piątek, 18 marca 2022

Kołomyja - Kresy - Bolesław Śliwiński - Fotografie - cz.1

 Wojna! - straszne słowo. Zawsze żyłem w przeświadczeniu, że nie muszę się zmagać z wojenna traumą jak moi Rodzice i bliscy.  Patrząc w obraz telewizora nie wierzę, że to może być prawdą...

    Ukraina, bliski mi kraj, nie tylko z mojego pobytu podczas prac na cmentarzu polskim w Kołomyi, także mojego zbioru kresowych pocztówek. Jednak najważniejszym jest poznanie Bolesława Śliwińskiego o którym pisałem na swoim blogu. Z mojej winy jak zwykle nasze kontakty się rozluźniły, Bolesława pisał piękne życzenia świąteczne, niestety nie zawsze na nie odpowiadałem... Przykro mi Bolesławie. 

Dużo opowiadał mi o Bolesławie i Kołomyi mój przyjaciel Kacper z Brzezin. Także ostatnie wydarzenia powodowały, że to był temat nr.1. Poprosiłem Kacpra, żeby napisał do Bolesława, że przyjmę go z żoną pod swój dach w tych trudnych chwilach. Odpowiedź nadeszła bardzo szybko: zostaję, tu jest moje miejsce, będę walczył! Bolesław (rocznik 1950) jest wielkim bohaterem, także zdjęcie które pod swoją deklaracją zamieścił, mówi wszystko!


Wczoraj wieczorem odbyliśmy godzinną rozmowę na Messengerze, rozmawialiśmy o wszystkim. Poprosiłem go, żeby mógł spisać jego historię i rodziny, a jest bardzo bogata i ciekawa. Nie minęło kilka godzin, kiedy na mój adres e-mailowy przesła dwa wspaniałe zdjęcia związane z jego rodziną i Kołomyją.

Prezentuję oczywiście pierwsze z nich:

Zarząd Cechu szewców, rymarzy, garbarzy i rzemiosł pokrewnych w Kołomyi z lutego1944r.
siedzą - 3-z lewej- szef niemieckiej kancelarii finansów Kołomyjskiego Powiatu. (ubrany po cywilnemu), który uratował nie jednego żyda, polaka, ukraińca od niemieckiej niewoli.
siedzą - 4-z lewa Mikołaj Chomiak - dziadek mojej żony.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz