Niewiele dzisiaj zrobiłem, część narzędzi jeszcze w naprawie, piła spalinowa użyczona przez mojego brata nie chciała mnie "słuchać". Bez końca musiałem regulować łańcuch, dałem sobie spokój z wycinaniem resztek wystających z ziemi odrostów... Pozostały czas poświęciłem na bardziej szczegółowy obchód prawej strony cmentarza. Znalazłem w linii granicznej od ulicy Rokicińskiej spore elementy muru cmentarnego. Pięknie wkomponowałyby się w mój pomysł wymurowania dwóch słupów wejściowych z metalową furtką, w miejscu gdzie faktycznie było wejście na cmentarz. Cegieł do wymurowania jest dość, leżą porozrzucane w wielu miejscach, problem w tym, że nie potrafię murować, w tym temacie jestem kiepski...
Na wszystkich zdjęciach, elementy muru cmentarnego.
Zainteresował mnie także leżący na uboczu element z lastryko, mocno osadzony w ziemi. Okopałem wokół, odwróciłem i ukazał się piękny nagrobek ! Był bardzo zabrudzony, widoczne były jednak zarysy napisów. W pobliżu nie było żadnych ram grobowych, więc postanowiłem umieścić go na oczyszczonej przed kilkoma dniami ramie grobowej, znajdującej się przy samym krzyżu. Z wielkimi trudnościami, załadowałem go na taczkę i slalomami dotarłem do celu. Po oczyszczeniu, z wielkim przejęciem przeczytałem o wielkiej tragedii która dotknęła rodzinę Meier, w przeciągu 3 dni (6-8.11.1906) zmarła trójka rodzeństwa! Otóż:
Justus , urodzony 29.9. 190.. (niestety brakuje tej części), zmarł 6.11.1906 roku.
Elsa, urodzona 4.5.1904 , zmarła 7.11.1906 roku.
Paulina, urodzona 18.5.1891, zmarła 8.11.1906 roku.
Najprawdopodobniej cała trójka zmarła w wyniku zakaźnej choroby, być może pożaru, trudno obecnie zgadywać. Postaram się poszukać w archiwach, być może znajdę ślad.
Myślę, że miejsce przy samym wejściu na cmentarz jest właściwe, odpowiednią informację zamieszczę na tablicy informacyjnej. Jest to także forma przekazu, ile dzieci leży na tym cmentarzu, żeby ludzie, którzy w dalszym ciągu są przeciwni renowacji tego cmentarza, przemyśleli to, że leżą na nim niewinne małe istoty, którym wandale zakłóciły spokój należny każdej zmarłem osobie, bez względu na pochodzenie !
Trzymam kciuki za Pana i oby znaleźli się wreszcie sprzymierzeńcy :)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję!
UsuńSprzymierzeńców z pewnością nie przybędzie, "taki mamy klimat"!