poniedziałek, 29 stycznia 2024

Kolonie letnie - Wima - Wiśniowa Góra - Głos Robotniczy - 1946 - 1

 GlosRobotniczy1948nr173a.pdf

                          DZIECIARNIA "WIMY" NA KOLONIACH W WIŚNIOWEJ GÓRZE.

                                             Pewne niedociągnięcia łatwo dadzą się usunąć


Jesteśmy na koloni dzieci robotników "Wimy". To już ostatni etap naszej "kolonijnej" wędrówki po Wiśniowej Górze.

    Dzieci wybiegały właśnie z jadalni do ogrodu po podwieczorku. Na stołach zostały jeszcze kromki chleba z jajecznicą i kubki z niedopistą kawą z mlekiem. Dzieciaki wyglądają zdrowo, chociaż buzie umorusane, a ubranka poplamione.

- nie można nastarczyć ze zmianą ubrania - mówi wychowaczyni - tak zawsze ubrudzą się piachu. - dopiero w naszej obecności, kiedy zwróciliśmy na to uwagę, dzieci pobiegły do znajdującej się dziedzińcu umywalni i zaczęły gorliwie myć buzie i rączki.

    Na obecnym turnusie znajduje się 97 dzieci w wieku przedszkolnym. 1 lipca przyjadą dzieci starsze. Budynki kolonii Wimy będa mogły pomieścić ok. 900 dzieci w czasie jednego turnusu - w ten sposób ok. 2 tysięcy dzieci spędzi lato na powietrzu.

    Maleńka Basia Pudlarz - jest w porównaniu z innymi dziećmi odważna - śmiało zbliża się do nas i wszczyna pogawędkę. - Nie mam tatusia, mówi, zginął za niemieckich czasów. Mamusia pracuje sama. Tutaj jest dobrze, możemy bawić się, jedzenie dobre i mogę jeść tyle, ile mi się podoba. - To zresztą widać, bo Basia wygląda świetnie.

    Jadzia Oleśkiewicz ma piąty rok, oboje rodzice pracują w Wimie.

- W zeszłym roku też byłam na kolonii, opowiada - ale teraz jest tu lepiej i ładniej.

    Genio Mospinek, jak na swoje 5 latek jest duży i śmiały. Po raz pierwszy przebywa na kolonii - ani chwili nie stoi spokojnie, wszystko go interesuje - włazi na drzewa, bawi się w piłkę, berka i inne gry dziecięce. - Tatuś jeździ "na kacyku" w Wimie - mówi z dumą. Ja też będę jeździł "na kacyku" jak dorosnę.

    Dzieci są zadowolone z pobytu na wsi. Tym niemniej w kolonię Wimy należałoby włożyć jeszcze wiele pracy, aby zasługiwała ona na pełne uznanie. Należałoby doprowadzić do porządku ścieżki, urządzić klomby i kwietniki, piaskownice, sprowadzić huśtawki itp. Poza tym słabo zorganizowane są tutaj zbiorowe zabawy dziecięce.

    W tej chwili najważniejsze jest to, że dzieci robotników "Wimy" mogą korzystać w pełni z lata, spędzając je zamiast w dusznej, zadymionej Łodzi - w lesie, na świeżym powietrzu i nabierają zapasu sił na cały następny rok. Rosną zdrowi ludzie - dzieci robotników łódzkich nie będą już cherlawe, anemiczne, skłonne do grużlicy - troszczy się bowiem o młode pokolenie Ludowe.

                                                                                                                                            M.Z.


WiMa – czyli Widzewska Manufaktura zbudowana została w latach 70. XIX wieku. W szczytowym momencie pracowało tu 8 tysięcy osób. Fabryka działała aż do 2009 roku, kiedy zakończono produkcję. -WIKIPEDIA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz