niedziela, 1 stycznia 2023

Neuhof - Nowy Dwór - Kowalewo Pomorskie - Niemieckie osadnictwo - Cmentarz ewangelicki

 

Myślę, że ten artykuł wiele wnosi do historii wsi Nowy Dwór w gminie Kowalewo Pomorskie.

Materiał pochodzi z Heimatbote.

Wiślany cmentarz kiedyś i dziś

    Na stronie 1 tego numeru znajdziecie Państwo zdjęcie. Cmentarz Neuhof pod Warszawą, tak jak wygląda dzisiaj, nigdy nie został całkowicie zniszczony, z wyjątkiem pomnika pastora Behrensa, który porusza serce. Wiemy jednak, że nasi bliscy są bezpieczni u Boga; nie ma znaczenia, w którym zarośniętym polu spoczywają. I czy ostatni kopiec zostanie zniwelowany, ostatni ślad zatarty, jak w przypadku naszych poległych leżących w Rosji, Pan od ran jest potężniejszy, a i tak możemy usłyszeć przesłanie: "Jestem zmartwychwstaniem i lennikiem". Dlatego nie powinniśmy dać się zasmucić obrazom zdewastowanych miejsc zmarłych, ale wiemy: nasi bliscy spoczywają u Boga u Ojca Światłości, u którego nie ma początku ani końca, ani przemienności światła i ciemności. Szczególnie w okresie wielkanocnym rzeczywistość zmartwychwstania powinna stać się dla nas na nowo jasna jako rdzeń Ewangelii. Główny nadawca, Ldsm. Erhard Jantz, napisał kilka zdań o zdjęciu z Neuhof, które nasi rodacy z Neuhof przeczytają z wielkim zainteresowaniem.

    W 1772 roku ostatni król Polski, Stanisław August Poniatowski, podarował gminie protestanckiej w Neuhof piękną, dużą działkę ze starym składem soli. Po kilku przeróbkach magazyn ten służył zgromadzeniu jako miejsce kultu. Ponieważ w ciągu dziesięcioleci liczba protestantów rosła, a kościół stał się zdecydowanie za mały, trzeba było go odbudować od podstaw. Dokonano tego na początku XX wieku pod kierunkiem księdza Oskara Ernsta i wybudowano piękny przestronny kościół. - Ponieważ "Heimatbote" w swoim głównym wydaniu z 1954 roku opublikował szczegółowy artykuł o parafii Neuhof /Nowy Dwór, przejdziemy teraz do cmentarza.

    Cmentarz znajdował się w odległości 1 km od kościoła. Pochodzi również z czasów przed 1800 rokiem, a po powiększeniu w 1919 roku zajmował powierzchnię około 1 ha. Położony był na wzgórzu, tak że można go było nazwać również cmentarzem górskim. Z zieleni, która latem pokryła go w pełnej okazałości, wyrastały zadbane pomniki pastorów Helbinga, Behrensa i Ernsta oraz właściciela ziemskiego Dirksa. Przy bliższym poznaniu odkryto jednak także pomniki dawnych ewangelickich generałów i wysokich oficerów wojsk rosyjskich stacjonujących w podwarszawskiej twierdzy Modlin w czasach carskich.

    Większość osób należących do tego cmentarza stanowili ewangelicy z miasta Neuhof oraz wsi Neuhöfer Kempe, Wiesendorf i Wólka. Za kadencji ostatniego proboszcza, Roberta Nitschmanna, wybudowano tu kostnicę z podziemnymi kryptami. Ceremonie pogrzebowe odbywały się zazwyczaj w domu zmarłego; jedynie w przypadku braku miejsca dla osób towarzyszących, ciało trafiało do kostnicy i stamtąd było chowane. Po przemówieniu w domu żałoby korowód ustawił się do ostatniej eskorty. Kondukt pogrzebowy wyruszył przy dźwiękach chóru puzonów. Po ceremonii na cmentarzu pastor, krewni i znajomi, a także chór puzonów, byli zwykle zapraszani do domu żałoby na kawę i ciasto. Jakże pięknie było, gdy na cmentarzu w pierwszych godzinach Wielkiej Niedzieli świętowano Zmartwychwstanie Chrystusa! Gdy czerwona kula słońca wschodzi, pierwsze promienie światła padają na ziemię, trąbki jouch:

Odwróć kamień, Jezus żyje!

Następnie przemawia pastor; członkowie zgromadzenia zebrali się z miasta i kraju mimo wczesnej pory i słuchają z oddaniem! Wciąż widzę je w swojej pamięci - - -.

Jak nasi przodkowie i praojcowie dbali o ten cmentarz jako miejsce ostatniego spoczynku i trzymali go z honorami! Dziś leży zniszczona i opuszczona i tylko jeden pomnik wznosi się z ziemi jako upominający palec Boży. Palec Boży wyrastający z ziemi.

Gdzie dusza znajduje swój dom, swój odpoczynek?

Kto pokrywa ją ochronnymi skrzydłami?

Niestety, świat nie oferuje jej żadnego schronienia.

Gdzie grzech nie może rządzić, nie może rzucić wyzwania?

Nie, nie, nie ma go tutaj;

dom duszy jest w górze, w świetle.

                                                                                                         Erhard Jantz




Zdjęcie cmentarza

Cmentarz luterański w Neuhof, który znajdował się 1 km od z kościoła na wzgórzu, pozostał tylko pomnik pastora  Behrensa (por. Heimatbote 4/60).

    Źródło: Lapidaria - zapomniane cmentarze Pomorza i Kujaw.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ein Weichselfriedhof einst und heute

    Auf Seite 1 dieser Au'sgabe finden Si·e eine. Aufnahme des Friedhofes von Neuhof bei Warschau, wie er heute aussieht nie restlose Zerstörung, bis auf das Denkmal von Pastor Behrens, greift ans Herz; genauso mag es auf anderen friedhöfen der Heimat aussehen. Aber wir wissen unsere Lieben bei Gott geborgen; es ist gleich, auf welch verwilderten  Acker sie ruhen. Und ob der Ietzte Hügel eingeebnet ist, die letzte Spur verwischt wie bei unseren in Rußland liegeden Gefallenen, der Herr der Ewickelt ist mächtiger und immer noch dürfen wir die Botschaft hören: "Ich bin die Auferstehung und das Lehen". Darum sollten wir uns von Bildern verwüsteter Totenstätten nicht traurig machen lassen, sondern wir wissen: unsere Lieben ruhen bei Gott bei dem Vater des Lichts, bei dem kein Anfang noch Ende ist, noch Wechsel von Licht und Finsternis. Gerade an Ostern soll uns die Wirklichkeit der Auferstehung als das Kernstück des Evangeliums wieder deutlich werden. Zu dem Bild aus Neuhof selbst schreibt der Obersender, Ldsm. Erhard Jantz, einige Zeilen, die unsere Neuhofer Landsleute mit großem Interesse lesen werden.

    Im Jahre 1772 hatte der letzte polnische König Stanislaus August Poniatowski der evangelischen Gemeinde zu Neuhofein schönes Großes Grundstück mit einem alten Salzspeicher darauf geschenkt. Nach einigen Umbauten diente dieser Speicher der damaligen Gemeinde als Gotteshaus. Als im Laufe der Jahrzehnte die Zahl der Evanqelischen wuchs und das Kirchlein viel zu klein wurde, mußte es nochmals von Grund auf  umgebaut werden. Das geschah Anfang des 20. Jahrhunderts unter der Leilung von P. Oskar Ernst und es entstand eine schöne geräumige Kirche. - Da der "Heimatbote" über die Gemeinde Neuhof /Nowy Dwór in der Mainummer 1954 einen ausführlichen Artikel veröffenllicht hat, gehen wir nun gleich zum Friedhof über.

    Der Friedhof lag 1 .km von der Kirche entfernt. Auch er geht auf die Zeit vor 1800 zurück und umfaßte nach sejner Vergrößerung  im Jahre 1919 eine Fläche von ca. 1 ha. Er befand s,ich auf einer Berghöhe, so daß man ihn auch Bergfriedhof nennen konnte. Aus dem vielen Grün, das ihn sommers über in voller Pracht einhüllte, ragten die schmucken Denkmäler der Pastoren Helbing, Behrens und Ernst wie des Gutsbesitzers Dirks empor. Beim näheren Hinsehen entdeckte man aber auch Denkmäler ehemaliger evanelischer Generale und hoher Offiziere der zur Zarenzeit in der Festung Modlin bei Warschau stationierten russischen; Truppen.

    Im wesentlichen gehörten zu, diesem Friedhof die Evanqelischen aus der Stadt Neuhof sowie den Dörfern Neuhöfer Kempe, Wiesendorf und Wolka. In der Amtszeit des letzten Pastors Robert Nitsch mann wurde hier eine Leichenhalle mit unterirdischen Gruftanlagen gebaut. Die Begräbnisfeierlichkeiten fanden meist im Hause des Verstorbenen statt; nur wenn die Anqehörigen keinen Platz hatten, kam der Leichnam in die Leichenhalle und wurde von da aus bestattet. Nach der Ansprache im Trauerhause stellte sich der zug zum letzten Geleit auf. Unter den Klänqen des Posaunenchors setzte sich der Trauerzuq in Bewequng. Nach Beendigung der Feier auf dem Friedhof wurden gewöhnlich der Pastor, Verwandte und Bekannte. außerdem auch der Posaunenchor zu Kaffee und Kuchen ins Trauerhaus einqeladen. Wie schön war es, wenn in den frühen Morqenstunden des Ostersonntags die Auferstehunq Christi auf dem Friedhof gefeiert wurde! Während der rote Sonnenball sich hebt, die ersten Strahlen des Lichtes auf die Erde fallen, jouchzen die Posaunen:

Rollt ab den Stein, Jesus lebt!

Dann spricht der Pastor; die Gemeindeglieder haben sich trotz der frühen Stunde aus Stadt und Land eingefunden hören andächtig zu! Ich sehe sie noch in der Erinnerung - - -

Wie wurde dieser Friedhof von unseren Ahnen und Urahnen als letzte Ruhestätte gepflegt und in Ehren gehalten ! Heute liegt er zerstört und verlassen da und nur ein einziges Denkmal ragt als mahnender. Gottesfinger aus dem Boden empor.

Wo findet die Seele die Heimat, die Ruh?

Wer deckt sie mit schützenden Fittichen zu?

Ach bietet die Welt keine Freistatt ihr an.

Wo Sünde nicht herrschen, nicht anfechten kann?

Nein, nein, hier ist sie nicht;

die Heimat der Seele ist droben im Licht.

Erhard Jantz



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz