Głos Robotniczy : organ KW i KŁ Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. 1952-04-25 R. 8 nr 99
CHŁOPI Z MAJKOWA ŚREDNIEGO WYKONALI ZOBOWIĄZANIE.
Po prawej stronie drogi ciągną się okazałe, w większości murowane budynki gospodarcze chłopów gromady Majków Średni, w powiecie piotrkowskim. Przed każdym domem ogrodzony ogródek, dobrze utrzymany. Na drodze i przed domami panuje czystość i porządek. Przez otwarte okna mieszkań dobiegają z głośników radiowych dźwięki muzyki, cała gromada bowiem jest zradiofonizowana.
Od szeregu dni Majków Średni żyje wiosną i pracą przy siewach. Głośno rozbrzmiewają pokrzykiwania chłopów na konie, ciągnące siewniki, brony i kultywatory. Wszyscy gospodarze zrozumieli tu, że wczesne i szybkie siewy - to bogatsze i lepsze plony. Skoro tylko ziemia trochę obeschła, wnet wszyscy chłopi wyszli w pole. W domach zostały tylko dzieci i starcy. Jeszcze przed świętami rozpoczął siewy Stanisław Pieluszek, a w ślad za nim poszli inni chłopi, 18 kwietnia, w dniu 60- lecia urodzin Prezydenta Bolesława Bieruta. Pieluszek miał już obsiane swe pole, inni chłopi również spieszyli się bardzo, aby do wieczora zakończyć siewy, aby wypełnić swe zobowiązania.
Gromada Majków Średni długo i starannie przygotowywała się do akcji siewnej, a najwięcej czasu na przygotowanie poświęcał sołtys Stanisław Wężyk. Na zebraniach gromadzkich informował chłopów, kiedy mogą otrzymać nawozy sztuczne, kwalifikowane ziarno siewne i potrzebne narzędzi rolnicze. Ponieważ w gromadzie znajduje się 7 prywatnych siewników, więc ustalono ich pracę w ten sposób, że każdy chłop mógł w terminie obsiać swe pola siewnikiem. Nie zapomniano także o pomocy sąsiedzkiej dla nie posiadających sprzężaju, a takich gospodarzy jest kilku. Małorolnemu, Mieczysławowi Kotasowi pomógł uprawić ziemię Piotr Tuta, a Ignacemu Sierantowi pomógł Ignacy Pietras.
Nad właściwą realizacją pomocy sąsiedzkiej i terminowym wykonaniem siewów w gromadzie czuwał sołtys Wężyk. I on już ukończył siewy. Wężyk ma dziewięcioro dzieci, jest więc dla kogo pracować. Najstarszy syn, liczący 17 lat, uczy się w Szkole Przemysłowej w Piotrkowie. Troje dzieci chodzi do szkoły podstawowej, a pozostałe - to jeszcze maleństwa.
- Mimo tak licznej rodziny - powiada Wężyk - żyję w dostatku i o wiele lepiej mi się powodzi niż przed wojną. Z tych 6,5 hektara ziemi wyżywi się cała rodzina, a co należy się państwu, to jeszcze z nadwyżką odstawiam, gdyż zrozumiałem, że dobrobyt mój i mej rodziny zawdzięczam władzy ludowej i naszemu kochanemu prezydentowi Bierutowi.
Wężyk był dwa razy w Warszawie: wkrótce po wyzwoleniu i w 1950 roku. Opowiadał potem sąsiadom, jak szybko odbudowuje się nasza stolica, jakie powstają tam wielkie i piękne domy. Cieszy się, że z roku na rok wzrasta świadomość wśród mieszkańców gromady, a praca jego, jako sołtysa, staje się lżejsza. Raduje go szybkie zakończenie siewów w gromadzie.
- Są już u nas chłopi, co z niechęcią patrzą na swe wąskie, małe poletka, które tak niewygodnie uprawiać maszynami - oświadcza Wężyk.
- Coraz częściej rozmawiają oni między sobą o spółdzielniach produkcyjnych i chcieliby ujrzeć na własne oczy ich gospodarkę. Trzeba więc, ażeby ZSCh pomógł im zorganizować wycieczkę do spółdzielni produkcyjnej. Niech sami przekonają się o wyższością gospodarki zespołowej nad indywidualną, a w przyszłym roku na pewno siać będą zespołowo.
Tak więc w dzień 60-lecia urodzin Prezydenta Bieruta jeszcze przed zachodem słońca, gromada Majków Średni, zakończyła siewy, zwycięsko wykonując swe zadania.
S.Lewandowski.
.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz