Wiesia Lisowka - Mantyk, bo to właśnie ona „ukrywa” się pod Babcia Wiesia. Trudno mi przychodzi ta babcia…, zapamiętałem Wiesię jako szczuplutką, pełną młodzieńczej urody okularnicę z lat 60-tych ubiegłego wieku. Dokładnie pamiętam jak w wakacje do „mojego” (tak traktowałem dom babci Władzi) domu w Rogowcu przyjechało kilka kobiet., a wśród nich Krysia i Wiesia i ich młodszy braciszek Pawełek. Dwie siostry łodzianki. Jaka zmiana nastąpiła w moich wakacyjnych planach nie jestem teraz w stanie opisać! Ja, dzikus który nie czesał z rana swojej wielkiej czupryny musiałem się ucywilizować, także lepiej ubierać, przecież przez ścianę zamieszkały urocze dziewczyny. Początki nie były zbyt ciekawe, po wyjeździe ich mamy, pozostała na straży ich babcia. Oj jakże się jej bałem, postura że cho cho, także mina nie wróżyły nic dobrego! Jednak bardzo się myliłem, była to kobieta gołębiego serca, to, że bała się o swoje wnuczki wcale teraz się jej nie dziwię!
W tym wywiadzie poruszane jest wiele wątków, w które byłem zamieszany. Wspólne wyprawy na Górę Piaskową, budowanie tam na strumyku. Także w łapaniu raków i ich gotowaniu grałem pierwsze skrzypce. Wieczorami wspólne słuchanie na Mańkowych balach ułożonych wzdłuż głównej drogi muzyki z tranzystorowego radia. Wyprawy po lesie, także zajmujące zajęcie wrzucania kamieni w rury po odwiertach. Słuchaliśmy jak obijały się o ścianki i leciały, leciały w głębinę….
Dużo by opowiadać, wspominać dawne szczenięce lata. W wielkim wzruszeniem przeczytałem ten wywiad, który dzisiaj przesłała mi Wiesia. Bardzo dziękuję, wróciłem choć na chwilkę do tych cudownych czasów, zapraszam na część pierwszą.
Rogowiec to malutka wioska w województwie łódzkim , koło Bełchatowa, a zarazem jedna z najbardziej znanych w Polsce. Największa elektrownia na węgiel brunatny znajduje się właśnie w Rogowcu. Przed budową elektrowni w latach siedemdziesiątych liczyła 23 domy , obecnie ma 14 domostw. Było to miejsce wakacji mojej babci, mojej mamy, a teraz również moje.
Alicja: Mój wywiad, będzie dotyczył historii tego miejsca i przeprowadzę, go z moją babcią Wiesławą Mantyk, która zna to miejsce najdłużej bo od lat 60 XX wieku.
A: Z czym kojarzy ci się Rogowiec?
Babcia Wiesia: Rogowiec kojarzy mi się z domem, rodziną, lasem, grzybami, wakacjami, największą dziurą w ziemi w Polsce i Europie, kominami.
Alicja: Kiedy po raz pierwszy przyjechałaś na Rogowiec?
Babcia Wiesia: Po raz pierwszy, razem z moją rodziną przyjechałam na Rogowiec w 1962 roku. Miałam wtedy trzynaście lat.
Alicja: To jaki był ten Rogowiec, gdy pojechałaś tam po raz pierwszy? Bo przecież urodziłaś się w Łodzi i tam też mieszkałaś.
Babcia Wiesia: Wieś Rogowiec była wtedy otoczona lasami, w których było bardzo dużo grzybów, jagód, borówek i malin. Rosły też tam, cisy, modrzewie i widłaki. Na tej wsi nie było wtedy elektryczności i używaliśmy lamp naftowych, a wodę czerpało się ze studni. obiety na wsi same wypiekały wiejski chleb, w wiklinowych koszykach, w piecach chlebowych. Piliśmy tam też, mleko prosto od krowy. Gospodynie robiły w kierzankach najlepsze masło, które owijały w liście chrzanowe, oraz pyszny biały ser. Dziś już nikt tego, w tej wsi nie robi, ale kiedyś gospodyni wypiekała chleb, dla całej wsi i dzieliła się z nim innymi i dzięki temu, tylko raz w tygodniu, każda z gospodyń piekła chleb.
Alicja: A jak spędzałaś tam czas? Nie nudziło ci się, tam?
Babcia Wiesia: Wielu ludzi przyjeżdżało tu autokarami na grzyby. W lecie przyjeżdżali też letnicy, z Sosnowca, Warszawy i Łodzi, wśród nich byłam ja, moja siostra i brat. Całe wakacje w raz z innymi dziećmi, jeździliśmy na rowerach, słuchaliśmy piosenek z Opola, z małego radia tranzystorowego, graliśmy w badmintona, opalaliśmy się na Piaskowej Górze i kąpaliśmy w strumyku, w którym chłopcy budowali tamy i łowili raki. Graliśmy też w karty, tworzyliśmy mocną wakacyjną grupę, spotykając się przez kilka kolejnych lat.
Alicja: Dziadek Nikodem urodził się na Rogowcu, a jak go poznałaś?
Babcia Wiesia: W czasie wakacji na Rogowcu poznałam moją koleżankę mieszkankę Rogowca, Wiesię Siewierę, pasłyśmy z nią razem krowy, spałyśmy w jej stodole na Policzyłam, że z Wiesią moją przyjaciółką, znam się już pięćdziesiąt cztery lata. My się lubimy do dziś, i nasze córki, czyli twoja mama, córka Wiesi Ola spotykają się w każde wakacje na Rogowcu. Dzięki mojej koleżance Wiesi, poznałam tu swojego męża, a twojego dziadka Nikodema, który był mieszkańcem Rogowca, ale wtedy pracował już w Łodzi i przyjeżdżał w sobotę do rodziców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz