piątek, 19 lipca 2019

Tkalnia Bawełny J.Jersak - Zelów - Bracia Czescy - Strajk okupacyjny - Bereza Kartuska - Gazeta - 1937 - cz.3

   W tej części dotyczącej Zelowa i Józefa Jersaka właściciela Tkalni, zamieszczam artykuł zamieszczony w gazecie "Gos Poranny" Łódź z dnia 11 grudnia 1937roku. Nie jest on przyjazny zelowskiemu fabrykantowi...
   Mam wielką prośbę do czytelników, zwłaszcza tych związanych z Zelowem - szukam zdjęć tej fabryki, ciekawostek, opowieści poszerzających ten temat. Zamieszczę na moim blogu, materiał będzie pełniejszy, także bardziej ciekawy.




                                               JERSAK OSADZONY W BEREZIE
ZA WIELOKROTNE PRZEKRACZANIE PRZEPISÓW SANITARNYCH, BUDOWLANYCH I O
                                                CZASIE PRACY ROBOTNIKÓW.

       Polska Agencja Telegraficzna donosi: W dniu 9 grudnia został zatrzymany i skierowany do miejsca odosobnienia Józef Jersak, właściciel  Tkalni w Zelowie, powiatu łaskiego.
       Jersak był wielokrotnie karany administracyjnie grzywną i aresztem bezwzględnym za przekraczanie przepisów sanitarnych, budowlanych i przemysłowych, a w szczególności przepisów o czasie pracy i umowie pracy robotników, przy czym stosunek jego pracowników zatrudnionych w Tkalni nosił zdecydowanie charakter szykany, co powodowało szereg zakłóceń w pracy i zagrażało bezpieczeństwu publicznemu.

                                                 "TO BYŁ PRAWDZIWY KORSARZ"

       Niezwłocznie po otrzymaniu powyższej wiadomości, zwróciliśmy się do p.Krzynówka, kierownika klasowego związku zawodowego robotników i robotnic  przemysłu włókienniczego w Polsce, aby uzyskać bliższe szczegóły, dotyczące osoby Józefa Jersaka i jego ustosunkowania się do robotników.
       - Od tylu lat, od ilu istnieje w Zelowie fabryka Jersaka - mówi p.Krzynówek - nie honorował on cennika płac, ani obowiązujących przepisów o czasie i warunkach pracy. Przez dłuższy okres czasu ,postępowanie to uchodziło mu płazem, był bowiem niezrzeszony i umowy zbiorowe nie dotyczyły go. Kierowano wprawdzie sprawy przeciwko niemu do sądu, tu bronił się i tłumaczył, ale ponieważ tylko część robotników składała skargę, wyroki nie były dla niego zbyt bolesne, a w każdym razie nie zniechęcały go kontynuowania krzywdzących metod.



        Od dnia 2 sierpnia b.r. kiedy to umowa zbiorowa rozciągnięta została na cały przemysł i przymus honorowania uzyskanych przez robotników na konferencji w Warszawie postulatów, obowiązywał również Jersaka, nie było tygodnia bez zatargów, strajków i okupacji. Jersak wyraźnie kpił z zarządzeń Inspekcji Pracy i starostwa. Szykanował robotników, obniżając samowolnie stawki, zatrzymywał zarobki.
        Po jednym z licznych strajków, Jersak zgodził się wreszcie zapłacić 50 procent zaległości robotnikom, już przy wzięciu pod uwagę upustów, jakie przysługiwały  mu jako właścicielowi fabryki w Zelowie. Ale i tej krzywdzącej robotników umowy nie dotrzymał. Wybuchły dwa kolejne strajki połączone w okupację.
        Jersak z reguły uchylał się od przybycia na konferencje, zwoływane w inspekcji pracy. Nie pamiętamy po prostu czasu, u Jersaka był spokój. Wczoraj z polecenia władz bezpieczeństwa opieczętowano kocioł w jego fabryce, to też trwający strajk okupacyjny  zostanie w dniu dzisiejszym zostanie zlikwidowany jako bezprzedmiotowy.
       Niewątpliwie obecnie, po osadzeniu go w obozie odosobnienia, robotnicy wystąpią do sądu o zabezpieczenie swych należności i z powództwem cywilnym. Jesak mieszkał w Łodzi, tu więc w łódzkim sądzie pracy, zostanie zaskarżony.
       Posiada on sklep hurtowy na ul. Zgierskiej 4, będzie więc można uzyskać zabezpieczenie. To był prawdziwy korsarz, żerujący na niedoli robotniczej - kończy p.Krzynówek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz