środa, 1 lutego 2023

Łaznowska Wola - PGR - Kułacy - Dziennik Łódzki - 1951


Dziennik Łódzki. 1951-08-28 R. 7 nr 230


     Jadąc szosą tomaszowską przed Rokicinami spostrzec można tabliczkę z napisem gromady: Łaznowska Wola.   Długo trzeba jechać, aby dotrzeć na drugi koniec wsi, 156 gospodarstw to nie byle co. Gospodarstwa są zresztą  różne, bogaczy wiejskich, średniaków i małorolnych.

    Wszystko zaczęło się od małorolnych. Chcieli założyć spółdzielnię produkcyjną i założyli. Przyznać trzeba, że było to niemałą zasługą Franciszka Rebzdy. Chodził, przekonywał, wyjaśniał, a że cieszył się opinią człowieka statecznego i dobrego gospodarza, więc liczono się z jego zdaniem.

    Na pierwszym zebraniu postanowiono założyć spółdzielnię pierwszego typu. Już jednak wtedy chłopi zdecydowali, że po usunięciu pierwszych trudności, spółdzielnia na trzeci typ. Stało się to w roku 1951. A trudności w międzyczasie było naprawdę sporo. Istnieją zresztą do dzisiaj, a najważniejsza z nich to brak ludzi. Wprawdzie do spółdzielni zapisało się 36 gospodarzy, ale naprawdę pracuje z tego jedna trzecia. Jeden z członków pracuje w GS, inny w GRN. Istnieją i niezdolni do pracy, ale są również bumelanci. Zapisał się do spółdzielni, bo się inni zapisywali. Może rzeczywiście będzie tam lepiej. W każdym razie pracować takiemu nie bardzo się chciało.

    - zresztą są przecież inni - myślał - to może jak dobrze pokombinować, to odrobią i moją robotę

    Taki był właśnie p. Antoni - jak go nazywają. Kiedy rozpoczęto siewy, maszyna przygniotła mu nogę. Oczywiście o dalszej pracy mowy nie było. Wprawdzie zaraz po siewach noga się zagoiła, ale to był tylko zbieg okoliczności. Przy układaniu stert miał wypadek z ręką i trzeba było ją nosić przez pewien czas na temblaku. Oczywiście o dalszej pracy... Przy żniwach "złapał" Antoniego ischias. - Przykry zbieg okoliczności, ale przecież są inni, to sobie jakoś radę dadzą.

    Radę sobie dali. Pracowali wprawdzie ciężko, ale zato zebrali ze 103 ha wysokogatunkowe żyto i z 50 ha owies. - Nie byli zresztą sami W czasie żniw przyjechał oddział żwawych, dziarskich chłopaków w mundurach wojskowych, którzy pomogli im przy żniwach. A był okres na samym początku, że kułacy zacierali ręce, bo spółdzielni groziło rozwiązanie z braku rąk do pracy.

    Teraz mają już wszystko poza sobą i nic już nie może przeszkodzić w dalszym rozwoju spółdzielni. Tak twierdzi stanowczo jej przewodniczący Franciszek Rebzda. On zresztą jest motorem jej rozwoju i nie szczędzi sił w pracy. Kościałkowska, jedna z najlepszych pracujących człoknkiń spółdzielni, mówi o nim:

    - Nasz przewodniczący to człowiek z głową. Żeby wszyscy tacy byli. Często rano, jeszcze słońce dobrze nie wzejdzie, chodzi już po polu i planuje roboty na cały dzień. 

    - Jak trzeba to i potrafi pracować za trzech.

    Oczywiście Rebzda nie jest sam. Inni zdążyli też już zrozumieć, że pracują dla siebie, że tylko od ich własnego wysiłku zależy zebranie wysokich plonów. Jak Kościałkowska, której mąż jest czołowym traktorzystą pobliskiego POM w Bogdance, obsługującego spółdzielnię, dalej Józefa Malinowska, wdowa z sześciorgiem dzieci, Stasiak i wielu innych.




22 lipca STANISŁAW KOŚCIAŁKOWSKI otrzymał dyplom uznania za wydajną pracę zawodową i społeczną przy realizacji Planu 6- letniego. KOŚCIAŁKOWSKI jest najlepszym traktorzystą POM w Bogdance. POM ten we współzawodnictwie wojewódzkim otrzymał swego czasu pierwsze miejsce. Stanisław KOŚCIAŁKOWSKI, który jest jednocześnie członkiem spółdzielni produkcyjnej w Łaznowskiej Woli zyskał sobie więc miano najlepszego z najlepszych. 


KOŚCIAŁKOWSKA, żona dzielnego traktorzysty z POM w Bogdance Jest całym sercem oddana pracy w spółdzielni. Zawsze chętna do pracy zyskała sobie sympatię i szacunek wszystkich.



Ojciec JÓZIA DARNIKOWSKIEGO jest jednym z pierwszych członków spółdzielni produkcyjnej w Łazanowskiej Woli. Po skończeniu szkoły wiosną br, Józio mógł więc spełnić swoje marzenie i zostać traktorzystą. Wprawdzie na razie jest jeszcze pomocnikiem, ale po ukończeniu praktyki i specjalnego kursu zostanie samodzielnym kierowcą. Józio nie rezygnuje jednak z dalszej nauki i ma zamiar niezależnie od pracy uczęszczać na kursy wieczorowe w Rokicinach. 

 



2 komentarze:

  1. Dzień dobry. Mam pytanie gdzie była Bogdanka? Bo szczerze z taką nazwą wsi w okolicy Łaznowskiej Woli się nie spotkałem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogdanka – wieś w Polsce, położona w województwie łódzkim, w powiecie brzezińskim, w gminie Brzeziny. W latach 1975–1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa skierniewickiego. We wsi znajduje się Szkoła Podstawowa. Wikipedia

      Usuń