czwartek, 5 stycznia 2023

Łódź ul. Rysia 36 - Tajna szkoła niemiecka dla dzieci - Heimatbote - 9/1956

 

Łódź, ul. Rysia 36 - historia tajnej niemieckiej szkoły dla dzieci, materiał pochodzi z Heimatbote z września 1956 roku.

                                      Gdy istniała tajna szkoła niemiecka.

     Szkoła w Chojnach nie mogła długo pozostać tajemnicą. Przecież dzieci - w liczbie około 40 - przychodziły do szkoły regularnie. Oczywiście w gospodarstwie przy ul. Rysia 36 wszystko było żywe. Tak, nie stroniliśmy od organizowania regularnych imprez szkolnych. Dzieci wielokrotnie maszerowały z uniesionymi  kolorowymi flagami i lampionami do Białego Lasku na Chojnach.

    Następnie, po trzech latach istnienia, ta szkoła, która powstała z trudów czasu i była prowadzona z tak wielką miłością i poświęceniem, musiała zostać zatrzymana przez władze państwowe siłą: pod koniec czerwca 1936 roku, dokładnie 20 lat temu, w miejscowości pojawił się detektyw, spisał nauczyciela i wszystkie dzieci i zakazał dalszego nauczania. Natychmiast po tym niżej podpisany został odnotowany przez policję jako inicjator i osoba odpowiedzialna za tajną szkołę. Do procesu jednak nigdy nie doszło. Władze wzbraniały się przed tym. Byłoby to dla nich kłopotliwe, gdyby w trakcie procesu okazało się, do jakich środków musiała się uciekać mniejszość niemiecka, aby zapewnić swoim dzieciom niemiecką szkołę.

     Dzieci, które w ten sposób nagle zostały bez nauki, mogłyby wtedy wszystkie trafić do szkoły ogólnodostępnej przy LDG. Niezbędne środki finansowe zgromadziło łódzkie Niemieckie Stowarzyszenie Szkolno-Wychowawcze, z jego ówczesnym przewodniczącym, sekretarzem Horstem Markgrafem na czele.

    Na koniec chcielibyśmy wspomnieć o właścicielu domu w Chojnach, w którym mieściła się szkoła: Alfred Seidel. Dla niego szczególnym ryzykiem było to, że tajne lekcje szkolne odbywały się w jego domu. Seidel musiał zapłacić za swoją gotowość do poświęcenia się dla sprawy niemieckiej, gdy jego dom był jednym z pierwszych zburzonych w Chojnach we wrześniu 1939 r.

    Teraz więc, po 20 latach, wspominamy wydarzenie, które choć pozostało odosobnionym incydentem, jest charakterystyczne dla naszej ówczesnej sytuacji w Polsce. Świadczy ona o zdecydowanej woli Niemców w Polsce, by nie dać się poddać wojnie, a także o gotowości do poniesienia największych ofiar dla zachowania niemieckiego języka i kultury. Rodzicom, którzy w tamtym czasie mieli odwagę przeciwstawić się posyłaniu swoich dzieci do polskich szkół w tak trudnych warunkach, a także wszystkim tym, którzy przyczynili się do sukcesu walki obronnej, wciąż jesteśmy winni podziękowania i uznanie.

                                                                                                                       Otto Heike



                                       Als es eine geheime deutsche Schule gab.
    Der Schulbetrieb in Chojny konnte für die Dauer nicht geheim. bleiben. Kamen doch die Kinder - etwa 40 an der Zahl - regelmäßig zur Schule. Auf dem Hofe Rysiastraße 36 ging es natürlich lebhaft zu. Ja, wir scheuten auch nicht davor zurück, regelrechte Schulfeste zu veranstalten. In geschlossenem Zuge zogen die Kinder wiederholt mit bunten Fähnchen und Lampions ausgeriestet nach Weißes Wäldchen in Chojny.
    Bis dann dieser aus der Not der Zeit entstandene und mit soviel Liebe und Aufopferung geführte Schulbetrieb nach dreijährigem Bestehen durch gewaltsamen Eingriff der staatllichen Obrigkeit eingestellt werden mußte: ende Juni 1936, also vor genau 20 Jahren, erschien im Lokal ein Kriminalbeamter, schrieb den Lehrer und alle Kinder auf und verbot jeglichen weiteren Unterricht. Gleich darauf Wurde der Unterzeichnete als der Initiator und verantwortliche Träger der geheimen Schule von der Polizei zu Protokoll aufgenommen. Zu einem Prozeß ist es aber nie gekommen. Die Behörden scheuten ihn. Es wäre für sie peinlich gewesen, wenn im Verlauf des Prozesses bekannt geworden wäre, zu welchen Mitteln die deutsche Minderheit greifen mußte, um ihren Kindern. deutschen Schulunterricht zu sichern.

    Die auf diese Weise plötzlich ohne Schulunterricht gebliebenen Kinder Konnten dann sämtlich in die Vollksschule beim LDG untergerbracht werden. Die hierfür erforderlichen finanziellen Mittel wurden in dankenswerter Weise vom Lodzer Deutschen Schul- und Bildungsverein mit seinem damaligen Vorsitzenden, Schriftleiter Horst Markgraf, an der Spitze aufgebracht.
Zuletzt sei noch der Besitzer des Hauses in Chojny genannt, in. welchem sich das Lokal befand, das der Schule als Unterschlupf diente: Alfred Seidel. Für ihn war es ein besonderes Wagnis, den geheimen Schulunterricht in seinem Hause abhalten zu  lassen. Seine Opferbereitschaft für die deutsche Sache mußte Seidel dadurch bezahlen, daß sein Haus in den Septembertagen 1939 als eines der ersten in Chojny demoliert wurde.
So erinnern wir uns jetzt nach 20 Jahren eines Geschehnisses. das zwar ein Einzelfall blieb. aber für unsere damalige Lage in Polen charakteristisch ist. Es zeugt von dem festen Willen der Deutschen in Polen, sich nicht unter Krieges zu lassen, wie auch von der Bereitschaft zum größten Opfer für die Erhaltung der deutschen Sprache und Kultur. Den Eltern, die damals den Mut hatten, sich unter so schwierigen Umständen der Einweisung ihrer Kinder in die polnische Schule zu widersetzen, und alle denen, die zum Erfolg des Abwehrkampfes beigetragen haben, się noch heute Dank und Anerkennung ausgesprochen.
                                                                                                                             Otto Heike


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz