek, 12 października 1914 roku.
Rogów – Opowiadano nam, że w Rogowie widziano na polach okolicznych wielkie ilości trupów zabitych w niedawnej potyczce żołnierzy. Mieszkańcy Rogowa sprzątają trupy oddając zwłoki te ziemi do wspólnych mogił.
Łódź – Wysadzenie mostu. - w niedzielę z rana, w Łodzi i okolicach rozległ się między godz. 8 a 9-tą trzykrotny donośny huk dynamitowy. Okazało się, że most Kolei obwodowej linji szerokotorowej za Widzewem, w pobliżu domów familijnych Widzewskiej Manufaktury wysadzony został w powietrze. Również od strony północnej miasta, słyszano nad ranem i w nocy silny huk dynamitowy.
Łódź – komendant miasta, von Liebert.
Wczoraj, przybył do Łodzi generał lejtnant Ekscelencja von Liebert, mianowany komendantem miasta i zamieszkał w Grand Hotelu.

Zdjęcie:Obrazy dla von Liebert.

Nowa Gazeta Łódzka – Wtorek, 13 października 1914
Łowicz – na linji Łowicz – Skierniewice przy stacji Nieborów, niemieckie wojska zniszczyły most kolejowy.
Łowicz – w sobotę, po opuszczeniu miasta przez Rosjan, wkroczyły tam wojska niemieckie. Wojska zajęły się pospiesznie reperacją zburzonego przez ustępujących Rosjan mostu na Bzurze. Do miasta dolatują ze wschodu odgłosy wystrzałów działowych, co świadczy o toczącej się tam walki.
Łęczyca – w niedzielę rozpoczęła się kanonada armatnia na przestrzeni pomiędzy Łęczycą i Kutnem, której echa dochodziły aż do Ozorkowa.
Nowa Gazeta Łódzka – Niedziela, 11 października 1914

Rozwój 13 października 1914
Ozorków – w mieście nie ma wojsk rosyjskich. W ubiegły piątek, o godz. 9 b.m. Do Ozorkowa zawitał podjazd niemiecki w sile 7 koni, który nakazał złożenie broni przez mieszkańców, po czym opuścił miasto. W czwartek ubiegły przelatywał nad okolicą Ozorkowa samolot niemiecki. Do dnia dzisiejszego wojska niemieckie Ozorkowa nie zajęły.
W ubiegły piątek, w lasach cadrowickich pod Ozorkowem, podjazd niemiecki zaskoczony został przez dragonów niemieckich, ukrywających się w tym lesie. Zawiązała się ostra potyczka, po czym z obydwu stron padło wielu rannych i zabitych.
 

Pocztówka zamieszczona powyżej, pokazuje teren wojny i zniszczenia w Prusach Wschodnich, jest warta pokazania.
 

Podpułkownik Henryk Świetlicki - Pierwszy Obywatel Pabianic - Harcerstwo - Legiony - cz.2

Wszystkie materiały, dotyczące ppłk. Henryka Świetlickiego zamieszczone na moim blogu są zastrzeżone. Posiadam wyłączne prawa do ich publikacji. Dalsze zamieszczanie tekstu, zdjęć 
i  dokumentów tylko po uzyskaniu zgodny właściciela bloga.

W następnych odcinkach będę odnosić się do poszczególnych wydarzeń, zawartych w życiorysie Henryka Świetlickiego, poprzez dokumenty, zdjęcia i fakty przekazane przez jego syna, pana Jerzego. Nieżyjący pan Henryk, powinien być dumny ze swojego syna, który jest kopalnią wiadomości o swoim sławnym tacie. Nie tylko informacje, ale bogaty materiał zdjęciowy, jak i dokumentalny (bezpiecznie ulokowany w Łodzi), pozwala na szerokie opracowanie. Czytając życiorys, trudno uwierzyć, że człowiek w wieku 20 lat może mieć tak bogatą biografię!. Henryk Świetlicki brał czynny udział w 15 bitwach, czterokrotnie odznaczany, ciężko ranny odłamkiem granatu, internowany, rozbrajał Niemców stworzonym przez siebie 100 osobowym oddziałem pabianiczan, był współtwórcą 28 Pułku Piechoty Strzelców Kaniowskich.Tak bogatej biografii nie spotkałem, czytając i przeglądając wiele dokumentów i książek.

Pan Jerzy Świetlicki czytający życiorys swojego taty.
Okres szkolny jego ojca, z opowiadań p.Jerzego:
Szkoła Handlowa w Pabianicach na początku była siedmioklasowa, język wykładowy Polski.
W wieku 11 lat ojciec zapisał się do harcerstwa (to były początki tej organizacji),później wstąpił do Zrzeszenia Młodzieży Niepodległościowej "Zarzewie". Ojciec jeszcze w czasach harcerstwa miał problemy, był poszukiwany przez władze carskie, musiał wyjechać z Pabianic i się ukrywał. Było to związane z zatrzymaniem szpiega. To był bardzo niepewny i ciężki czas dla Pabianic. Tylko w roku 1914 Pabianice przechodziły trzykrotnie na przemian w ręce Niemieckie lub Rosyjskie. Na początku 1914 roku wstąpił do organizacji starszych harcerzy, a tam odbywały się ćwiczenia wojskowe. Przed obywatelem Ślepińskim (poległ), składał przysięgę jako Kurjer , roznosił bibułę do placówek niepodległościowych. Po wybuchu wojny światowej, pod pseudonimem Zięba, pełnił coraz bardziej aktywną funkcję kuriera. Gdy oddziały Legionowe wkroczyły do Łodzi , zgłosił się do szeregów, otrzymał jednak rozkaz aby pozostać na swoim stanowisku. Po opuszczeniu Łodzi przez odziały Legionowe, był poszukiwany przez Moskali, i zmuszony ukrywać się. Po wkroczeniu Niemców do Pabianic i Łodzi nadal pełni funkcję kuriera. Bibułę chował w plecaku, różnie dostarczał ja do celu, raz piechotą innym razem dosiadał się do wozów wojskowych, plecak chował pod plandekę. Także jeździł pociągiem, raz musiał wyskakiwać w biegu, gdyż gonili do po wagonach. Raz miał dostarczyć bibułę jednemu księdzu, komu i gdzie nie jestem w stanie teraz powiedzieć, W każdym bądź razie umówili się w parku na ławce. Ksiądz przyszedł, usiadł i patykiem na ziemi napisał hasło, ojciec napisal odzew. Ksiądz zapytał gdzie jest ta bibuła, ojciec odpowiedział, że pod ławką. Dostał zaproszenie na plebanie, gospodyni nakarmiła go i dala nocleg. Następnego dnia, szczęśliwie wrócił do domu. Ojciec wspomniał także, że w tym czasie złapali jednego z kurierów, został on rozstrzelany. Był okres kiedy ojciec ukrywał się w Drużbicach na plebani u księdza Świetlickiego (ten wspomniany na początku). Wujek-ksiądz, jednak szybko go wyrzucił, gdyż zaczął organizować miejscowych chłopaków do walki. Ksiądz Świetlicki autorytatywnie stwierdził, że z tego chłopaka nic dobrego nie wyrośnie, zostanie bandytą... 
A pro po słowa bandyta: w tym okresie społeczeństwo miało różne poglądy. Księża w dużej części uważali Piłsudskiego za bandytę. Wraz ze swoimi żołnierzami napadł na pociąg w Bezdanach koło Wilna we wrześniu 1908 roku, skutecznie obrabowali go, dlatego utarło się że jest bandytą...


                                                                  ŻYCIORYS (pisany ok.1921-22)
Urodziłem się dnia 21 sierpnia 1898 r. w m. Pabjanice. Początkowo odbierałem wykształcenie domowe
a w roku 1910 wstąpiłem do klasy pierwszej Pabjanickiej 8-mio klasowej Szkoły Realnej. Jako uczeń klasy piątej opuściłem szkołę i wstąpiłem dnia 7 czerwca do Legionów Polskich. Początkowo byłem w bataljonie uzupełniającym N. 3 w Kęszynie pod Piotrkowem, następnie byłem przydzielony do 6 p.p.L.P.( 6 komp. ppr. Sikorskiego). Brałem udział w bitwach.............................................................................................



następnie walki pozycyjne nad Styrem pod Optawą, Góra Polaków i Lasek Polski, gdzie dnia 5 lipca
II Baon 6 p.p. L.P. wytrzymywał huraganowy ogień artylerii rosyjskiej. Tegoż dnia byłem ranny odłamkiem granatu (od autora: był ranny w okolicach serca, bez możliwości zoperowania, odłamek pozostał do śmierci). Po wyzdrowieniu 2 września, brałem udział w walkach pozycyjnych pod Sitowiczami nad Stochowem. Następnie razem z pułkiem wyjechałem do Baranowicz, a później do Królestwa Polskiego.
Przeszedłem szkołę podoficerską na pozycji nad Opatową, szkołę podoficerską Bałabanowiczach pod Baranowiczami i szkołę podoficerską w Dęblinie.Oprócz tego przeszedłem kurs sierżantów sztabowych w Dęblinie i kurs wyćwiczenia 6 p.p.L.P. w Zambrowie. Nominację na st.żołnierza 27 maja 1916, a następnie kaprala 27 lutego 1917. Za wytrwałą służbę otrzymałem odznakę 6 p.p.L.P.,medal austryjacki srebrny
 i medal brązowy. Od dnia 13 lipca do 14 grudnia 1917 roku byłem internowany w obozie jeńców
w Szczypiornie i Łomży. Następnie zostałem zwolniony jako małoletni. Po zwolnieniu uczęszczałem do tej samej szkoły. Przeszedłem klasę piątą i do szóstej uczęszczałem do 11 listopada 1918, to jest do czasu rozbrojenie Niemców. Przy rozbrajaniu Niemców brałem czynny udział. W Pabianicach sformowałem
 i wyćwiczyłem oddział 100 ludzi, nad którymi później objął dowództwo ppor. Jankowski. Oddział Pabianicki był złączony z oddziałem zgierskim i włączony do 28 p.p. jako 12 komp. Nominację na sierżanta otrzymałem 18 sierpnia 1919. Dnia 27(czerwca) stycznia wraz z 3 baonem 28 p.p. wyjechałem na front czeski. Chrzest ogniowy baon odbył 31 grudnia pod wsią Kisielewem, 12 kompania odznaczyła się zdobywając w kontrataku utracone pozycje. Jako dowódca plutonu otrzymałem "Ślązką Odznakę Waleczności" II Kl. Następnie brałem udział we wszystkich bitwach Baonu. Jako dowódca 10 komp. brałem udział w bitwach pod Iwanówką, Tarnopolem, Zborzewem, Złoczewem i Szczepanówką. Brałem także udział przy forsowaniu rzeki Seret. Obecnie jako sierżant szef jestem w komp. 12-ej.

                                                                                           Henryk Świetlicki
                                                                                               Sierżant szef