poniedziałek, 8 stycznia 2024

Wampir z Gałkówka - Dziennik Łódzki - 1968 - cz.11

 Ostatnia część z procesu wampira.

Dziennik Łódzki. 1969-02-06 R. 24 nr 31

Wczoraj przed Sądem Wojewódzkim dla województwa łódzkiego, zakończyła się sesja, która z kilkudniowymi przerwami toczyła się w gmachu przy Pl. Dąbrowskiego przez blisko miesiąc . 17 stycznia br. na ławie oskarżonych zasiadł człowiek oskarżony o zbrodnie świadczące o skrajnym wynaturzeniu - zabójstwo 7 kobiet oraz usiłowanie zabójstwa 6 kobiet.......

Niestety ta część materiału została wycięta....


wieloma względami wyjątkowym procesie. Długo przed godziną 14 na obu kondygnacjach siedziby sądu, przed wejściem na salę rozpraw, gromadziły się tłumy ludzi, Wśród publiczności wielu było członków rodzin osób poszkodowanych, liczni mieszkańcy okolic Gałkówka, które przestępca w ciągu swej wieloletniej działalności odwiedzał szczególnie często. Na ostatni dzień procesu przybyło wiele osób, które czynami osławionego „ wampira" poczuły się zagrożone w swoim prawie do bezpiecznego życia. Przyszli się upewnić, że prawo jest w stanie dać społeczeństwu ochronę przed najbardziej nawet wyrafinowanymi złoczyńcami. Wiele osób przybyło zapewne wczoraj do sądu także z mniej zrozumiałych, ludzkich pobudek.

Na ogłoszenie wyroku, sąd stawił się w składzie, który rozpatrywał sprawę oskarżonego i orzekał w procesie sędziów Sądu Wojewódzkiego M. Kłosa i J. Frątczaka, pod przewodnictwem prezesa Sądu Wojewódzkiego T. Rybickiego. Strony reprezentowane były przez wiceprokuratorów wojewódzkich: R. Szczęsnego i R. Kacprzaka oraz adwokatów łódzkich: J. Leszczyńskiego i E. Góreckiego.

Gdy oskarżony St. Modzelewski przy wzmocnionej w dniu wczorajszym eskorcie, zajął miejsce na ławie oskarżonych, przewodniczący kompletu sędziowskiego przystąpił do odczytywania sentencji wyroku. Gdy padały słowa formuły prawnej:, „W imieniu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej... Sąd Wojewódzki w Łodzi... uznaje oskarżonego za winnego popełnionych czynów, zarzucanych aktem oskarżenia, na sali sądowej zapanowała Wyrokiem sądu, St. Modzelewski skazany został za każde z siedmiu dokonanych zabójstw na karę śmierci i utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze. Za sześciokrotne usiłowanie zabójstw kobiet na tle  seksualnym, sąd wymierzył oskarżonemu kary od dożywotniego więzienia do 10 lat więzienia, za rozboje z kradzieżami oraz nielegalne posiadanie broni kary od 6 do 1 roku więzienia. Na podstawie art. 31 i 34 k.k. sąd wymierzył oskarżonemu, w miejsce tych poszczególnych kar zasadniczych i dodatkowych, Jedną karę łączną - karę śmierci i utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze.

W atmosferze głębokiej powagi, przewodniczący sądu przedstawił następnie uzasadnienie wyroku. Sąd miał do rozstrzygnięcia szczególnie trudną, co do której oskarżyciele publiczni i obrońcy postawili przeciwne wnioski. Sprawy tej sąd nie potraktował jako przypadku, lecz jako rozstrzygnięcie losu konkretnego człowieka, z którego całym życiem wnikliwie się zapoznał. Oskarżony wcześnie stał się jednostką trudną, niepodatną na wychowawcze oddziaływanie społeczeństwa. Okazał się jednostką tak dalece zdemoralizowaną, że żadne próby reedukacji nie odniosły skutku. Sąd ustosunkował się także szczegółowo do podniesionych w mowie obrończej wątpliwości. Nie podważyły one przekonania sądu o konieczności zastosowania najwyższego wymiaru kary. Wyrok wydany wczoraj przez Sąd Wojewódzki w Łodzi, nie jest jeszcze prawomocny przysługuje od niego odwołanie do sądu wyższej instancji. Oskarżony przyjął wyrok z kamienną twarzą. Gdy sąd zapytuje go:

 „Czy oskarżony zrozumiał wyrok i pouczenie?" - St. Modzelewski w milczeniu, potakująco kiwa głową. Natychmiast po zakończeniu rozprawy St. Modzelewski poprosił o widzenie z obrońcą. Jak nas poinformował adw. J. Leszczyński zamierza on wystąpić o rewizję wyroku. Prosto z sali rozpraw St. Modzelewski przewieziony został do Centralnego Więzienia w Łodzi. 

                                                                                                               M. KRAJOWNA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz