Na zakończenie chcę zamieścić dwa komentarze z Facebooka i wiadomość e-mailową:
Pan Konrad Maciejaszek, Dyrektor Zakładu Poprawczego w Grodzisku Wielkopolskim:
1. Panie Andrzeju, proszę się nie przejmować tym wszystkim. To przecież bez znaczenia w porównaniu z wiecznością :). Jest Pan mądrym, dobrym i odważnym człowiekiem. Jest Pan Wielkim Polakiem. Pozdrawiam serdecznie
2. Z Panem Andrzejem znamy się tylko z facebooka, podziwiam Jego zaangażowanie w ratowaniu cmentarzy. Domyślam się jakim jest człowiekiem, myślę, że tolerancyjnym, dobrym, otwartym. Pewnego razu wymieniliśmy spostrzeżenia nt grobu Bieruta. Ja uważałem, zresztą nadal tak uważam, że nie powinno się karać aresztem młodych ludzi, którzy napisali na jego grobie coś w rodzaju- czerwony bandyta. Pan Andrzej był w związku z tym zażenowany, uważam, więc Pana Andrzeja za obrońcę pewnych wartości, zwłaszcza tych związanych z przemijaniem, związanych ze stosunkiem do wspólnej kultury żywych i umarłych, bez względu na ich wyznanie, poglądy i narodowość. Ja miałem swoje racje, on uważał inaczej- ok. Natomiast nie obrzucaliśmy się w związku z tym inwektywami. No cóż, ratowanie cmentarzy poewangelickich może nasuwać skojarzenia, bardzo wielu naszych rodaków dostrzega w tym czy owym: Niemca, Żyda, Ukraińca itd. Nie zmienimy tego, ale trzeba mówić i pisać- to byli nasi sąsiedzi żyjący w Polsce, a my byliśmy również ich sąsiadami. Taka była Polska jeszcze niedawno, kraj który wielu współczesnych oceniało jako piękny, tolerancyjny, ważny w Europie. Praca społeczna Pana Andrzeja jest godna podziwu, łatwiej jest przecież przejść obojętnie obok zaśmieconego poniemieckiego cmentarza, uznając że lepiej nie zauważyć tego faktu, bo ktoś może sobie pomyśleć, że Szwab jakiś przyjechał i coś knuje. Głupota jest niestety międzynarodowa, dotyczy jednak jednostek, które zatruwają nienawiścią ową tymczasową przestrzeń, w której przyszło nam żyć. Panie Andrzeju, dziękuję.
Panie Konradzie, dziękuję, możemy nie zgadzać się w drobiazgach i bardzo dobrze! Na tym polega demokracja! To co Pan robi i Pana podopieczni, jest najlepszym przykładem, że diamenty można wygrzebać z popiołów! Jest Pan szlifierzem diamentów, które z różnych powodów straciły blask. Pana ciężka, pedagogiczna praca wychowawcza przywraca im blask !!! Czapka z głowy przed Panem!
2. Z Panem Andrzejem znamy się tylko z facebooka, podziwiam Jego zaangażowanie w ratowaniu cmentarzy. Domyślam się jakim jest człowiekiem, myślę, że tolerancyjnym, dobrym, otwartym. Pewnego razu wymieniliśmy spostrzeżenia nt grobu Bieruta. Ja uważałem, zresztą nadal tak uważam, że nie powinno się karać aresztem młodych ludzi, którzy napisali na jego grobie coś w rodzaju- czerwony bandyta. Pan Andrzej był w związku z tym zażenowany, uważam, więc Pana Andrzeja za obrońcę pewnych wartości, zwłaszcza tych związanych z przemijaniem, związanych ze stosunkiem do wspólnej kultury żywych i umarłych, bez względu na ich wyznanie, poglądy i narodowość. Ja miałem swoje racje, on uważał inaczej- ok. Natomiast nie obrzucaliśmy się w związku z tym inwektywami. No cóż, ratowanie cmentarzy poewangelickich może nasuwać skojarzenia, bardzo wielu naszych rodaków dostrzega w tym czy owym: Niemca, Żyda, Ukraińca itd. Nie zmienimy tego, ale trzeba mówić i pisać- to byli nasi sąsiedzi żyjący w Polsce, a my byliśmy również ich sąsiadami. Taka była Polska jeszcze niedawno, kraj który wielu współczesnych oceniało jako piękny, tolerancyjny, ważny w Europie. Praca społeczna Pana Andrzeja jest godna podziwu, łatwiej jest przecież przejść obojętnie obok zaśmieconego poniemieckiego cmentarza, uznając że lepiej nie zauważyć tego faktu, bo ktoś może sobie pomyśleć, że Szwab jakiś przyjechał i coś knuje. Głupota jest niestety międzynarodowa, dotyczy jednak jednostek, które zatruwają nienawiścią ową tymczasową przestrzeń, w której przyszło nam żyć. Panie Andrzeju, dziękuję.
Panie Konradzie, dziękuję, możemy nie zgadzać się w drobiazgach i bardzo dobrze! Na tym polega demokracja! To co Pan robi i Pana podopieczni, jest najlepszym przykładem, że diamenty można wygrzebać z popiołów! Jest Pan szlifierzem diamentów, które z różnych powodów straciły blask. Pana ciężka, pedagogiczna praca wychowawcza przywraca im blask !!! Czapka z głowy przed Panem!
Witam!
Z profilu, który prowadzi Pani Hanna Szurczak o wiejskich
cmentarzach ewangelickich województwa łódzkiego, dowiedziałam się o Pana
problemach związanych z niechęcią mieszkańców gminy, w której Pan
działa, odnośnie Pana działań na rzecz tamtejszego cmentarza
ewangelickiego. Ja sama jestem doktorantka w Instytucie Archeologii
Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i od kilku lat zajmuję się
tematem cmentarzy ewangelickich na terenie Wielkopolski. Wiem, że jest
to dziedzictwo trudne, gdyż wciąż jeszcze pokutują w naszym
społeczeństwie stereotypy ukształtowane głównie przez doświadczenia
wojenne, ale też chyba ogólną niewiedzę i brak zainteresowania tym, co
jest obok nas, lokalnym dziedzictwem. W pełni oczywiście popieram Pana
postawę na rzecz ochrony cmentarzy ewangelickich i chciałabym, aby
również przedstawił Pan tą opinię osobom, które są temu przeciwne,
uważając to dziedzictwo za obce, czy z innych przyczyn niewarte uwagi, z
nadzieją, iż może przyczyni się to do przemyślenia przez nich takiej
postawy.
Cmentarze ewangelickie, jak i inne
istniejące na terenie naszego kraju nekropolie różnych wyznań, stanowią
niezwykle cenne dziedzictwo. Ukazują bowiem, że dawniej w Polsce żyli
obok siebie ludzie różnych religii i narodowości, którzy mimo różnic
potrafili się nawzajem akceptować. Byli to ludzie, którzy tworzyli
historię naszego kraju, regionu, czy miejscowości. Niekoniecznie brali
udział w wielkiej polityce, a chcieli tylko spokojnie żyć i kultywowac
swoje tradycje. Dziedzictwo, które po nich zostało, jest więc też
częściowo naszym dziedzictwem. I tak samo, jak cmentarze Polaków na
terenie dawnych Kresów Wschodnich, tak samo te cmentarze, na których
chowani byli Niemcy, na terenie obecnej Polski, zasługują na szacunek.
Ten szacunek zresztą, który okażemy tym miejscom i nauczymy dbania o nie
następne pokolenia, to tak naprawdę dla nas samych szansa na to, że w
przyszłości również znajdą się osoby, które zadbają o nasze miejsce
pochówku i będą o nas pamiętać. Należy zdawać sobie sprawę z tego, że
granice państw nie są wyznaczone raz na zawsze, ale szacunek dla miejsc
pochówku jest wartością ponadnarodową i jeśli my damy świadectwo, że
dbamy o to dziedzictwo, które nam pozostawiono, tak samo możemy liczyć
na to, że ktoś zadba o to, co po nas zostanie. Dlatego jeśli ktoś zadaje
sobie pytanie, po co dbać o dawne cmentarze, powinien zadać sobie
pytanie, czy sam chciałby, aby o jego grób i pamięć zadbano w
przyszłości, czy też chciałby odejść w niepamięć.
Mam nadzieję, że w jakiś choć niewielki sposób, pomogę.
Pozdrawiam serdecznie
NIE ZAMIEŚCIŁEM IMIENIA I NAZWISKA TEJ PANI, gdyż nie mam jej upoważnienia.
Serdecznie Pani dziękuję. Pani list pomógł mi bardzo, treść w nim zawarta, bardzo wyraźnie pokazuje, że w naszym społeczeństwie potrzeba więcej tolerancji i zrozumienia, że cmentarze nie są narodowe lecz wyznaniowe! To chciałem przekazywać młodzieży szkolnej, niestety, z różnych przyczyn nie jest to obecnie możliwe! Szkoda... Serdecznie pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz