czwartek, 27 kwietnia 2017

Łódź - Radio - Łódzka Rodzina Radjowa - Tygodnik Ilustrowany - Niewidomi - 1932

         

W Tygodniku Ilustrowanym Nr. 18 z dnia 30 kwietnia 1932 roku, znalazłem ciekawy artykuł na temat Łodzi. Ciekawy tekst o dzieciach niepełnosprawnych i opiece nad nimi. Pięknie, że pomysł powstania Rodziny Radjowej powstał właśnie w Łodzi! Zamieszczam wstęp do materiału na ten temat, który znalazłem na Google:
 "....Idea zorganizowania w Łodzi szkoły dla dzieci niewidomych i słabo widzących zrodziła się na początku lat 20-tych XX w. Dyskutowano o tym podczas posiedzeń Rady Miejskiej. Była to pionierski pomysł, gdyż placówek tego typu wówczas w Polsce nie było. Na jego realizację brakowało jednak finansów. Prasa łódzka z drugiej połowy lat 20-tych informowała o zakładaniu pojedynczych klas przy istniejących szkołach specjalnych.*



                 Rozgłośnia łódzka Polskiego Radia. Widok ogólny. Fot. A.Urbanowicz

      
             Ociemniali wychowankowie internatu podczas lekcji czytania. Fot. A.Meyer                             
 Oba zdjęcia pochodzą z Tygodnika Ilustrowanego, także część tekstu, który zamieszczam poniżej.

                                                    ŁÓDZKA RODZINA RADJOWA

...Tam gdzie często zawodzi "mędrca szkiełko i oko", nie zawiedzie doskonała mądrość serca ludzkiego. Takich serc na przykład, które zjednoczyły się ostatnio w stowarzyszeniu pod nazwą "Łódzka Rodzina Radjowa". Dziwne to stowarzyszenie! Na jego czele stanął rzemieślnik-kolejarz, a członkami jego są przede wszystkiem ludzie ciężkiej i najcięższej pracy, ba, nawet bezrobotni, dzieci i młodzież szkolna. Od roku z górą na wezwanie "Łódzkiej Skrzynki Pocztowej P.Radja" nadsyłają oni swe krwawe, prawdziwie "wdowie grosze" na cele miłosierdzia. Zdarzają się tygodnie, w których suma tych ofiar przekracza tysiąc złotych. W czasach dzisiejszych i na straszliwie dotkniętym przez kryzys łódzkim terenie suma to naprawdę omponująca. Świadczy też ona wymownie o tem, że inicjatywa radjowa nie przeszła bez echa, lecz zapuściła głębokie korzenie w duszach i sercach robotniczej Łodzi.
Ofiary radjosłuchaczów łódzkich, którzy tydzień temu założyli stowarzyszenie pod nazwą "Łódzka Rodzina Radjowa", umożliwiły m.in. powstanie w tem mieście Internatu dla biednych dzieci ociemniałych, który w myśl intencji jego radjowych opiekunów ma stać się zaczątkiem siódmego z kolei zakładu dla ociemniałych w Polsce.

*Łódzka Szkoła dla Słabo Widzących i Niewidomych "NA DZIEWANNY ...

www.wikom.pl/sosw6lodz/strona18.htm

Dzieci - Stara Fotografia - Karton - Fotografia Artystyczna - 1865-1920 - cz.3

Po łódzkich zdjęciach na kartonie zamieszczam podobne, ale tym razem z dziećmi w tle, urokliwe, pokazujące także modę tamtych lat. Proszę zwrócić uwagę na pierwsze ze zdjęć, pochodzi z 1866 roku. Moim marzeniem jest wystawa takich zdjęć w Muzeum w Gałkowie, co powiesz Dominiku?
Mam ich bardzo dużo.....


środa, 26 kwietnia 2017

Łódź - Stara Fotografia - Karton - Fotografia Artystyczna - 1900-1920 - cz.2

Czuję wielki sentyment do starych zdjęć, bez względu na to czy znam osoby które są na nich, czy tez nie. Przez ponad 20 lat zgromadziłem setki zdjęć, jeśli nie tysiące, przedstawiające ludzi którzy odeszli na zawsze. Zdjęcia z przełomu XIX-XX wieku, te na tak zwanym kartonie cenię szczególnie. Nie każdego było stać na zamówienie w zakładzie fotograficznym tak drogich zdjęć. Zdjęcia były opatrzone pięknymi reklamami zakładów fotograficznych, szkoda, że obecnie brakuje takich pomysłów. Mają one w sobie coś cudownego, oglądając je, przenoszę się tamte czasy, być może się mylę, lepsze czasy!
Zapraszam w podróż po starej Łodzi!


wtorek, 25 kwietnia 2017

Łaznowska Wola - Cmentarz ewangelicki - Prace porządkowe - Analiza - cz.8

W 6-tej części przeprowadziłem analizę, swoje spojrzenie, sens zaangażowania w dalsze prace na cmentarzu w Łaznowskiej Woli. Dzisiaj znalazłem na Facebooku materiał poświęcony Rajdowi „O CZYM SZUMIĄ WIERZBY” na terenie Łaznowskiej Woli, w dniu 22.4.2017 roku......*
W myśl: "tak daleko i tak blisko", prawie 100-tka uczestników nie "zawadziła" o miejscowy cmentarz... Być może wystraszył uczestników komentarz "ekologa" o przeziębionych jajkach kaczki-krzyżówki.., sorki za ironię...
Szkoda, gdyż była znakomita okazja do zaznajomienia uczniów (przede wszystkich uczniów) z historią ich regionu. Przecież rok temu, podczas V Rajdu, w Popielawach uczono się historii:
"Wszystkiemu towarzyszył żywioł ziemi i to, co z nią związane – zarówno na powierzchni jak i w głębinach warstw skalnych… Nie lada wiedzą i umiejętnościami musieli się w związku z tym wykazać uczestnicy gry terenowej. Do ich zadań należało między innymi: mielenie ziaren na mąkę, lepienie z gliny naczynia techniką wałeczkową, rozpoznawanie minerałów, czy nauka wiązania węzłów przydatnych grotołazom. Wszystko zaś w trakcie całkiem wymagającego marszu przez popielawskie pola, z wizytą w takich niezwykłych miejscach jak, należący do rodziny Trelów, zabytkowy młyn czy okolice dawnego dworu, w których mieszkał jako dziecko znany reżyser Jan Jakub Kolski. Nic dziwnego, że wobec takich ciekawostek i wyzwań, pierwsze drużyny ściągnęły do szkoły dopiero po zmroku, witane przy końcowym zadaniu przez Duchy Puszczy Białowieskiej..."*

No cóż, z pewnością zbyt wiele wymagam, zbyt wiele oczekuję..... 
Nadmienię ponownie, że podczas 3 dniowych prac, nie było nikogo z mieszkańców GMINY ROKICINY....... 


                  Drewno z wycinki na terenie jednej ze świetlic Łaznowskiej Woli...

    Tych grobów nie było widać jeszcze dwa dni wcześniej...., na tym cmentarzu jest historia i natura.
VI EKOLOGICZNY RAJD „O CZYM SZUMIĄ WIERZBY”
22 kwietnia to Światowy Dzień Ziemi i z tej okazji odbył się rajd po ziemi rokicińskiej zorganizowany jak co roku przez PTSM „Łazik” z Łaznowa pod przewodnictwem pani Uli Mazur.
Tym razem trasa przebiegała przez urokliwe ścieżki Łaznowskiej Woli. Mimo niepewnej pogody wydarzenie, jak co roku przyciągnęło wielu miłośników przygód i na szlak ruszyło niespełna 100 piechurów, wśród których był również Wójt Gminy Jerzy Rebzda. Każda drużyna otrzymała mapę trasy, na której czekały zadania sprawnościowe i zagadki przyrodnicze.
Rokicińską przygodę zakończyło ognisko i rozdanie nagród.
Na kolejny rajd zapraszamy za rok!


** Koło PTSM - Szkoła Podstawowa w Łaznowie
www.szkola-laznow.pl/strona%2017%28PTSM14-15%29.html
A wszystko to nakręciła (zorganizowała) opiekun Szkolnego Koła PTSM "Łaziki" w Łaznowie pani Urszula Mazur-Stasiak, którą wspierała pani Monika Stasiak z ...

niedziela, 23 kwietnia 2017

Łaznowska Wola - Cmentarz ewangelicki - Prace porządkowe - Tajemniczy Tomek - cz.7

Tajemnicza wizyta, tajemniczy Tomek... W sobotnie przedpołudnie pojawił się na cmentarzu tajemniczy młody człowiek. Przywitałem go, spytałem co go sprowadza, skąd przyjechał swoim rowerem? Odpowiedział, że mieszka w Łodzi, dokładnie na Karolewie. Byłem w szoku, przy tej wietrznej pogodzie przejechanie ponad 35 kilometrów (w jedną stronę) jest wielkim wyczynem! Zadałem następne pytanie, skąd wiedział o naszych pracach? Oczywiście Facebook, mój blog, który czyta dość dokładnie! Pełen podziw dla takiego cyklisty i społecznika! Troszeczkę go podglądałem, byłem pełen podziwu, harował za dwóch, oczyścił kilka ram grobowych, uczestniczył w podnoszeniu cięższych nagrobków, wywoził taczką zielone odpadki poza teren cmentarza. Bardzo żałuję, że nie dowiedziałem się jego nazwiska, jego numeru telefonu. Ze smutkiem mijałem go swoim samochodem, kiedy wracał walcząc z wiatrem w kierunku Łodzi. Dziękuję serdecznie Tomku za wizytę i pomoc, odezwij się na Facebooku lub na moim blogu!

                              Tomek odkrywca, przy tablicy którą wydobył z ziemi.


          Pamiątkowe zdjęcie uczestników sobotniego sprzątania, trzeci od prawej Tomek.

Łaznowska Wola - Cmentarz ewangelicki - Prace porządkowe - Analiza - cz.6

Trzy dni "wykarczowane" w życiorysie, w praktyce dużo więcej. Samo przygotowanie do tego maratonu, to kilkukrotne wizyty w Urzędzie Gminy Rokiciny jak i na cmentarzu ewangelickim w Łaznowskiej Woli. Przygotowanie szpadli, łopat, grabi, taczek i innych najbardziej potrzebnych
narzędzi zarówno moich jak i od sąsiadów było konieczne. Nie liczyłem na tabuny chętnych do pomocy, jednak...., to była powtórka z Bukowca. W tym drugim przypadku wiedziałem, że popełniłem błędy zgadzając się na wywiad- reportaż w Gazecie Wyborczej.  Fizycznie z terenu Gminy Rokiciny nie było nikogo...Nie liczę pana Wójta Rebzdy, jak i pani Grażynki (pracownik Gminy), którzy odwiedzili nas w ubiegły piątek. Sytuacja która się powtórzyła, nie buduje, nie motywuje do dalszej pracy, pokazuje, że jest to "walka z wiatrakami"...Zadaję sobie pytanie, także moja rodzina jak i przyjaciele, co będzie, jak nie będę w stanie, ze względu na wiek, zdrowie pracować na tych cmentarzach? Muszę mocno przeanalizować całą sytuację, czy warto poświęcać mój prywatny czas, moje pieniądze, przy całkowicie negatywnym podejście mieszkańców, którzy atakują mnie słowami, że zniemczam polskie dzieci, że przygotowuję teren do powrotu Niemców. Niechęć, ironię spotykam na co dzień.. Daję sobie czas do połowy maja, wtedy zdecyduję co dalej, być może lepiej wrócić do mojego dawnego hobby, sportowego połowu ryb... W myśl przysłowia "ryby głosu nie mają"....

         Jeden z pierwszych, nowo narodzonych mieszkańców Łaznowskiej Woli:
              Martin Wegner, urodzony 22.10.1802, zmarł 17.7.1863 roku.

O podejściu do tematu tego cmentarza, przytaczam dwa komentarze, które ukazały się na Facebooku w ubiegłym tygodniu:

"Gratuluje tego szleńczego pomysłu!!! Nie można było tych prac zaplanować na okres jesienny po zakończeniu ptasich lęgów? Stratowane kołami bluszczowisko i wycięte drzewa które służyły za podporę niektórym z bluszczy. Właśnie trwają lęgi ptaków. Niektóre z nich zakładają gniazda na ziemi, inne właśnie w takiej plątaninie bluszczowego pnącza który wspiął się na drzewo. Właśnie stamtąd wróciłem, znalazłem siedzącą na jajach kaczkę krzyżówkę a wokół jej gniazda wycięte krzewy. Ciekawe czy w trakcie prac nie została spłoszona a jaja wyziębione? Brak słów ...
Zanim się Państwo weźmiecie za podobne prace na Cmentarzu Ewangelickim w Albertowie chciałbym uświadomić że na głazach wyznaczających granice owej nekropolii rosną rzadkie i chronione gatunki porostów Lichenes. Żeby przypadkiem komuś nie przyszło do głowy szorowanie i malowanie tych kamieni.
Dobrze że ktoś się wreszcie wziął za porządkowanie takich miejsc ale szkoda że nie przewidział szkód które może wyrządzić planując pracę akurat o tej porze roku."


Oczekiwałem na wizytę mieszkańca  Koloni Rokiciny, niestety......

" przydałby się tam jakiś kosz. Ostatnio jak byłem to wracałem z wielką torbą butelek, bo nie mogłem patrzeć na to jak leżą między grobami."...

Tak, przydałby się, pytanie, kto go zakupi, kto go będzie czyścił...Słowa nie ma o tym, że jest to miejsce publiczne, na cmentarzach katolickich nie stawia się koszy do butelek po alkoholu...

piątek, 21 kwietnia 2017

Łaznowska Wola - Cmentarz ewangelicki - Prace porządkowe - cz.5

Drugi dzień naszej misji na cmentarzu w Łaznowskiej Woli. Od momentu mojej pierwszej wizyty na tym cmentarzu, zwróciłem uwagę na leżące trzy nagrobki. Każdy z nich waży przynajmniej 120-150 kilogramów. Zależało mi bardzo na ich ponownym ustawieniu i przywróceniu godności spoczywającym  tam zmarłym. Dzisiejsza wizyta Stasia Hejaka z Kleszczowa dała szansę na realizację mojego marzenia! Z pomocą przyszedł nam Janek. Większość zdjęć wykonane przez Hanię. Niech one zobrazują ile pracy włożyliśmy i jaki jest efekt końcowy!

                                                           Stan z dnia wczorajszego...


               Nasza wspaniała grupa: Stasiu, ja, Hania, Marysia, Edyta i robiący zdjęcie Janek.

Łaznowska Wola - Cmentarz ewangelicki - Prace porządkowe - cz.4

Jesteśmy, pracujemy. Przewidywałem, że będzie słaba frekwencja, miałem rację....
Hania, Marysia, Janek z Legnicy i ja.. czwórka do brydża. W dniu dzisiejszym oczekujemy kilku osób, pomoc bardzo potrzebna.
Nic nie ujmując Hani, dopiero fizyczna praca na cmentarzu jest sprawdzianem teorii. Na nic podręczniki, instrukcje. Bolący krzyż włącza sygnały, że realia są troszeczkę inne. Ogrom pracy do wykonania, przyroda walczy z nami, nowe pędy, listki, korzenie.. Wczoraj walczyliśmy z podpórką pod nagrobną płytę ponad godzinę.., drzewo oplotło swoim korzeniami ciśnięty przez wandala beton...Ważne, że atmosfera była bardzo dobra, wracaliśmy na kolację na czworakach..., pozytywnie bolało! Za chwilkę śniadanie, wyjazd na "plac budowy" o godzinie 9,oo, powrót o zmroku......

                    
                 Ta betonowa podpora i drzewo nie chciały się rozstać..

                                             Sposobem, sposobem, ha,ha!!