środa, 30 listopada 2016

Łódź - Straż Ogniowa - Karol Scheibler - Karton Foto - ok.1900

Bardzo interesujące zdjęcie na kartonie, zakupiłem w dniu wczorajszym w Łodzi. Sylwetka młodego strażaka z ciekawym opisem z tyłu. To, że to zdjęcie pochodzi z Łodzi jestem przekonany na 100 %. Już wcześniej zamieszczałem zdjęcia z  "Łódź w ilustracji", dodatku do Kurjera Łódzkiego z 1926 roku (zbiory własne). Wiem, że to Karol Scheibler zakładał w 1876 roku Łódzką Ochotniczą Straż Ogniową ( ŁSOO). Był fabrykantem, miał pochodzenie niemieckie, pozostawił po sobie wiele zabytków. To na Księżym Młynie (Tymienieckiego 30) wybudowano w 1891 roku wielką strażnicę, gdzie strażacy pełnili dyżur 24 godziny na dobę. Obecnie w budynku strażnicy mieszczą się pomieszczenia bankowe. Karol Scheibler przyjechał na tereny Królestwa, dokładnie do swojego wujka, fabrykanta w Ozorkowie, Fryderyka Schlossera. W tym że Ozorkowie poznał swoją przyszłą żonę, Annę Werner. Stworzył imperium przemysłowe, pozostawił po sobie przepiękne zabytki na powierzchni ponad 500 hektarów. Wspomnę tylko o tych najważniejszych:  Centrala przy Wodnym Rynku (obecnie Plac Zwycięstwa), kompleks Księżego Młyna, zabudowa ulicy Tymienckiego biegnąca aż do ulicy Piotrkowskiej.  Dbając o rozwój przemysłu, pamiętał też zawsze o swoich współobywatelach. Zarówno sam Karol Scheibler, a po jego śmierci wdowa po nim, Anna z Wernerów, jak i syn Karol Wilhelm, córka i zięć – Matylda i Edward Herbstowie, łożyli olbrzymie sumy na budowę potrzebnych miastu gmachów: szkół, szpitali, kościołów, wspierali wszelkiego rodzaju charytatywne akcje**. Piszę o tym, żeby zaznaczyć, że kariery wielu osadników, których rodziny przyjeżdżały z Niemiec, Holandii na początkach XIX wieku i osiedlały w okolicach Łodzi, zaczynały się w małych wioskach, miasteczkach. Kto z nas nie korzysta z zabytków Księżego Młyna, nie podziwia przepięknych budynków na ulicy Tymienieckiego ??? Pisałem o powstaniu Ochotniczej Straży Pożarnej w Bukowcu. Zakładał ją Friedrich Egler, mieszkaniec Bukowca, ewangelik, potomek niemieckich osadników, podoficer Wojska Polskiego, jego najbliższa rodzina spoczywa na miejscowym cmentarzu ewangelickim.... Tak, historia kołem się toczy, szanujmy to co pozostało po tych ludziach, którzy tworzyli historię Łodzi i okolic, także groby....

 


Pytanie do znawców i specjalistów, dotyczące Straży Pożarnej w Łodzi. Co można więcej dopisać do tego zdjęcia?





Mój wczorajszy zakup, piękne zdjęcie na kartonie. Czy to ktoś z rodziny Scheiblerów?



Karol Scheibler, łódzki fabrykant. Zmarł 13 kwietnia 1881 roku w Łodzi.*

Zdjęcie pochodzi z Kurjera Łódzkiego z 1926 roku (zbiory własne).

* Zdjęcie Karola Scheiblera pochodzi z:  Obrazy dla Karol Scheibler
**Informacje zaczerpnąłem z Wikipedii. 

wtorek, 29 listopada 2016

Kazuń Polski - Puszcza Kampinoska - Olendrzy - Żołnierze wyklęci? - 1945

Moja dzisiejsza zdobycz, zdjęcie kupione w łódzkim antykwariacie, rozmiar 7,0x9,0 cm. Zainteresowała mnie dedykacja z nazwą miejscowości Kazuń Polski., data, także postacie żołnierzy.
Kazuń Polski, wieś w gminie Czosnów, powiat nowodworski, woj. mazowieckie. Do zakończenia 2 wojny światowej była to wieś zamieszkała przez osadników niemieckojęzycznych mennonitów, wzięła nazwę od sąsiadującej wsi Kazunia Niemieckiego. Mennonici pochodzili z Holandii. Według Roberta Remisza - Serwis o Puszczy Kampinoskiej*, można przeczytać, że w XVIII wieku, osadzono przybyszów (holendrów), obeznanych z gospodarowaniem na terenach zalewowych. Teren ten był zatapiany przez wody Wisły, przybyli Olendrzy (mieszanka Holendrów i Niemców) zamieszkiwali na tych trudnych terenach. Mieli specjalne uprawnienia, pozostały po ich wysiedleniu, zabytki, w tym cmentarze ewangelickie (wyznaniowe). O Olendrach, miałem przyjemność zapoznać się, czytając Nekielskie Olędry (książka-praca zbiorowa pod redakcją Jerzego Osypiuka). W tym opracowaniu można poznać historię osadników niemieckojęzycznych z Nekielki, Zasutowa, Gierałtowa, Barszczyzny. Muszę dodać, że Gmina Nekla wysyłała bezpłatnie egzemplarze tej książki, byłem jednym ze szczęśliwców. Podaję adres mailowy pod który pisałem , być może można jeszcze otrzymać tę ciekawą pozycję: m.owczarzak@gminanekla.pl, lub skontaktować się telefonicznie z Panią Owczarzak.
Wracając do sedna, na tej fotografii widać dwóch żołnierzy z pistoletami . Pytanie: czy byli to żołnierze "oswobodziciele", czy też "żołnierze wyklęci"? Być może ktoś z czytelników pomoże mi znaleźć odpowiedź.


*MENNONICI - OLENDRZY

www.kampinoska.waw.pl/historia/mennonici/


poniedziałek, 28 listopada 2016

Bukowiec - Cmentarz ewangelicki - Zarzuty - Rada Gminy - Ratując Pamięć - cz.2

Z wielkiej chmury, mały deszcz... Ja, jako oskarżony, 14 Radnych, Wójt, pracownicy Gminy Brójce i goście, nie doczekaliśmy się zapowiedzianej wizyty mieszkanki Bukowca. Nie chcę wypowiadać się, dlaczego nie doszło do tego spotkania, w życiu różnie bywa. Być może ta Pani przemyślała, że atakowanie mojej osoby na terenie publicznym, wizyta u Pana Wójta itp.., nie zmieni mojej decyzji. Pisałem, piszę i będę pisał na moim blogu, pracowałem, pracuję i będę pracował na cmentarzu wyznaniowym (ewangelickim) w Bukowcu.
Na zakończenie chcę zamieścić dwa komentarze z Facebooka i wiadomość e-mailową:

Pan Konrad Maciejaszek, Dyrektor Zakładu Poprawczego w Grodzisku Wielkopolskim:
1. Panie Andrzeju, proszę się nie przejmować tym wszystkim. To przecież bez znaczenia w porównaniu z wiecznością :). Jest Pan mądrym, dobrym i odważnym człowiekiem. Jest Pan Wielkim Polakiem. Pozdrawiam serdecznie

2. Z Panem Andrzejem znamy się tylko z facebooka, podziwiam Jego zaangażowanie w ratowaniu cmentarzy. Domyślam się jakim jest człowiekiem, myślę, że tolerancyjnym, dobrym, otwartym. Pewnego razu wymieniliśmy spostrzeżenia nt grobu Bieruta. Ja uważałem, zresztą nadal tak uważam, że nie powinno się karać aresztem młodych ludzi, którzy napisali na jego grobie coś w rodzaju- czerwony bandyta. Pan Andrzej był w związku z tym zażenowany, uważam, więc Pana Andrzeja za obrońcę pewnych wartości, zwłaszcza tych związanych z przemijaniem, związanych ze stosunkiem do wspólnej kultury żywych i umarłych, bez względu na ich wyznanie, poglądy i narodowość. Ja miałem swoje racje, on uważał inaczej- ok. Natomiast nie obrzucaliśmy się w związku z tym inwektywami. No cóż, ratowanie cmentarzy poewangelickich może nasuwać skojarzenia, bardzo wielu naszych rodaków dostrzega w tym czy owym: Niemca, Żyda, Ukraińca itd. Nie zmienimy tego, ale trzeba mówić i pisać- to byli nasi sąsiedzi żyjący w Polsce, a my byliśmy również ich sąsiadami. Taka była Polska jeszcze niedawno, kraj który wielu współczesnych oceniało jako piękny, tolerancyjny, ważny w Europie. Praca społeczna Pana Andrzeja jest godna podziwu, łatwiej jest przecież przejść obojętnie obok zaśmieconego poniemieckiego cmentarza, uznając że lepiej nie zauważyć tego faktu, bo ktoś może sobie pomyśleć, że Szwab jakiś przyjechał i coś knuje. Głupota jest niestety międzynarodowa, dotyczy jednak jednostek, które zatruwają nienawiścią ową tymczasową przestrzeń, w której przyszło nam żyć. Panie Andrzeju, dziękuję.

Panie Konradzie, dziękuję, możemy nie zgadzać się w drobiazgach i bardzo dobrze! Na tym polega demokracja! To co Pan robi i Pana podopieczni, jest najlepszym przykładem, że diamenty można wygrzebać z popiołów! Jest Pan szlifierzem diamentów, które z różnych powodów straciły blask. Pana ciężka, pedagogiczna praca wychowawcza przywraca im blask !!! Czapka z głowy przed Panem!

 Witam!
Z profilu, który prowadzi Pani Hanna Szurczak o wiejskich cmentarzach ewangelickich województwa łódzkiego, dowiedziałam się o Pana problemach związanych z niechęcią mieszkańców gminy, w której Pan działa, odnośnie Pana działań na rzecz tamtejszego cmentarza ewangelickiego. Ja sama jestem doktorantka w Instytucie Archeologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i od kilku lat zajmuję się tematem cmentarzy ewangelickich na terenie Wielkopolski. Wiem, że jest to dziedzictwo trudne, gdyż wciąż jeszcze pokutują w naszym społeczeństwie stereotypy ukształtowane głównie przez doświadczenia wojenne, ale też chyba ogólną niewiedzę i brak zainteresowania tym, co jest obok nas, lokalnym dziedzictwem. W pełni oczywiście popieram Pana postawę na rzecz ochrony cmentarzy ewangelickich i chciałabym, aby również przedstawił Pan tą opinię osobom, które są temu przeciwne, uważając to dziedzictwo za obce, czy z innych przyczyn niewarte uwagi, z nadzieją, iż może przyczyni się to do przemyślenia przez nich takiej postawy. 

Cmentarze ewangelickie, jak i inne istniejące na terenie naszego kraju nekropolie różnych wyznań, stanowią niezwykle cenne dziedzictwo. Ukazują bowiem, że dawniej w Polsce żyli obok siebie ludzie różnych religii i narodowości, którzy mimo różnic potrafili się nawzajem akceptować. Byli to ludzie, którzy tworzyli historię naszego kraju, regionu, czy miejscowości. Niekoniecznie brali udział w wielkiej polityce, a chcieli tylko spokojnie żyć i kultywowac swoje tradycje. Dziedzictwo, które po nich zostało, jest więc też częściowo naszym dziedzictwem. I tak samo, jak cmentarze Polaków na terenie dawnych Kresów Wschodnich, tak samo te cmentarze, na których chowani byli Niemcy, na terenie obecnej Polski, zasługują na szacunek. Ten szacunek zresztą, który okażemy tym miejscom i nauczymy dbania o nie następne pokolenia, to tak naprawdę dla nas samych szansa na to, że w przyszłości również znajdą się osoby, które zadbają o nasze miejsce pochówku i będą o nas pamiętać. Należy zdawać sobie sprawę z tego, że granice państw nie są wyznaczone raz na zawsze, ale szacunek dla miejsc pochówku jest wartością ponadnarodową i jeśli my damy świadectwo, że dbamy o to dziedzictwo, które nam pozostawiono, tak samo możemy liczyć na to, że ktoś zadba o to, co po nas zostanie. Dlatego jeśli ktoś zadaje sobie pytanie, po co dbać o dawne cmentarze, powinien zadać sobie pytanie, czy sam chciałby, aby o jego grób i pamięć zadbano w przyszłości, czy też chciałby odejść w niepamięć.

Mam nadzieję, że w jakiś choć niewielki sposób, pomogę.

Pozdrawiam serdecznie 
NIE ZAMIEŚCIŁEM IMIENIA I NAZWISKA TEJ PANI, gdyż nie mam jej upoważnienia.

Serdecznie Pani dziękuję. Pani list pomógł mi bardzo, treść w nim zawarta, bardzo wyraźnie pokazuje, że w naszym społeczeństwie potrzeba więcej tolerancji i zrozumienia, że cmentarze nie są narodowe lecz wyznaniowe! To chciałem przekazywać młodzieży szkolnej, niestety, z różnych przyczyn nie jest to obecnie możliwe! Szkoda... Serdecznie pozdrawiam!
 

Bukowiec - Cmentarz ewangelicki - Zarzuty - Rada Gminy - Ratując Pamięć

Dzisiaj, o godzinie 10 ,oo, na Nadzwyczajnej Sesji Rady Gminy Brójce będę oskarżany za zniemczanie polskich dzieci, zakłamywanie historii na moim blogu, za odnowienie cmentarza ewangelickiego w Bukowcu, który w mniemaniu mojej oponentki nie powinien istnieć....
Mamy demokrację, każdy może mieć swoje zdanie, każdy ma prawo stanąć przed Radą Gminy, przestawić swoje zarzuty. Przyjdę na salę obrad z podniesioną głową, jako Radny i zarazem jako oskarżony!
Zamieszczam komentarze, reakcje czytelników Facebooka, w odpowiedzi na prośbę Koleżanki z Legnicy, które ukazały się na:
Ratując pamięć - Wiejskie cmentarze ewangelickie województwa łódzkiego
SERDECZNIE WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ!!!
Dziś piątek. Niektórzy z Was przyzwyczaili się, że w piątki pojawia się coś nowego na naszej stronie. Dziś jednak nie będzie wywiadu, ani recenzji. Będzie za to prośba. Kilka dni temu wspominałam o społeczniku, któremu zarzuca się zniemczanie dzieci. Myśleliśmy, że to był incydent. Dziś już wiemy, że nie. Andrzej Braun z Bukowca (wyraził zgodę na podanie nazwiska) ma w poniedziałek kolejny raz stanąć pod pręgierzem. Jego oponentka zarządała, by Rada Gminy Brójce, której Andrzej jest członkiem, wysłuchała jej zarzutów na swoim posiedzeniu. Uważą, że nasz kolega zakłamuje historię pisząc na swoim blogu o niełatwych czasach powojennych, że zniemcza uczniów szkoły, zabierając członków Koła Historycznego na wycieczkę po cmentarzu ewangelickim w Bukowcu. Andrzej, któremu społecznośc lokalna okazała bardzo mało wsparcia przy ratowaniu cmentarza a jednak cmentarz odrodził, Andrzej, który odwoływał się na swoim blogu do trudnych rodzinnych wspomnień a mimo to pisał otwarcie, Andrzej, który wrócił do Polski, choć na obczyźnie zostały Jego dzieci - ten Andrzej potrzebuje dziś naszego wsparcia. Potrzebuje poczucia wspólnoty z tymi, którzy rozumieją, że, jak powiedział dyrektor Muzeum im. Dzieci Wrzesińskich, pan Mazurkiewicz, cmentarze są wyznaniowe, nie narodowe. Że ratujemy cmentarze ewangelickie, nie niemieckie. I wreszcie, że na tych cmentarzach spoczywają przeważnie Niemcy, bo to oni te społeczności tworzyli. Taka była Historia. Więc wesprzyjmy Andrzeja - nie możemy działać w poczuciu osamotnienia.
KOMENTARZE:

Urszula Karolczak Bardzo mi przykro z powodu nieprzyjemności, jakie napotyka na swojej drodze pan Andrzej. Mam chyba odrobinę szczęścia, bo do tej pory z podobnymi zarzutami się nie spotkałam. Być może nieprzychylne komentarze pobrzmiewają gdzieś za plecami moimi, ale niepublicznie i nie prosto w oczy. Oczywiście podpisuję się pod określaniem cmentarzy jako wyznaniowych a nie narodowych a pan Andrzej wie (mimo to powtórzę): "Jesień z cmentarzami" jest po Pana stronie.

Joanna Wałkowska
Joanna Wałkowska W pełni popieram. Mimo że cmentarze rzeczywiście nie są narodowe, a wyznaniowe, ale jednak nie powinno być to traktowane jako argument na rzecz ich ochrony, lecz to że nawet jeśli byli to ludzie innej narodowości, tak samo tworzyli oni historię naszego kraju czy regionu. Jest to więc dziedzictwo nas wszystkich.
Sebastian Szymalak
Sebastian Szymalak Ciekawe czy w przypadku cmentarzy prawosławnych bądź kirkutów osobom próbującym przywrócić je do czasów ich świetności pod względem np. porządkowania terenu i rewitalizacji miejsc pochówków stawia się równie absurdalne zarzuty ?
Dominik Kepa
Dominik Kepa Mam nadzieję, że Rada Gminy Brójce odpowiednio podejdzie do tematu. Zniemczanie uczniów poprzez wizytę na cmentarzu ewangelickim? To jest jakiś absurd. Czy ktoś tam doprowadza siłą i robi pranie mózgu? Wolna wola. Pani zarzucająca panu Andrzejowi takie rzeczy powinna poczytać o dziedzictwie kulturalnym. Może w ten sposób inaczej spojrzy na sprawę ratowania cmentarzy, a raczej tego co z nich zostało. Jeśli chodzi o zakłamywanie historii - niektórzy nawet nie dopuszczają myśli, że tak mogło być.
Stanisław Hejak
Stanisław Hejak Stanisław Hejak W tym temacie wszystko zależy nie od Rady Gminy Brójce,lecz od jej Przewodniczącego.Jeśli ta osoba została zaproszona na poniedziałkową sesję to Przewodniczący może jej udzielić głosu.Gdyby takiego zaproszenia nie było Przewodniczący Rady może ,ale nie musi udzielać głosu.On jest prowadzącym obrady sesji .Tak odbywa się w Kleszczowie.
Stanisław Hejak
Stanisław Hejak We wtorkowe przedpołudnie na zaproszenie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalych w Kleszczowie prowadziłem prelekcję połączoną z prezentacją starych fotografii przedstawiające miejscowości których już nie ma.Pochłonięte przez kopalnię.Ziemia kleszczowska była zasiedlona przez ludność czterech narodowości (kultur).Na zakończenie otrzymałem podziękowanie w postaci gromkiego aplauzu braw od młodzieży.Zostały także wstępnie ustalone terminy następne nie tylko na sali,ale wiosną wycieczki krajoznawcze po okolicy.A jest o czym opowiadać.Myślę,że przypadek Andrzeja jest tylko nieliczym i będzie pozytywnie zakończony.Sądzę,że tej Pani pilnie potrzebny jest wykład z historii.
Karl Fuchs
Karl Fuchs Witam serdecznie. Nie jestem wa stanie ocenic "polubie" czy jestem "zly"....Caly artykul pokazuje efektiwnosc "populistycznych patriotow".....Rzucaja haslo, czasem sami nie wiedza dokladnie o co chodzi, ale czuja sie struzami historii polskiego narodu. Brak wiedze tuszuja roznymy haslami w stilu Goebbelsa "Wystarczy tylko glosno i bez przezwie powturzyc ze tak bylo i ludzie beda w tym wierzyc. Ale ten, ktory nie chce wierzy w tym co wladze przekazuje - poddajemy mozliwosciach sie poprawic". Historia jest za to ustalic fakty - ale nie mity. Ale ten, ktory chce wierzyc w swoich mitach, jakiegos dnia sie bolesne obudzi. Mam tylko nadzieje, ze nie bedzie za pozno.
Karl Fuchs
Karl Fuchs Dziekuje panu Hejakowi za tlumaczenie prawnego przebiegu i odpowiedzialnosc przewodniczacego.
Darek Mikołajczyk Andrzej, trzymaj się, pozdrawiam

Zbigniew Braun
Zbigniew Braun Nastał czas, kiedy niszczy się ludzi, którzy chcą coś społecznie robić dla dobra nas wszystkich, poświęcają swój czas i pieniądze. Nagonkę na takie osoby prowadza najczęściej tacy co mają niejedno na swoim sumieniu i w ten sposób próbują się oczyścić . Mają jeden cel, wyciągnąć jak najwięcej forsy z państwowej kasy i piąć się jak najwyżej po partyjnej drabinie. Wstyd mi za takich POLAKÓW. Andrzej jesteśmy zawsze z Tobą!!!
Ewa Paul
Ewa Paul Panie Andrzeju, to co Pan robi jest wspaniałe. Dba Pan o cmentarze. Cmentarz to miejsce święte, w każdej kulturze, w każdej religii, w każdym społeczeństwie. Tam leżą ludzie. Na ewangelickich zapomnianych cmentarzach regionu łódzkiego wiszą krzyże, na nich Jezus, zbeszczeszczony, zapomniany, połamany. To nasze dziedzictwo, historia naszego regionu, wymazana , zapomniana, zostały tylko właśnie te nieme cmentarze, niemieckie, żydowskie... za dbanie o te święte zabytki jeszcze zbiera Pan cięgi... straszne, brak mi słów.
Henryk Zawada
Henryk Zawada Kiedyś wszyscy się tam znajdziemy
Tomasz Klepacz
Tomasz Klepacz I kto by pomyślał że w okolicy w której się niemal wychowałem jest takie prostactwo i ciemnogród. Ta pani jest pewnie z tych co to się obrażają jak ktoś powie że Jezus był żydem . Bo jak to możliwe żeby był żydem jak matka boska była polką z Częstochowy.
Ryszard Świetlicki
Ryszard Świetlicki Andrzej Braun, odkrywca lokalnej historii naszego regionu. Człowiek, którego pasją jest odkrywanie niezapisanej historii wielonarodowej oraz wielowyznaniowej społeczności naszego regionu łódzkiego. Karty jego blogu zawierają niezliczoną ilość faktów historycznych, których nie można wyczytać z książek bo są zdobyte osobiście przez Andrzeja od osób, które były świadkami minonych zdarzeń. Zdarzeń, które by pozostały na zawsze nieznane gdyby nie wysiłki Andrzeja. Opisuje na kartach swojego blogu losy pojedynczych żołnierzy legionów polskich, ich późniejsze dzieje podczas drugiej wojny światowej i dalsze. Wszystkie te dzieje poparte są bardzo bogatą dokumentacją zdjęciową oraz dokumentami. Ostatnio miałem możliwość przeglądnięcia książki o fabrykach Łodzi IXX w. W poważnej przewadze ich właścicielami byli przedsiębiorcy niemieccy, którzy osiedlili się w Łodzi, Pabianicach i okolicy. Byli i tacy, którzy czując się polakami przepłacili to własnym życiem kiedy to nie chcieli opowiedzieć się za faszyzmem podczas agresji w 39 roku. Były też oczywiście i inne, odwrotne przypadki. Tak czy inaczej dzisiaj piszemy o tych fabrykantach książki, z ich pałacyków robimy muzea. Odkrywanie przez Andrzeja Brauna innych obiektów takich jak cmentarzy ewangelickich jest dopełnieniem tego co już możemy się dowiedzieć z publikacji. Pamiętajmy, że Łódź i okolice to region, który przemysłowo wyrósł na bazie ludności wielonarodowej i wielowyznaniowej.

Katarzyna Róziewicz
Katarzyna Róziewicz Wielkie brawa należą się Andrzejowi za odratowanie cmentarza w Bukowcu. Zmarłym należy się spokój, są również częścią historii tego regionu. Widziałam ile to pracy i wysiłku kosztowało, i wszystko własnymi siłami .. Efekt jest niesamowity. Może gmina przedyskutowałaby raczej jak wspomóc Andrzeja w tej inicjatywie??? Na swoim blogu oraz przez swoje aktywności Andrzej w ciekawy sposob przybliża historie tego regionu, i to że się tą wiedzą dzieli to jest nasz zysk, bo wiedza jest jak paliwo – im więcej jej masz, tym dalej możesz dotrzeć.



 

sobota, 26 listopada 2016

Schlochau - Damnitz - Człuchów - Dębnica - Jan Braun - Roboty - Bauer - 1940-45 -cz.2

Zamieszczam dokumenty, które mój tata wysyłał do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Genewie, do Fundacji "Polsko-Niemieckie Pojednanie"i Urzędu Gminy Człuchów. Chciał udowodnić, że pracował niewolniczo w Dębnicy od maja 1940 do maja 1945 roku. Długoletnia korespondencja i poszukiwania przyniosły efekt.Tata otrzymał wiadomość, że rodzina Pankau po ucieczce z Dębnicy przeniosła się do Braunschweigu, gdzie mieszka do dzisiaj. Gospodarz Paul Pankau zmarł w 1977 roku,pozostały dzieci: Agnes, Johannes, Franz i Leo. List pisał Franz Pankau informując, że on i Leo zostali schwytani na wschodnim froncie i kilka lat przebywali w radzieckim obozie pracy. Leo był essesmanem, fanatykiem Hitlera, chciał zastrzelić mojego tatę, podczas jednej ze swoich urlopowych  wizyt w Dębnicy... Mój tata nie mógł spożywać posiłków przy jednym stole, wyjątkiem były święta.... Jedyną przychylną osobą była Agnes, którą tata mile wspominał. Przeżył, wrócił, przebaczył Elli Hammerschmidt, która na kolanach,z płaczem obejmowała jego nogi, prosząc o przebaczenie. Mój kochany tata, był honorowych i uczciwym człowiekiem. Odrzucił propozycję przejęcia jako rekompensaty za niewolniczą pracę, majątku tej rodziny (zabudowania, kilkanaście hektarów ziemi) na Pustkowiu koło Rogowca. Pustkowie już nie istnienie, teren odkrywki kopalni węgla brunatnego. Nigdy nie słyszałem z jego ust, żeby mścić się na Niemcach za krzywdy, których doznał, nie pochwalał tego co się stało, jednak był ostatnim, żeby niszczyć wszystko co niemieckie... To on bardzo się cieszył, że zająłem się zniszczonym cmentarzem ewangelickim w jego rodzinnym Rogowcu.., chociaż są tam groby najbliższych z rodziny Elli Hammerschmidt ! On także był zdania, że te cmentarze nie są NARODOWE, tylko WYZNANIOWE. Trzeba uszanować spoczywających w grobach mieszkańców, którzy tworzyli historię miejsca w którym się urodził i żył, chociaż, nie wszyscy byli dobrymi ludźmi (jak w każdym narodzie). Takim był, takim pozostał, odszedł na wieczny spoczynek jako patriota, mający szacunek do innych!

                                                    Pismo Urzędu Gminy Człuchów

                            
Dwa pisma Czerwonego Krzyża z Arlosen informujace, że zakończono poszukiwania pozytywnie, i kopii listu wysłanego do nich przez pana Pankau (bauera, u którego pracował mój tata).

Dokument-list potwierdzający, ze mój tata Han Braun, pracował niewolniczo u rodziny Pankau w okresie maj 1940-maj 1945 roku. Podpis Franza Pankau (syn gospodarza). Z tyłu stempel Urzędu Miasta Braunschweig, potwierdzający prawdziwość zeznań.

Decyzja o przyznaniu jednorazowego odszkodowania za niewolniczą 5-cio letnią pracę, w wysokości 960 Euro - 3.224 PLN.

piątek, 25 listopada 2016

Łódź - Policja carska - Zabory - Tajne - 1910-11

Prezentuję dwa z kilkudziesięciu dokumentów, które są w moich zbiorach, dotyczących policji carskiej w Łodzi. Niestety, mój rosyjski jest nie wystarczający do tłumaczenia, dlatego proszę czytelników o pomoc. Czego one dotyczą, wystarczy w wielkim skrócie.




Łódź - Świadectwo Przemysłowe - Handel - 1927

Ładny dokument związany z Łodzią, świadectwo przemysłowe - pozwolenie na:
Handel pastą do brzytew, stamol do czyszczenia plam, warzywa, owoce, wszystkie nowości, słodycze z reklamą..., dla Bolesława Tarkowskiego, po targach jarmarkowych i odpustach jarmarkowych.


wtorek, 22 listopada 2016

Społeczny Opiekun Zabytków - Starosta - Łódź - Cmentarze ewangelickie

Alleluja! - ciekawy dokument - decyzja Starosty Powiatu Łódź-Wschód !
Czytam, czytam... i mam wiele wątpliwości. Dla przykładu, jeden z warunków zostania Społecznym Opiekunem Zabytków: " dokument potwierdzający posiadanie wiedzy w zakresie ochrony zabytków i opieki nad zabytkami"....
Czy Andrzej Korościel (Do przeczytania i naśladowania. Skoro On mógł to i Wy możecie. O Andrzeju Korościelu, niepełnosprawnym opiekunie cmentarza ewangelicko-augsburskiego w Pasiece (gm. Izbica Kujawska, pow. włocławski).,
 Ratując pamięć - Wiejskie cmentarze ewangelickie województwa łódzkiego
MUSI posiadać podobny dokument, czy jego pasja i zapał nie czyni GO Opiekunem, czy inni "cmentarnicy", nie są Społecznymi Opiekunami Zabytków z urzędu ???!!! Jest ich setki na terenie całej Polski, głupie przepisy blokują społeczne działania.. Kto może być lepszym kandydatem, jak nie podobni Panu Andrzejowi "samotne wilki"??
Być może, przeczyta moje wypociny PRAWDZIWY urzędnik i zacznie szukać kandydatów na Opiekunów Zabytków pod adresami podanymi powyżej!




Lista Społecznych Opiekunów Zabytków ustanowionych przez Starostę Łódzkiego Wschodniego
1. Andrzej Danowski
2. Justyna Kieliszek
Podstawa prawna działania Społecznych Opiekunów
Zabytków Społeczni opiekunowie zabytków działają na podstawie ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami.
Art. 102.
1. Społeczni opiekunowie zabytków podejmują działania związane z zachowaniem wartości zabytków i utrzymaniem ich w jak najlepszym stanie oraz upowszechniają wiedzę o zabytkach.
2. Społeczny opiekun zabytków współdziała z wojewódzkim konserwatorem zabytków i starostą w sprawach ochrony zabytków i opieki nad tymi zabytkami.
3. Społecznym opiekunem zabytków może być osoba, która posiada pełną zdolność do czynności prawnych, nie była karana za przestępstwa popełnione umyślnie oraz posiada wiedzę w zakresie ochrony zabytków i opieki nad zabytkami.
4. Zadania społecznego opiekuna zabytków może wykonywać również osoba prawna lub inna jednostka organizacyjna nieposiadająca osobowości prawnej.
Art. 103.
1. Społecznego opiekuna zabytków ustanawia, na wniosek wojewódzkiego konserwatora zabytków, starosta właściwy dla miejsca zamieszkania (siedziby) kandydata na społecznego opiekuna zabytków.
2. Na wniosek wojewódzkiego konserwatora zabytków starosta cofa ustanowienie społecznego opiekuna zabytków, jeżeli opiekun przestał spełniać wymagania określone w art. 102 ust. 3 lub niewłaściwie wykonuje swoje zadania.
3. O ustanowieniu społecznego opiekuna zabytków lub cofnięciu takiego ustanowienia starosta zawiadamia wojewódzkiego konserwatora zabytków.
4. Starosta prowadzi listę społecznych opiekunów zabytków.
Art. 104.
Społeczny opiekun zabytków jest uprawniony do pouczania osób naruszających przepisy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami.
Art. 105.
1. Osobie fizycznej pełniącej funkcję społecznego opiekuna zabytków starosta wydaje legitymację społecznego opiekuna zabytków, która zawiera jego zdjęcie, imię, nazwisko i miejsce zamieszkania, datę wydania legitymacji oraz podpis z podaniem imienia i nazwiska, a także stanowiska służbowego osoby upoważnionej do wydania legitymacji.
2. Osobie prawnej lub innej jednostce organizacyjnej nieposiadającej osobowości prawnej, pełniącej funkcję społecznego opiekuna zabytków, starosta wydaje zaświadczenie, które zawiera informację o nadaniu uprawnień opiekuna, nazwę i siedzibę tej osoby lub jednostki, datę wydania zaświadczenia oraz podpis z podaniem imienia i nazwiska, a także stanowiska służbowego osoby upoważnionej do wydania zaświadczenia.
Art. 106.
1. Osobom zasłużonym w sprawowaniu ochrony zabytków i opieki nad zabytkami przyznaje się odznakę "Za opiekę nad zabytkami".
2. Odznakę "Za opiekę nad zabytkami" przyznaje minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego z własnej inicjatywy lub na wniosek:
  • ministra;
  • kierownika urzędu centralnego
  • organu administracji rządowej w województwie
  • organu jednostki samorządu terytorialnego;
  • organizacji społecznej, której celem statutowym jest opieka nad zabytkami.
3. Wnioski o przyznanie odznaki "Za opiekę nad zabytkami" są opiniowane przez Generalnego Konserwatora Zabytków.
4. Przyznanie odznaki osobie nieposiadającej obywatelstwa polskiego następuje w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw zagranicznych.
Art. 107.
Minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego określi, w drodze rozporządzenia, tryb składania wniosków o przyznanie odznaki "Za opiekę nad zabytkami", jej wzór rysunkowy i wymiary oraz sposób jej wręczania i noszenia, uwzględniając wzornictwo stosowane w polskiej falerystyce.
Uzyskanie uprawnień Społecznego Opiekuna Zabytków
Wymagane dokumenty
  • oświadczenie kandydata o posiadaniu pełnej zdolności do czynności prawnych,
  • zaświadczenie o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego lub oświadczenie o niekaralności za przestępstwa popełnione umyślnie,
  • dokument potwierdzający posiadanie wiedzy w zakresie ochrony zabytków i opieki nad zabytkami,
  • osoby fizyczne po otrzymaniu zawiadomienia o wpisaniu na listę społecznych opiekunów zabytków, zobowiązane są do dostarczenia fotografii oraz podania adresu zamieszkania w celu wydania im legitymacji społecznego opiekuna zabytków.
Sposób załatwienia sprawy
1. Kandydat na Społecznego Opiekuna Zabytków zgłasza Łódzkiemu Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków wolę pełnienia funkcji Społecznego Opiekuna Zabytków. Kopię zgłoszenia wraz z wymaganymi dokumentami przesyła do wiadomości Starosty Łódzkiego Wschodniego.
2. Wojewódzki Konserwator Zabytków wnioskuje do Starosty Łódzkiego Wschodniego o ustanowienie Społecznego Opiekuna Zabytków.
3. Starosta Łódzki Wschodni w drodze Zarządzenia, ustanawia osobę prawną lub fizyczną Społecznym Opiekunem Zabytków oraz zawiadamia o ustanowieniu Społecznego Opiekuna Zabytków Łódzkiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz kandydata. Następnie wydaje:
  • osobie fizycznej – legitymację społecznego opiekuna zabytków;
  • osobie prawnej lub innej jednostce organizacyjnej nieposiadającej osobowości prawnej – zaświadczenie o nadaniu uprawnień społecznego opiekuna zabytków.
4. Wzór legitymacji i zaświadczenia zostały określone Zarządzeniem nr 27/2014 Starosty Łódzkiego Wschodniego z dnia 19 marca 2014 r. w sprawie zasad ustanawiania społecznego opiekuna zabytków
Miejsce załatwienia sprawy
Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Łodzi
Łódzki Wojewódzki Konserwator Zabytków
ul. Piotrkowska 99, 90-425 Łódź
tel.: 42 638 07 21
fax: 42 638 07 36
e-mail: WOSOZ_lodz@poczta.fm
strona: www.wuoz.bip.lodz.pl
Starostwo Powiatowe w Łodzi - kancelaria p. VIII (miejsce złożenia kopii zgłoszenia)
ul. Sienkiewicza 3, 90-113 Łódź
tel. 42 633 71 91
fax 42 632 93 11
e-mail: powiat@lodzkiwschodni.pl
Godziny przyjęć interesantów: Poniedziałek - Piątek – g. 8.00 - 16.00.

Schlochau - Damnitz - Człuchów - Dębnica - Jan Braun - Roboty - Bauer - 1940-45 -cz.1.

Będąc w ubiegłą sobotę na Flomarku w Langenhagen/Hannover, zauważyłem wśród staroci, pocztówkę z Człuchowa. Kupiłem ją z jednego powodu. Mój tata, Jan Braun, niewolniczo pracował w Człuchowie-Schlochau przez całe 5 lat okupacji... Pisałem wcześniej o moim tacie i tragicznym wrześniu 1939 roku. Jego koleżanka ze szkolnej ławy, Ella Hammerschmidt, być może za namową jej rodziców, nasłała na niego niemiecką policję z Kleszczowa.



Moi dziadkowie, nie chcieli podpisać Volkslisty, to była zemsta.. Wysłano mojego tatę do Człuchowa, do niemieckiego rolnika, ciężka, niewolnicza praca trwała do samego wyzwolenia. Opowiadał często o tych złych latach, o powrocie piechotą, wśród wielu zabitych wzdłuż dróg, cywili i żołnierzy do rodzinnego Rogowca. Postaram się, opisać dokładniej te tragiczne wydarzenia sprzed ponad 70 laty, nieco później.

Mocno zniszczona pocztówka, ma dla mnie wartość sentymentalną. Z całą pewnością mój tata tam bywał...


poniedziałek, 21 listopada 2016

Hannover - Linden - Cmentarz ewangelicki - Park

Podczas mojej wizyty w Hannoverze, nie omieszkałem odwiedzić pięknego cmentarza-parku w hannoverskiej dzielnicy Linden. Nekropolia ta powstała w 1862 roku jako ewangelicko-luterańska gmina, przy kościele Św. Marcina. Nie będę zagłębiał się na dłuższym opisywaniu historii tego cmentarza, możecie o tym poczytać dokładniej na Wikipedii. Ważniejsze dane: cmentarz zajmuje powierzchnię 60.000 metrów kwadratowych, 130 zachowanych nagrobków. Część cmentarza, podczas budowy (1960 rok) dużej, przelotowej ulicy Badenstedter Strasse została zabrana. Pięć lat później, miasto postanowiło zmienić ten cmentarz na otwarty park. Jeszcze do końca lat 90-tych XX wieku, odbywały się sporadyczne pochówki w kwaterach grobów rodzinnych.



Cmentarz zadbany, olbrzymia powierzchnia, sporo spacerujących ludzi, wczoraj spotkaliśmy dużą grupę przedszkolaków. Takie też było moje założenie, aby cmentarz w Bukowcu pełnił podobną funkcję..., czy to się uda, czy przy obecnym, negatywnym nastawieniu miejscowej części społeczeństwa, będzie to możliwe, poczekamy, zobaczymy...



 
Natura "zjada" nagrobki.