piątek, 20 czerwca 2025

HERBERT HÖFT – BURZLIWE CZASY - Borowa - Cmentarz ewangelicki

 

 

Książka Herberta Höfta - Burzliwe czasy - Turbulente Zeiten.

Smutny temat dotyczący zbiorowych grobów. Nie tylko w Borowej, lecz z zasadzie w każdej z pobliskich wsi znajdowały się lub znajdują jeszcze takie groby... W Borowej zwłoki niemieckich żołnierzy pochowano na cmentarzu ewangelickim. Nie zawsze cmentarz był miejscem pochówku. Tak było w Bukowcu, gdzie pochowano 56 żołnierzy przy cmentarzu ewangelickim, w Kurowicach na terenie leśnym 54 żołnierzy. W obu przypadkach w 2010 roku nastąpiły ekshumacje. Żołnierze spoczęli na cmentarzu wojennym na Podlasiu. Uważam, że nie powinno ekshumować poległych żołnierzy z terenów cmentarzy. Ponad 100 niemieckich żołnierzy spoczywa w zbiorowym grobie na cmentarzu ewangelickim w Łaznowskiej Woli. Wiem dokładnie w jakim miejscu, lecz uważam, że nie powinno się przeprowadzać ekshumacji.

                                                      WIOSNA 1945

Kiedy po surowej zimie nadeszło ocieplenie, w niektórych miejscach na polach i w lesie rozprzestrzenił się nieprzyjemny zapach. Nawet psy omijały te miejsca. We wsi pozostało tylko kilku Niemców – kilka kobiet i dzieci oraz stary Friedensstab, ostatni niemiecki sołtys. Z jakiegoś powodu Rosjanie oszczędzili go. Być może uznali, że jest zbyt stary, aby go internować. Jego szara, stalinowska broda budziła respekt. Został wyznaczony do nadzorowania pracy Niemców, którzy pozostali we wsi. Niemieckich zmarłych trzeba było zebrać z pól i lasów i przewieźć na cmentarz. Większość z nich wywożono na ręcznych wózkach. Czasami Friedensstabowi udawało się zorganizować zaprzęg konny. Na cmentarzu leżeli obok siebie i jeden na drugim w nieuporządkowanych rzędach, aż ustępujący mróz pozwolił wykopać odpowiednią jamę. Zadaniem Friedensstaba było zebranie i zabezpieczenie nieśmiertelników oraz rzeczy osobistych, o ile zwłoki nie zostały jeszcze splądrowane. Przechowywał je w kartonie, mając nadzieję, że później będzie można powiadomić niektóre rodziny. Pozostało to jednak iluzją. Po kilku tygodniach Rosjanie zabrali również tego ostatniego Niemca. Nie wrócił. Nawet młodsi rzadko mieli szansę powrócić z tej powojennej misji w Rosji. Kiedy kobiety wyciągały zwłoki z dołu i próbowały ułożyć je porządnie, często nie miały chust, aby zakryć twarze. Nierzadko były tam dzieci, ponieważ nie chciano zostawiać ich nigdzie bez opieki. Jeden mały chłopiec doświadczył już wcześniej pogrzebu. Powiedział: „Mamo, wolę umrzeć w Niemczech i leżeć w drewnianej trumnie. Mężczyznom piasek dostaje się do oczu, a ja tego nie chcę”.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Das Buch von Herbert Höft – Burzliwe czasy – Turbulente Zeiten. Ein trauriges Thema über Massengräber. Nicht nur in Borowa, sondern eigentlich in jedem Dorf in der Umgebung gab es solche Gräber oder gibt es sie noch... In Borowa wurden die Leichen deutscher Soldaten auf dem evangelischen Friedhof beigesetzt. Nicht immer war der Friedhof ein Begräbnisort. So war es in Bukowiec, wo 56 Soldaten auf dem evangelischen Friedhof beigesetzt wurden, und in Kurowice, wo 54 Soldaten in einem Waldgebiet begraben wurden. In beiden Fällen fanden 2010 Exhumierungen statt. Die Soldaten wurden auf einem Soldatenfriedhof in Podlasie beigesetzt. Ich bin der Meinung, dass gefallene Soldaten nicht aus Friedhöfen exhumiert werden sollten. Über 100 deutsche Soldaten ruhen in einem Massengrab auf dem evangelischen Friedhof in Łaznowska Wola. Ich weiß genau, wo sich dieser Ort befindet, bin jedoch der Meinung, dass keine Exhumierungen durchgeführt werden sollten.

                                   DER FRÜHLING 1945

 Als nach dem strengen Winter das Tauwetter einsetzte, breitete sich an manchen Stellen auf den Feldern und im Wald ein unangenehmer Geruch aus. Selbst Hunde mieden diese stellen. Im Dorf waren nur noch wenige Deutsche – einige Frauen und Kinder und der alte Friedensstab, der letzte deutsche Schulze. Er war aus irgendwelchen Gründen von den Russen verschont geblieben. Vielleicht schien er ihnen für eine Internierung zu alt. Mit seinem grauen, stalinistischen Schnurrbart flößte er Respekt ein. Er wurde für die Arbeitseinsätze der im Dorf verbliebenen deutschen für zuständig erklärt. Die deutschen Toten mussten von den Feldern und aus den Wäldern gesammelt und auf den Friedhof gebracht werden. Die meisten wurden mit Handkarren abtransportiert. Manchmal konnte Friedensstab noch ein Pferdegespann organisieren. Auf dem Friedhof lagen się neben und übereinander in unordentlichen Reihen, bis es der schwindende Frost gestattete, eine entsprechende Grube auszuheben. Es war die selbstgewählte Aufgabe von Friedensstab, die Erkennungsmarke und die persönlichen Dinge, soweit der Leichnam noch nicht geplündert worden war, einzusammeln und zu verwahren. Er hortete sie in einem Karton und hatte die Vorstellung, dass man später manche Familie benachrichtigen könnte. Es blieb eine Illusion. Nach einigen Wochen holten die Russen auch diesen letzten Deutschen. Er kam nicht wieder. Selbst Jüngeren war eine Rückkehr von diesem Nachkriegseinsatz in Russland nur selten vergönnt. Als die Frauen die Toten in die Grube zogen und versuchten, sie ordentlich hinzulegen, hatten sie oft keine Tücher, um die Gesichter zu bedecken. Nicht selten waren Kinder anwesend, weil man sie nirgendwo unbeaufsichtigt zurücklassen wollte. Ein Kleiner Junge hatte schon einmal eine Beerdigung erlebt. Er sagte: „”Mama, ich möchte lieber in deutschland sterben und in einen Sarg aus Holz kommen. Den Männern kommt doch Sand in die Augen und das möchte ich nicht.”


1 komentarz:

  1. Das ist so tragisch, traurig und unfassbar! Keinem Menschen wünsche ich solche Erlebnisse. Und die Toten sollten in Würde ruhen.

    OdpowiedzUsuń