czwartek, 29 września 2022

Andrzejów - Andreshof - Andrespol - Kościół - Osadnicy niemieccy - Heimatbote - 5/68 - cz.3

SZKOŁA

    Mieszkańcy Andrzejowa na terenie starej szkoły wybudowali niemiecką szkołę. Wstąpili do Niemieckiego Towarzystwa Szkolnego. Ale gdy Polska powstała na nowo, w 1919 roku uchwalono ustawę, zgodnie z którą cały majątek Niemieckiego Towarzystwa Szkolnego stał się własnością państwa polskiego i został przekazany wspólnocie politycznej! Niemcy bezskutecznie nalegali, że to oni osobiście pokryli wysokie koszty budowy; szkoła i należące do niej grunty pozostały znacjonalizowane. 

    Mieli tylko jeden sukces; pomieszczenie szkolne, czyli dużą klasę, podzielono cienką ścianką z desek, a mniejszą salę oddano Niemcom. Było nieprzyjemnie; to, co było mówione w pokoju, było też słyszane obok i ludzie tylko sobie przeszkadzali! Wzrastała liczba polskich uczniów - przychodzili także z innych wsi - więc władze zdecydowały się w końcu wynająć odpowiednie pomieszczenia dla polskich dzieci w prywatnym domu, dzięki czemu Niemcy znów byli między sobą.

PRACA PASTORA DOBERSTEINA

     Mieszkańcy Andrzejowa nie byli zadowoleni ze swoich usług kościelnych; pastor z Neusulzfeld przyjeżdżał tylko co 6 tygodni i odprawiał nabożeństwa. W 1922 r. zwrócili się więc do konsystorza warszawskiego z prośbą o podniesienie duszpasterstwa w Andrzejowie do rangi filii. Żądanie zakończyło się sukcesem. Wsie wschodnie zostały odłączone od parafii Neusulzfeld i przydzielone do nowej filialnej parafii Andrzejów. Były to kantoraty Olechów i Justynów.

    Filialny Andrzejów liczył teraz 2000 dusz i 3000 polskich akrów. Parafia była obsługiwana przez St. Johannis w Łodzi, a pierwszym administratorem został mianowany pastor Adolf Doberstein.

    Stosunki z nowym pastorem były bardzo serdeczne; jego nabożeństwa cieszyły się dobrą frekwencją. Ksiądz Doberstein miał głosić kazania tylko w co drugą niedzielę w koJulius Dietrich i P. Gustav Schedler. Piszący te słowa nigdy nie zapomni księdza Benno Kraetera, którego cudowny głos sprawił, że służba liturgiczna była prawdziwą atrakcją!ściele w Andrzejowie, gdyż był także drugim proboszczem w St. Johannis w Łodzi. Jeśli jednak nie mógł uczestniczyć w spotkaniu, wysyłał innego brata, który w tym czasie był wolny. W ten sposób prawie wszyscy wikariusze, którzy w tym czasie służyli w St. Johannis, głosili kazania w kościele w Andrzejowie. Także ważni pastorzy jak Konsistorialrat Julius Dietrich i P. Gustav Schedler. Piszący te słowa nigdy nie zapomni księdza Benno Kraetera, którego cudowny głos sprawił, że służba liturgiczna była prawdziwą atrakcją!

                  Kościół ewangelicki w Andrzejowie po naprawie szkód wojennych - 1917 rok.

    Za kadencji ks. Dobersteina zakupiono również dzwon, który od tej pory dzwonił na każdym nabożeństwie. Położono fundament pod fundusz organowy; fundusz ten w 1934 roku osiągnął kwotę 10 000 złotych.

    Jednak zadania drugiego proboszcza w parafii św. Jana w Łodzi rosły, tak że ks. Doberstein musiał podjąć decyzję, choć z ciężkim sercem, o rezygnacji z funkcji administratora przy kościele w Andrzejowie. Podczas jego pożegnalnego kazania w 1927 roku łzy spływały mu po policzkach, a wielu parafian ukradkiem przecierało oczy. Było to gorzkie i bolesne pożegnanie dla pasterza i jego stada.

     W tym czasie w sąsiedniej wsi Andrespol powstał wolny kościół, w pewnym stopniu jako konkurencja, choć miał tylko kilku wyznawców. Ironią losu jest, że Johannes Krause, przemysłowiec, który tak gorąco wspierał budowę kościoła w Andrzejowie, stał się założycielem i propagatorem Wolnego Kościoła*.

Materiał który zamieściłem na swoim blogu z dnia 3 lipca 2021 roku:

Ewangelicko-Luterański Wolny Kościół.

    Początki Wolnego Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego sięgają lat 1923/24. Dokładnie w dniu 11 maja 1924 roku został założony przez byłego społecznego kaznodzieję Malschnera-Maliszewskiego gorąco wspieranego przez amerykańskiego pastora Engela z Wiskonsin.
Jego faktycznym inicjatorem i promotorem był konfesyjny przemysłowiec Johann Krause w Andrespolu koło Łodzi. Rozgoryczony postawą generalnego superintendenta Burschego na Synodzie Konstytucyjnym w Warszawie w roku 1922/23, podał się do dymisji, zrezygnując z Kościoła Augsburskiego i zwrócił się do Wolnego Kościoła. Na własny koszt wybudował w Andrespolu mały kościółek i plebanię oraz podarował ziemię na cmentarz.

    Już w 1925 r. statut organizacji Wolnego Kościoła został przedłożony władzom centralnym w Warszawie, ale bez uzyskania legalizacji. Okoliczność ta, jak również brak rejestru, znacznie utrudniały jego rozwój. Był on powiązany i finansowo zależny od Generalnego Ewangelicko-Luterańskiego Synodu Wisconsin i St. Jego przedstawicielem był ks. W. Bodamer, dyrektor misji z siedzibą w Łodzi. Generalny kurator Bursche nie był, jak można tu zaznaczyć, w sposób zrozumiały przyjacielem Wolnego Kościoła, choć nie mówił tego otwarcie, ze względu na amerykański luteranizm.
Od 1924 roku do końca 1944 roku liczba zborów Wolnego Kościoła wzrosła do około 20 mając
w sumie 12.000 dusz, obsługiwanych przez jedenastu pastorów.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------DIE SCHULE

Auf dem alten Schulgrunstück erbauten die Andrzejower eine deutsche Schule. Się traten dem Deutschen Schulverband bei. Doch als Polen wiederestanden war, wurde schon i Jahre 1919 ein Gesetz erlassen, wonach dass gesamte Vermögen des Deutschen Schulverbandes in das Eigentum des polnischen Staates übergeth und der politischen Gemeinde untersttelt wird! Umsonst pochten die Deutschen darauf , daß się persönlich die hohen Baukosten aufgebracht hatten; die Schule mit dem dazu gehörigen Land blieb verstaatlich.

Lediglich einen Erfolg hatten sie; der Schulraum, also das große Klassenzimmer wurde durch eine dünne Bretterwand geteilt und der kleinere Raum den deutschen gegeben. Es war unangenehm; was in Raum gesprochen wurde, hörte man auch nebenan und man störte sich nur gegenseitig! Die Zahl der polnischen Schulkinder wurde immer größer - sie kamen auch aus Dörfern - und so entschloß sich die Behörde endlich für polnischen Kinder entsprechende Räumlichkeiten in einem Privathause zu mieten, so daß die Deutschen wieder unter sich waren.

 PASTOR DOBERSTEINS WIRKEN  

Mit ihren Gottesdiensten waren die  6 Wochen kam der Pfarrer  aus Neusulzfeld und hielt Gottesdienst. So wandten sie sich im jahre 1922 an das Warschauer Konsistorium mit der Bitte, das Pastorat Andrzejów zum Filial zu erheben. Das Gesuch hatte Erfolgt. Von der Gemeinde Neusulzfeld wurden die östlichen Dörfer abgetrennt und der neuen Filialgemeinde Andrzejów zugeteilt. Es waren die Kantoraten Olechów i Justynów.

Das Filial Andrzejów zählte nun 2000 Seelen und hatte 3000 polnische Morgen. Kirchlich betreut wurde die Gemeinde von St. Johannis in Lodz und zum ersten Administrator Pastor Adolf Doberstein ernannt.

Das Verhältnis zu dem neuen Seelsorger gestaltete sich sehr herzlich; seine Gottesdienste waren gut besucht. P. Doberstein sollte zwar nur jeden zweiten Sonntag in der Andrzejower Kirche predigen, denner war auch zweiter Pastor an St. Johannis in Lodz. Er schickte aber, wenn er verhindert war, einen anderen Amstbruder, der gerade Zeit hatte. Auf diese Weise predigten fast alles Vikare, die damals an St. Johannis Dienst taten, in der Andrzejower Kirche. Auch bedeutente Pastoren wie Konsistorialrat Julius Dietrich und P. Gustav Schedler. Unvergeßlich ist dem Schreiber dieser Zeilen P. Benno Kraeter, der durch seine wundersame Stimme den liturgischen Gottesdienst zu einem wahren Höhepunkt zu gestalten verstand!

Während dem Amtszeit von P. Doberstein wurde auch eine Glocke angeschafft, die von nun ab zu jedem Gottesdienst läutete. Der Grundstock zu einem Orgelfonds wurde gelegt; dieser Fonds erreichte im Jahre 1934 die Höhe von 10 000 Złoty.

Doch die Aufgaben der zweiten Pastor an der Lodzer St. Johannisgemeinde wuchsen,  so daß P. Doberastein, wenn auch schweren Herzens, sich entschließen mußte, das Amt eines Administrators an der Andrzejower Kirche niederzulegen. Bei der Abschiedspredigt im Jahre 1927 rannem ihm die Tränen über die Wangen und viele Gemeindeglieder putzten sich verstohlen die Augen. Es war ein herber und schmerzlicher Abschied für Hirten und Herde.

In jener Zeit entstand noch im Nachbardorf Andrespol eine Freikirche, gewissermaßen als Konkurrenz, auch wenn sie nur wenige Anhänger hatte. Man muß es als Ironie des Schicksals bezeichnen, daß gerade jener Industrieller Johannes Krause, der so warm für  den Kirchbau in Andrzejów eintrat, Gründer und Förderer der Freikirche wurde.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz