Ilustrowana Republika. 1927-07-11 R. 3 no 188
NA KARĘ ŚMIERCI SKAZANY ZOSTAŁ W KOŁOMYJI ŻONOBÓJCA.
Ze Stanisławowa donoszą:
Przed trybunałem sędziów przysięgłych w Kołomyi odbywała się onegdaj rozprawa przeciwko Dmytrowi Kowbasiukowi z Wierbiąża Niżnego, oskarżonemu o morderstwo. Kowbasiak, typowy donżuan wiejski zdradzał ustawicznie swoją żonę, a wreszcie postanowił pozbyć się jej zupelnie i w tym celu zamordował ją w sposób skrytobójczy. Po przeprowadzonej rozprawie został on skazany na karę śmierci przez powieszenie. Obrońca jego wniósł zażalenie nieważności. Jest to już szósty wyrok śmierci, wydany w Kołomyi w roku bieżącym.
Echo. 1938-04-16 R. 14 nr 106
Bandyci wymordowali rodzinę kupca. Krwawy napad pod Kołomyją
KOŁOMYJA, 16.4. _ W Chlebiczynie Leśnym pow . Kołomyja dwaj bandyci napadli w nocy na dom kupca Premingera. Wywiązała się walka z domownikami, w czasie której kupiec, jego żona i 19-letni syn zostali zabici, a poraniona córka uratowała się, skacząc przez okno. Bandyci splądrowali mieszkanie i zbiegli. Na miejsce przybył komendant powiatowy pp. z. Kołomyi i natychmiast wszczął dochodzęnie.
Kurjer Łódzki. 1926-12-09 R. 26 nr 338
Express Wieczorny Ilustrowany. 1927-10-01 R. 5 nr 272
Mord polityczny. Nożem w pierś przeciwnika
Stanisławów, 1 października.
W Sorokach pod Kołomyją odbywał się niedawno wiec polityczny partji ugodowej U. N. S. z udziałem około 400 osób· Wójt gminy Dmytra Anniuk, nie mogąc inaczej przeciwstawić się wiecowi, nakazał trąbić i bębnić co sił przed urzędem gminnym, aby zagłuszyć wywody mówców. Wieczorem tegoż dnia za jego zgodą odbyła się zabawa, na której zjawił się syn dróżnika, 18-letni Ziobrowski. Nagle wielką awanturę wszczął niejaki Matkowski. Wpadł mianowicie na Ziobrowskiego, począł go lżyć, a gdy ten próbował się bronić, pchnął go nożem w pierś i przebił go na wylot. Ofiara mordu zmarła w 12 godzin po wypadku. Zachodzi silne podejrzenie, że cała awantura była inspirowana i Ziobrowski padł ofiarą porachunków partyjnych.
Echo. 1934-01-20 R. 10 nr 18
Paniczna ucieczka nagich kobiet z łaźni. Gorący prysznic dziewczyny
Z Kołomyi donoszą:
W łaźni parowej w Kołomyi niejaka Szalerowa, obryzgana przypadkowo wodą przez kąpiącą się wychowankę z domu sierot 16-letnią Sterberżankę. nabrała cały garnek wrzątku i oblała nim dziewczynę. Ta przeraźliwie krzyknęła i padła bez przytomności. Krzyk poparzonej wywołał w łaźni panikę, wiele kobiet wybiegło na podwórze, przypuszczając, że zdarzyła się katastrofa — Ciężko poparzoną Sternberżankę odwieziono do szpitala. Doznała ona poparzenia 3-go stopnia! Walczy ze śmiercią. Wiele kobiet, które uciekły na podwórze, niebezpiecznie się przeziębiło.
Echo. 1936-12-29 R. 12 nr 360
Jakby śmierć objąć chciała... Wstrząsająca scena na szynach.
Z Kołomyi donoszą. Do Kołomyi nadeszła wiadomość o wypadku na dworcu w Matyjowcach obok Kołomyi — gdzie znalazła śmierć 26-letnia absolwentka szkoły w Snopkowie, Wanda Milewska. Pierwsza wiadomość przedstawiała tragiczny wypadek następująco: Pociągiem nr. 321 wracała ze Lwowa do Kołomyi na święta Wanda Milewska, która zdrzemnęła się i zbudziła się dopiero na przystanku w Matyjowcach, gdzie wysiadła. Przy wsiadaniu do pociągu, który o godz. 15.40 zdążał ze Śniatynia do Kołomyi wpadła pod koła i doznała śmiertelnych obrażeń. Te tezę nieszczęśliwego wypadku popierał fakt, że przy zmarłej znaleziono bilet kolejowy Lwów — Kołomyja. Na miejsce wypadku udała się komisja, która stwierdziła, że Milewska, popełniła samobójstwo. Świadkowie stwierdzili mianowicie, że Milewskiej na dworcu w Kołomyi zwrócono uwagę, że należy wysiąść, ona jednak tylko machnęła ręką. Inni świadkowie zeznali, że widzieli, jak Milewska w Matyjowicach wysiadłszy z pociągu po przeciwnej stronie budynku stacyjnego, rzuciła walizy i stanęła na torze twarzą zwróconą ku nadjeżdżającemu pociągowi nr. 912, trzymając ramiona szeroko rozwarte jakby śmierć objąć chciała. Wieść o tragicznym zgonie Wandy Milewskiej, córki zmarłego przed kilku laty lekarza powiatowego, wywołała w Kołomyi wstrząsające wrażenie, gdyż pochodziła ona z jednej z najlepszych polskich rodzin na Pokuciu.
Echo. 1936-12-29 R. 12 nr 360
Zemsta żon karciarzy. Szulernia w płomieniach
Z Kut donoszą: W Kutach Starych podpalono dom niejakiego Stefana Szpylczuka. Ktoś ułożył na czterech rogach domu szmaty napojone naftą i podpalił je. Na szczęście ogień odkryto i ugaszono. Okazało się, że zamachu na dom dokonało kilka kobiet. W domu Szpylczuka grano mianowicie co noc w karty i mieszkańcy Kut Starych przegrywali w szulerni tej znaczne kwoty. — Chcąc uniemożliwić dalszy hazard żony kilku najzagorzalszych graczy postanowiły pozbyć się ze wsi Szpylczuka i w tym celu usiłowały dom jego podpalić. Policja prowadzi dochodzenia.
Echo. 1938-06-15 R. 14 nr 164
Nowy wielki zakład karny powstanie pod Kołomyją
KOŁOMYJA, 15.6. — Z końcem czerwca rozpoczną się roboty budowlane w Peczyniżynie pod Kołomyją, gdzie na miejscu dawnych aresztów sądowych stanie wielki zakład karny. Na miejscu bawiła komisja z Warszawy, z dyrektorem departamentu Min. Sprawiedliwości, Krychowskim oraz inspektorem więziennictwa, Wapniarskim, na czele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz