sobota, 31 października 2020

Bukowiec - Cmentarz ewangelicki - Feralny 1 listopada...

     Dzień 1 listopada dla wszystkich "grobersów" jest tzw. Wigilią. To dzień, kiedy mogą z dumą spojrzeć na wynik prac wykonanych samemu jak i przez ich przyjaciół. Przez długie lata to samo odczuwałem kiedy "dyżurowałem" tego dnia na cmentarzu ewangelickim w Bukowcu. We wrześniu minął rok jak przestałem być jego administratorem...

    W tym okresie wydarzyło się sporo, nie zawsze miłego  dla mnie, kiedy patrzyłem ze smutkiem na zarośnięty cmentarz, nie skoszoną trawę, którą sam zasiałem i  z takim pietyzmem pielęgnowałem...Nie chcę wracać do grudniowych dni ubiegłego roku i show w wykonaniu grupki radnych naszej Gminy... Uschnięte tuje straszyły do połowy lata...

    Ten rok jest bardzo trudny, przede wszystkim ze względu na pandemię, wiem jak trudno w obecnej sytuacji wszystko ogarnąć. Dlatego spokojnie podchodziłem do wyglądu tej nekropolii. Mój stan zdrowia nie pozwala i ryzyko zarażenia Covid-19, na odwiedzenie cmentarzy na których spoczywają moi najbliżsi jak i przyjaciele. Dotyczy to cmentarzy w Bełchatowie, Kleszczowie, Łodzi, czy też w Będkowie. Przeczuwając także, że sytuacja epidemiologiczna wymusi na rządzących decyzję zamknięcia cmentarzy w okolicy 1 listopada, postanowiłem posprzątać dwie kwatery grobowe na "moim" cmentarzu. Chciałem w symboliczny sposób 1 listopada zapalić znicze i położyć kwiaty w imieniu wszystkich mi bliskich.. Tak też się stało i w czwartek pojechałem, oczyściłem grób malutkiej Katarzynki. Grób który ma dla mnie niezwykle duże znaczenie..



     Schowany głęboko w ziemi, przełamany.. , potrzebowałem naprawdę dużo samozaparcia, spawając robiąc pierwszy raz w życiu lastryko, malując napisy... Byłem bardzo dumny z efektów mojej pracy. 


     Także ten tragiczny moment, kiedy z powodu zapalenia zniczy przez 14 uczniów z Koła Historycznego przy Szkole Podstawowej w Bukowcu, właśnie przy tym grobie, zostałem oskarżony, że "ZNIEMACZAM POLSKIE DZIECI". Podobno czas goi rany, nie w tym przypadku, boli, boli, boli...


   Prezentuję kilka fotek, jak wygląda obecnie cmentarz. Nie jest tak źle, pracownicy Zakładu Usług Komunalnych w Brójcach, bodajże w początkach września, skosili trawę, zrobili ogólne porządki. Szkoda, że same groby są zarośnięte chwastami, na szczęście jesienne liście z drzew rosnących na cmentarzu przykryły w części ten przykry widok...Żadna firma nie wypielęgnuje grobów tak, jak osoby które czują to powołanie, do tej pracy trzeba podchodzić z sercem...



























czwartek, 1 października 2020

Zielona Góra - Grünberg - Gmina Andrespol - Otto Heike - 150 Jahre Schwabensiedlungen in Polen 1795-1945 - cz.1

 

     Zielona Góra, proszę nie mylić z tą przy zachodniej granicy. Malownicza wieś która w ostatnim czasie przechodziła rewolucję... Zapomniana przez wszystkich, przede wszystkich prze Gminę Koluszki, szczęśliwie po referendum i aktywnym udziale mieszkańców przeszła do Gminy Andrespol, zasobnej, z dobrym gospodarzem. Minęło kilka miesięcy i widać jak wiele zrobiono! Gratulacje!

     Ale nie o tym chcę napisać. Bardzo podobne losy spotkały mój Bukowiec i Zieloną Górę. Malutka, zaledwie rok różnicy powstania - lata 1803- 1804. Zielona Góra była zdecydowanie mniejszą wsią, jednak ładniej położoną. Piękne lasy położone wzdłuż rzeki Miazgi, rzeki która stanowi granicę pomiędzy obu wsiami. 

     Przez Zieloną Górę przejeżdżam bardzo często, czy to jadać na grzyby, czy też na spacery z pieskami. Niewiele śladów pozostało po Grünberg, bo tak się nazywała do 1945 roku. Boleję bardzo, kiedy przejeżdżam koło cmentarzyka ewangelickiego, cmentarzyka całkowicie zdewastowanego, zaniedbanego.... Planowałem zabrać się za jego renowację, jednak siły, wiek i choroby zrewidowały moje plany...

    Jednak widząc coraz to nowe domy, liczę bardzo, że znajdzie się ktoś, kto ulituje się nad pamięcią o wsi, która ma swoją piękną historię. Dlatego zabrałem się do tłumaczenia bardzo ciekawej książki Otto Heike "150 Jahre Schwabensiedlungen in Polen 1795-1945". Na 4 stronach maszynopisu, jest zamieszczony rys powstania Zielonej Góry, liczę, że ten krótki materiał przybliży nowym mieszkańcom historię  miejsca w którym przyszło im mieszkać.

     W 1805 r., kiedy państwo pruskie borykało się już z wielkimi trudnościami wynikającymi z polityki Napoleona, rozpoczęto przygotowania do założenia kolonii Grünberg (Zielona Góra) w sąsiedztwie Königsbach (Bukowiec). Jesienią 1804 r. przybyła tu grupa 14 osadników, którzy wcześniej osiedlili się w kolonii Neu-Württemberg (Tkaczewska Góra), ale porzucili swoje stanowiska z powodu słabej gleby. Spośród 14 Szwabów z Wirtembergii sześciu ponownie odmówiło osiedlenia się na przewidzianym tu miejscu. Ośmiu jednak zgodziło się na miejsce na północnym brzegu małej rzeki Miazgi. Na południowym brzegu znajdowała się kolonia Königsbach, która była już w budowie. 


    W przeciwieństwie do Königsbach, które nadal należało do Wydziału Izby Kaliskiej, tereny na północ od Miazgi znajdowały się już w obrębie Izby Warszawskiej. W dniu 14 listopada 1804 r. Intendent Moritz z Łaznowa zgłosił przybycie osadników do Izby Warszawskiej. Prawdopodobnie ze względu na zaawansowaną porę roku Moritz z własnej inicjatywy rozpoczął rozmieszczanie ośmiu osadników i zażądał przyznania im przydziałów na namioty i szałasy, ponieważ obiecano im jeszcze stare warunki osiedlenia w Neu-Württemberg. Środek Intendenta Moritza został ostatecznie zatwierdzony przez izbę. Przybysze musieli najpierw zbudować szałasy awaryjne na terenie leśnym przeznaczonym pod ich nową osadę, aby uchronić się przed nadchodzącą zimą. Prace geodezyjne na osiedlu przebiegały szybko. Już 14 stycznia 1805 r. kierujący badaniami konduktor Redtel donosił, że wzdłuż rzeczki Miazgi zbadano 6 placów (jeden o powierzchni 50 akrów, pozostałe pięć po 45 akrów) oraz 2 place wzdłuż drogi z Kurowic do Gałkowa o powierzchni 60 akrów każdy. Gleba na Miazdze się dobra, było tu też sporo łąk, natomiast glebę na drodze do Kurowic określono jako mierną. W maju 1805 r. powstał kolejny folwark o powierzchni 67 akrów. Pierwszymi osadnikami na tych nowych miejscach w Grünberg byli:



    Im Jahre 1805, als der preußische Staat infolge der Politik Napoleons bereits mit großen Schwierigkeiten zu kämpfen hatte, wurden die Vorbereitungen für die Anlage der an Königsbach angrenzenden Kolonie Grünberg begonnen. Im Herbst 1804 traf hier eine Gruppe von 14 Siedlern ein, die bereits in der Kolonie Neu-Württemberg (Tkaczewska Góra) angesetzt waren, aber ihre Stellen wegen des schlechten Bodens aufgegeben hatten. Von den 14 Schwaben aus  Neu-Württemberg lehnten es aber sechs wiederum ab, auf dem hier vorgesehenen Gelände zu siedeln. Acht jedoch erklärten sich mit dem am Nordufer des Flüßchens Miazga gelengen Gelände einverstanden. Am Südufer erstreckte sich die bereits im Aufbau befindliche Kolonie Königsbach. 


   Zum Unterschied von Königsbach, das noch zum Kalischer Kammerdepartement gehörte, lag das Gebiet nördlich der Miazga bereits im Bereich der Warschauer Kammer. Am 14 November 1804 berichtete der Intendant Moritz aus Łaznów der Warschauer Kammer von der Ankunft der Siedler. Wohl wegen der vorgerückten Jahreszeit leitete Moritz die Ansetzung der acht Siedler zunächst aus eigener Machtvollkommenheit ein und beantragte się der Bewilligung von Zehr- und Hüttengeldern, da ihnen in  Neu-Württemberg noch die alten Siedlungsbedingungen zugesagt worden waren. Die Maßnahme des Intendanten Moritz wurde schließlich von der Kammer gebilligt. Die Ankömmlinge mußten in dem für ihre neue Siedlung vorgesehenen Waldgelände zunächst Nothütten bauen, um vor dem hereinbrechenden Winter geschützt zu sein. Die Vermessung der Siedlung ging schnell vonstatten. Schon am 14 januar 1805 berichtet der mit der Vermessung beauftragte Kondukteur Redtel, daß entlang dem Flüßchen Miazga 6 Stellen (eine mit 50 Morgen, die weiteren fünf mit je 45 Morgen) und 2 Stellen am Wege von Kurowice nach Galkow zu je 60 Morgen vermessen würden. Der Boden an der Miazga się gut, auch gebe es hier viel Wiesenland, während der Boden am wege nach Kurowice als mittelmäßig bezeichnet wurde. Im Mai 1805 wurde noch eine weitere Bauernstelle von 67 Morgen geschaffen. Die an diesen neuen Stellen in  Grünberg angesetzten ersten Siedler waren: