środa, 28 września 2022

Andrzejów - Andreshof - Kościół - Osadnicy niemieccy - Heimatbote - 5/68 - cz.2

 

                                                             BUDOWA KOŚCIOŁA

Niemcy z Andrzejowa po cichu pragnęli mieć kościół we własnym mieście. Ponieważ nie wydawało się to możliwe do zrealizowania, na spotkaniu w 1912 roku najpierw rozważano plan budowy większej sali modlitewnej, która zastąpiłaby dotychczasową małą salę szkolną. Na drodze do realizacji projektu stanęło jednak wiele trudności. W komitecie budowy utworzyły się dwie grupy: jedna dotyczyła sali modlitewnej, druga kościoła, choć małego. W Kantoracie nie mieszkali bogaci rolnicy, a gleba była piaszczysta i dawała tylko skromne plony.

W końcu przeważyła opinia, aby mimo wszystko wybudować kościół, w czym decydującą rolę odegrał przemysłowiec Johann Krause z Andrespola. Znaleziono działkę w sąsiedztwie szkoły i cmentarza. Aby zebrać fundusze, dobrowolnie opodatkowali się na 4 ruble od każdego polskiego akra. Gdy weźmie się pod uwagę, że jest to równowartość 30 DM dzisiaj, można podziwiać sens poświęcenia naszych ojców!

Latem 1913 roku położono kamień węgielny, a w 1914 roku ukończono budowę kościoła w stanie surowym.

1 sierpnia wybuchła I wojna światowa i wieś dwukrotnie stała się polem bitwy. W słynnej bitwie pod Brzezinami widoczna z daleka wieża służyła jako cel dla artylerii. Wieża otrzymała kilka trafień i została tak mocno uszkodzona, że groziło jej zawalenie. Od strony północnej wyrwano wieżę i nawę, podziurawiono dach i rozbito szyby okienne. Również ławki wewnątrz zostały uszkodzone przez odłamki pocisków, wiatr i deszcz mogły bez przeszkód przenikać i kontynuować swoje niszczycielskie dzieło.

Szczególnie ucierpiał stary budynek szkoły, którego pozostałe mury trzeba było rozebrać. Szkoła mieściła się w prywatnym domu, gdzie też odbywało się nabożeństwo czytań do czasu konsekracji kościoła.

Wojna odcisnęła swoje piętno również na wsiach należących do Kantoratsgemeinde. Spaleniu lub zniszczeniu uległy liczne budynki. Zanim można było naprawić kościół, trzeba było naprawić szkody.

W 1916 roku podjęto pierwszą próbę naprawy mocno zniszczonych murów kościoła. Cudem wieża nie zawaliła się. Zwołano zbiórkę pieniędzy, która zakończyła się wielkim sukcesem. Jak tylko pogoda pozwoliła, przystąpiono do prac murarskich. Na pamiątkę zniszczeń wojennych w wieży zamurowano 5 pocisków odłamkowych.

Zanim jednak kościół został ukończony, kantorat się wyczerpał; przy najlepszych chęciach świata koloniści nie mogli zebrać więcej funduszy. Mieli niespodziewane szczęście: do Nowosolnej przybył pastor Ludwik Eyth z Württenbergu. Natychmiast uczynił sprawę dokończenia budowy kościoła w Andrzejowie bliską swemu sercu! Gdy pogoda dopisywała, często sam pokonywał długą drogę z Nowosolnej i doglądał kościoła.

Dzięki pośrednictwu pastora Eytha kantorat otrzymał znaczną darowiznę od Stowarzyszenia Gustawa Adolfa. Zamówił również trzy ołtarze u malarza Adolfa Reile w Stuttgarcie. Największy obraz przedstawiał Chrystusa błogosławiącego idącego przez płonącą polską wieś, dwa mniejsze - apostołów Piotra i Pawła. Obrazy były jednak namalowane w stylu ekspresjonistycznym i dlatego nie cieszyły się popularnością wśród parafian.

Budynek kościoła powoli, ale systematycznie zbliżał się do ukończenia. 29 czerwca 1917 roku kościół został poświęcony, teraz już ponad 50 lat temu. Przy wspaniałej letniej pogodzie przybyły z daleka ogromne tłumy, a przy udziale licznego duchowieństwa, w tym urzędującego w Łodzi księdza wojskowego Lic. P. Pawła Althausa, kościół został poświęcony i przekazany zgodnie z jego przeznaczeniem.

Kościół był budynkiem murowanym i mógł pomieścić około 300 osób. Był prosty i nie posiadał gotyckich ornamentów na wieży czy kolorowych szybach okiennych. Po stronie wieży była tylko jedna galeria, dwóch pozostałych wzdłuż nawy jeszcze nie było. Kościół nie posiadał jeszcze organów. Mimo to mieszkańcy Andrzejowa byli dumni ze swojego kościoła i kochali swoje miejsce kultu.

                                                      - ciąg dalszy nastąpi - 




-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

DER BAU EINER KIRCHE

Im stillen hatten unsere Andrzejower Deutschen den Wunsch, am eigenen Ort eine Kirche zu haben. Da dies nicht realisierbar erschein, faßte man auf einer Besprechung im Jahre 1912 zunächst  den Plan eines Größeren Betsaales ins Auge; der den bisherigen kleinen Schulsaal ablösen sollte. Der Verwirklichung des Projektes stellte sich aber manch eine Schwiergkeit in den Weg. Im Baukomitee bildeten sich zwei Gruppen: die eine war für eine Betsaal, die andere für eine, wenn auch nur kleine, Kirche. Im Kantorat wohnten ja keine reiche Bauern, auch war der Boden sandich und lieferte nur karge Erträge.

Endlich setzte sich die Meinung durch, doch eine Kirche zu bauen, woran die Industrielle Johann Krause aus Andrespol maßgeblichen Anteil hatte. Ein Grundstück fand man in der Nachbarschaft der Schule und des Friedhofes. Um die Mittel zu beschaffen , besteuerte man sich freiwillig mit 4 Rubel vom polnischen Morgen. Wenn man bedenkt, daß dieses einem Gegenwert von heute 30 DM entspricht, kann man den Opfersinn unserer Väter bewundern!

Im Sommer des Jahres 1913 erfolgte die Grundsteinlegung und im Jahre 1914 war die Kirche in Rohbau fertig.

Da brach am 1 August der 1 Weltkrieg aus und der Ort wurde zweimal Kampfgebiet. In der bekannten Durchbruchschlacht von Brzeziny dienteder weithin sichtbare Turm als Zielscheibe für die Artillerie. Der Turm erhielt mehrere Treffer und wurde so schwer beschädigt, daß Einsturzgefahr drohte. Von der nördlichen Seite wurden Turm und Kirchenschiff augerissen, das Dach durchlöchert, die Fensterscheiben zertrümmert. Auch die Bänke im Innern wurden durch Granatsplitter beschädigt, Wind und regen konnten ungehindert eindringen und das  zestörerische Werk fortsetzen.

Das alte Schulgebäude wurde besonders schwer getroffen; seine noch stehengebliebenen Wände mußten abgebrochen werden. Die Schule wurde in einem Privathaus untergebracht, wo auch der  Lesegottendienst bis zur Einweihung der Kirche stattfand.

Auch in der Dörfern der Kantoratsgemeinde hinterließ der Krieg seine Spuren. Zahlreiche Gebäude wurden eingeäschert oder zerstört. Es mußten dann erst die Schäden besiedigt werden, ehe man an die Instandsetzung der Kirche herangehen konnte.

Im Jahre 1916 wurde der erste Versuch unternommen, die arg zestörten Kirchenmauern wieder zu reparieren. Der Turm war wie durch ein Wunder nicht eingestürzt. Man rief zu einer Spendenaktion auf, die großen Erfolg hatte. Sobald die Witterung es erlaubte, wurden die Mauerarbeiten in Angriff genommen. Zur erinnerung an die Kriegsschäden wurden im Turm 5 Schrapnellhülsen eingemauert.

Doch vor Vollendung des Kirchenbaues ging dem Kantorat der Atem aus; die Kolonisten konnten beim besten Willen nicht noch mehr Mittel aufbringen. Się hatten unverhofftes Glück: Nach Neusulzfeld kam pastor Ludwik Eyth aus dem Württenbergischen. Dieser machte die Vollendung der Andrzejower Kirche sofort zu sejner Herzenssache! Beim schönem Wetter kamm er oft selbst den weiten Weg von Neusulzfeld zu Fuß und schaute nach dem Rechten.

Durch Pastor Eyths Vermittlung erhielt das Kantorat eine namhafte Spewnde vom Gustav-Adolf-Verein. Auch besorgte er drei Altarbilder von dem Kunstsmaler Adolf Reile in Stuttgart. Das Größte Bild stellte den Segnenden Christus dar, der durch eine brennende polnische Ortschaft geht, die beiden kleineren die Apostel Petrus und Paulus. Allerdings waren die Bilder im expressionistischen Stil gemalt und fanden daher wenig Geschmack bei den Gemeindeglieder.

Der Kirchenbau ging nun langsam, aber stetig der vollendung entgegen. Am 29. Juni des Jahres 1917 war es soweit, daß die Kirche eingeweiht werden konnte, vor jetzt über 50 Jahren. Riesige Menschenmengen strömten bei herrlichen Sommerwetter von weit und breit zusammen, und unter zahlreichen Beteiligung der Geistlichkeit, u.a. des gerade in Lodz amtierenden Militärpfarrers Lic. P. Paul Althaus, wurde die Kirche eingewieht und ihrer Bestimmung übergeben.

Die Kirche war ein Backsteinbau und bot rund 300 Personen Platz. Się war einfach und hatte auch keinen gotischen Zierat am Turm, noch bunte Fensterscheiben. Es gab nur eine Empore an der Turmseite, die beiden andere entlang des Kirchenschiffes fehlten noch. Eine Orgel hatte die Kirche noch nicht gehabt. Trotzdem waren die Andrzejower stolz auf ihre Kirche, und liebten ihr Gotteshaus.


3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy blog. Czy będzie informacja gdzie dokładnie stał kościół?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję bardzo za miłe słowa! Kościół stał po przeciwnej stronie boiska sportowego (ul.Rokicińska), w głębi jest cmentarz ewangelicki. Na moim blogu pisałem o tym wcześniej, są zdjęcia kościoła. Pozdrawiam

      Usuń
  2. http://maps.mapywig.org/m/WIG_maps/series/025K_german/4229_B_Andrejow_X.1944.jpg

    OdpowiedzUsuń