Pan Andrzej Korościel - zdjęcia z Ratując Pamięć...
Dzwoniłem do Gminy Izbica, przeprowadziłem długą, wydawałoby się owocną rozmowę z jednym z pracowników..., płonne nadzieje.. Sam siebie winię, gdyż Hania Szurczak podjęła akcję pisania kartek, listów z podziękowaniem do Pana Andrzeja. Pan Andrzej, nie posiada telewizora, nie kupuje gazet, brak mu telefonu, to była jedyna możliwość kontaktu.., zawaliłem, przepraszam....
Zbulwersowała mnie treść w tej części wywiadu:
A.K. Parę lat temu przyjechała kobieta. Uciekła po wojnie do Niemiec. Mówiła dobrze po polsku. Tu leży jej dziadek.
I jak ona zareagowała na widok cmentarza?
A.K. Nie wierzyła, że zrobiłem tu wszystko sam. Siedziałem
akurat pod kasztanowcem. Myślała, że tak sobie odpoczywam. Powiedziała
„szukamy swoich przodków”. Nie podała nawet nazwiska.
Czy kiedy zrozumiała, że to pan opiekuje się cmentarzem, zaproponowała jakąś pomoc?
A.K. Dała mi 7 euro.
A czy później kontaktowała się jeszcze?
A.K. Nie, nie widziałem jej ani nikogo innego. Była wtedy z synem.
Kiedy to było?
A.K. Chyba ze cztery lata temu.Straszne, straszne, straszne..., nic więcej nie chcę pisać na temat tej "hojnej" Niemki...
Jednak, jest drugi wątek w tym temacie, otóż:
wiemy doskonale, jakie legendy krążą o pomocy pieniężnej Rządu Niemiec, czy też od osób prywatnych przyjeżdżających w odwiedziny do Polski. W moim Bukowcu, był to temat NUMER JEDEN. Myślę, że tak samo jest w całej Polsce, bo, kto może poświęcać setki godzin pracując na cmentarzu, zużywać swoje narzędzia, kupować materiały, bez pieniędzy, tak zwyczajnie GRATIS ?!
To nie mieści się w głowie, ...a jednak, przeczytajcie ten wywiad na profilu RATUJĄC PAMIĘĆ, autorstwa Hani Szurczak. Warto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz