wtorek, 17 stycznia 2023

Łaznowska Wola - Repatrianci - Osiedlanie - Protest - 1946

 

Pierwsze lata powojenne, niełatwe, dużo układów, zawiści, plotek...., nic się nie zmieniło do dnia dzisiejszego!


Tygodnik Demokratyczny : organ Stronnictwa Demokratycznego w Łodzi. 1945.






                                                Szanowny Obywatelu Redaktorze!
   W pierwszych dniach kwietnia 1945 roku przydzielono przez gminną komisję rolną gospodarstwo 7 i pół hektarowe wraz z budynkami i inwentarzem żywym i martwym po niemcu Juliuszu Weimerze ze wsi Łaznowska Wola, pow. brzeziński, mojemu synowi Czesławowi, lat 22, rolnikowi-ogrodnikowi (wykształcenie: średnia szkoła ogrodnicza), który od roku służy w Wojsku Polskim. ja jestem również zawodowym rolnikiem.
    Ku mojemu wielkiemu zdumieniu decyzją Powiatowego Urzędu Ziemskiego, gospodarstwo powyższe zostało odebrane synowi i nadane repatriantkom, nie rolniczkom.
    Wobec tego, że gospodarstwo to zostało opuszczone przez niemca i ja odpowiednio go zagospodarowałem, obsiałem, założyłem ogród owocowy, zarybiłem staw, włożyłem w to dużo przy i pieniędzy, gdyż nie mając koni własnych, musiałem najmować, zważywszy to, ze gospodarstwo nasze 4-ro hektarowe rodzinne, na którym brat mój gospodaruje, zostało nam zabrane w 1940 roku przez niemców, budynki rozebrane, inwentarz żywy i martwy zabrany i brat mój mieszka obecnie ze mną i korzysta z budynków mnie przydzielonych, pragnę się zapytać Urząd Ziemski, w jaki sposób to się stało i jakim prawem?
    Przecież gospodarstwo to zostało przydzielone mojemu synowi na skutek jego prośby wysłanej z frontu. Mój syn jest żołnierzem, który walczył na froncie o nową, sprawiedliwą, demokratyczną Polskę i został odznaczony i wymieniony w czasopismach, jako dzielny obrońca naszej Ojczyzny, który niedługo wróci z wojska, by móc gospodarować, a jednocześnie być instruktorem w szkole rolniczej, jak ma być uruchomiona w roku szkolnym 1945/46.
    Chodziłem w tej sprawie po wszystkich instancjach. Nie mogę powiedzieć, żeby mnie przyjmowano niegrzecznie, owszem we wszystkich urzędach przyjmowano mnie serdecznie, uprzejmie i ze współczuciem. Ale, niestety, mówiono: syn wasz ma prawo bezwzględne, ale repartianci są ważniejsi.
    Skierowano mnie w pewnym urzędzie, gdzie mnie zresztą przyjęto bardzo uprzejmie, do ob. ministra Andrzeja Witosa.
    Zwracam się przeto tą drogą do ob. Ministra, by łaskawie rozpatrzył moją sprawę.
    Podkreślam, że według pewnej wersji, jakie krążą w naszej okolicy obywatelki reatrianki, którym przydzielono moje gospodarstwo - posiadają w pobliskich Koluszkach sklep i mieszkanie.
    Na zakończenie dodam, że w okresie przełomu w zimie 1945 roku, byłem komendantem Milicji Obywatelskiej w naszej wsi Łaznowska Wola, obecnie jestem przewodniczącym Samopomocy Chłopskiej w tejże wsi.
    Łączę wyrazy szacunku i poważania.
                                                                                                Franciszek R.
                                                                                                Łaznowska Wola
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz