środa, 11 stycznia 2017

Pamiętnik - Wierzbie - Kałuże - Ożarów - Sołtysy - Wieluń - Rodzina Włodarczyk - cz.1

Najświeższy nabytek ze Skupu Makulatury! W kontenerze na makulaturę leżało 16 zeszytów pamiętników, pisanych ręką trzech członków rodziny Włodarczyk, ojca (w roku 1931), córki Krysi (w latach 1941-47) i syna Bolka (w latach 1943-49). Akcja bohaterów tych pamiętników dzieje się na terenie wsi Sołtysy, Kałuże, Wierzbia i Ożarowa. Krysia Włodarczyk urodziła się w 1931 roku, jej brat jest młodszy, obecnie nie wiem w jakim jest wieku. Myślę, że w pamiętniku dojdę do tego. Niestety, nie jestem w stanie podać imienia ich ojca, ani wieku. Jedyny zeszyt w którym pisze, nie posiada początku, ani końca... Wspomnienia całej trójki są bardzo ciekawe, w szczególności dzieci, jak widzą tragiczne dni okupacji, oczyma dzieci! Prawdopodobnie, ojciec bohaterów nie wrócił z kampanii wrześniowej, szczególnie Krysia bardzo za nim tęskni..
Będę równolegle zamieszczać wspomnienia całej trójki, będzie sporo odcinków. Jeżeli czytelników zainteresują losy, zapraszam na systematyczne odwiedzanie mojego bloga.


Włodarczyk-ojciec:
"... uważała, że jej się należy. Tylko gdy było trochę mało mleczka, to krzyczała. Tatuś jak przyjechał, zastał je t.zn. matkę i córkę w łóżku, przytulone do siebie i obie ogromnie zadowolone.
                                                                                                          15 maja 1931
Dziewczynka oprócz oddychania i załatwiania czynności pieluchowych daje już dużo znaków, że jest mieszkanką ziemi. Najpierwszym objawem życia był krzyk - zapewnie będzie miała śliczny głos, drugim kichanie - będzie zdrowa i wreszcie ziewnięcia, takie mocne, rozkoszne - pewno będzie i dużo wymagać od życia. Powodzi też już oczkami za ręką. Nie chciał temu ostatniemu wierzyć stryjek Stach, któremu trzeba było to aż zademonstrować !.....(oryginalna pisownia)



Włodarczyk Krysia - 9 lat:
                                                                                                            dnia 10 listopada 1940
Często myślę,że jak Tatuś powróci, to Mu wszystko opowiem. Ale o wielu rzeczach zapomniałabym dlatego postanowiłam pisać pamiętnik. Latem myślałam że wojna się skończy przed zimą. Cieszyłam się że będziemy mieli choinkę i razem z Tatusiem będziemy ją ubierać. mamusia powiedziała że dopóki tatuś nie wróci nie będziemy mieli choinki.

                                                                                                            dnia 11 listopada
Byliśmy w niedzielę u pani Leśniczowej. Boleś pojechał z Rysiem na rowerze, a pani Leśniczowa, mamusia i ja poszłyśmy za nimi. Rysiu się z nami bawił. Najedliśmy się dużo smacznych rzeczy. Do domu odwieźli nas końmi.


Włodarczyk Bolesław:

"Historia starej gruszy. Rosła sobie stara grusza. Najlepsze jej przyjaciółki były wiewiórka i jaskółka. Wiewiórka miała dziuplę na samym wierzchołku, a jaskółka koło niej. Aż pewnego dnia grusza zachorowała. trzeba było przyzwać doktora. Przyzwano. Przyleciał w szarym płaszczu. Ten doktór nazywał się dzięcioł. Odpoczął i wziął się do badania. Obstukał popukał i powiada do jaskółki że dziś jej koniec życia.
                                                                                                             Olek.
Jak wygląda nasza izba. w naszej izbie stoją trzy łóżka. Na jednym łóżku śpi dziadziuś. A na drugim Mamusia i ja. na trzecim Babcia i Krysia. Są też wda okna. Jedno wychodzi na południe a drugie na zachód. Mamy też żelazny piec od którego bardzo jest ciepło, ale i dużo kurzu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz