niedziela, 25 lipca 2021

Kraszew - Andrespol - TRAGEDJA MIŁOSNA W KRASZEWIE - Judaika - Głos Poranny - 1936

 Działo się w Kraszewie, gmina Andrespol.

Głos Poranny : dziennik społeczny, polityczny i literacki. 1936-08-19 R. 8 nr 226

.Kraszew – wieś w Polsce, położona w województwie łódzkim, w powiecie łódzkim wschodnim, w gminie Andrespol. W latach 1975–1998 miejscowość administracyjnie należała do ówczesnego województwa łódzkiego. Miejscowość ma powierzchnię 2,20 km². W Kraszewie znajduje się Sala Królestwa miejscowego zboru Świadków Jehowy. Wikipedia 





                    TRAGEDJA MIŁOSNA W KRASZEWIE


ARTYSTA – MALARZ ZASTRZELIŁ STUDENTKĘ, POCZEM WYSTRZAŁEM W USTA I SKROŃ POZBAWIŁ SIĘ ŻYCIA.


    Miejscowość letniskowa Kraszew, znajdująca się w pobliżu Wiśniowej Góry, była wczoraj w godzinach porannych widownią wstrząsającego dramatu miłosnego, który pociągnął za sobą dwie ofiary.

    Tragedja ta poruszyła okoliczne letniska i wywołała duże wrażenie w Łodzi, gdyż bohaterami jej były znane na terenie naszego miasta osoby, a mianowicie 20-letnia studentka, córka znanej rodziny łódzkiej – Mania Fiszmanówna (Żeromskiego 29) i nieszczęśliwie w niej zakochany 29-letni atrysta malarz Pinkus Zelman.

W świetle zebranych przez nas szczegółów

                                               TŁO KRWAWEGO DRAMATU

przedstawia się jak następuje:

    Przed pewnym czasem przybył z Warszawy do Łodzi młody malarz Pinkus Zelman. Zelman był mężem znanej tancerki Judyty Berg.

    Ze względu na nierówny tryb życia, jaki prowadził od dłuższego czasu, powstały między nim a żoną niesnaski, w wyniku których małżeństwo odseparowało się. Niebawem dojść miało do rozwodu.

    Przed trzema laty w pensjonacie w Śródborowie Pinkus Zelman poznał Fiszmanówną, która niedawno powróciła z Medjolanu, gdzie studiowała radiotechnikę.

    Młoda dziewczyna wywarła na malarzu duże wrażenie, odznaczała się bowiem niepospolitą urodą.

    Od tego dnia począwszy między studentką i malarzem zawiązała się bardzo zażyła przyjaźń.

    Pewnego dnia ZELMAN OŚWIADCZYŁ SIĘ, młodej studentce, w której zakochał się od pierwszego wejrzenia. Oświadczyny te Fiszmanówna z miejsca odrzuciła, tymbardziej, że dowiedziała się, iż Zelman jest żonaty oraz, że posiada za sobą burzliwą przeszłość i uchodzi za dziwaka i niepoczytalnego neurastenika.

    Mogła to z resztą wywnioskować nawet na swej znajomości z malarzem, który, celem zdobycia względów studentki, nie zawahał się użyć gróźb.

    W rezultacie Fiszmanówna poczęła unikać Zelmana. Wprowadziło go to w stan silnego zdenerwowania. Zelman, w miarę unikania go przez Fleiszmanównę, począł ją coraz bardziej napastować, oczekiwał ją często przed domem, w którym mieszkała, pilnując każdego jej kroku.

    Nie pomogły żadne perswazje młodej kobiety, która wyraźnie oświadczyła mu, iż uważa znajomość z malarzem za zerwaną.

    Aby raz na zawsze skończyć z niepożądanym intruzem FISZMANÓWNA OPUSZCZA ŁÓDŹ i udaje się do swych rodziców przebywających na letnisku w Kraszewie.

    Zelman nie dał jednak za wygraną. Przed 3 tygodniami wyjeżdża za nią do Kraszewa i zamieszkuje w pensjonacie Likermana na Wiśniowej Górze w pobliżu mieszkania Fiszmanów.

    Zelman nie chcąc, czy też bojąc się zjawić w mieszkaniu rodziców studentki, posłał tam chłopca z kartką, w której poprosił o krótkie spotkanie. Fiszmanówna, jak gdyby przeczuwając nieszczęście, początkowo nie chciał wyjść do lasu, potem jednak zmieniła zamiar i zdecydowała się wyjść do Zelmana. Siostry jej ostrzegały ją i prosiły, by pozostała w domu.

W odpowiedzi na to Fiszmanówna oświadczyła:

            „JEŚLI NIE WYJDĘ – TO SIĘ NIGDY NIE SKOŃCZY”.

W chwilę potem doszło do spotkania w lesie w odległości kilkunastu metrów od domku.

    Zelman, zdradzając silne zdenerwowanie, jeszcze raz zwrócił się do Fiszmanówny z prośbą, aby zgodziła się zostać jego żoną. Studentka kategorycznie odmówiła.

    Wówczas młody malarz wpadł w istny szła. Błyskawicznym ruchem dobył rewolweru. W chwilę później oddał w stronę studentki 4 STRZAŁY z bardzo bliskiej odległości. 3 kule ugodziły dziewczynę w klatke piersiową, szyję i oko, czwarta utkwiła w drzewie.

    Nieszczęśliwa studentka runęła na murawę, brocząc krwią. W sekundę potem zmarła.

    Na widok swej ofiary ZELMAN STRZELIŁ SOBIE DWUKROTNIE W USTA I W SKROŃ i padł na ziemię w odległości 1 metra od zwłok Fiszmanówny.

    Na odgłos strzałów rewolwerowych wybiegły z mieszkania matka i siostry Fiszmanówny. Rozpaczliwe krzyki rodziny zwabiły licznych letników.

    Przechodząca obok miejsca wypadku młoda dziewczyna – jedyny świadek krwawego dramatu pobiegła na posterunek policji i zaalarmowała władze. Do beznadziejnie rannego Zelmana wezwano dr. Frenkla, który przybył na miejsce i udzielił mu pierwszej pomocy.

    Ze względu na silny upływ krwi nie można było samobójcy ruszać z miejsca. Po godzinnych męczarniach Zelman zakończył życie, nie odzyskując przytomności.

    Na miejscu krwawego zajścia rozgrywały się wstrząsające do głębi sceny. Rozpacz rodziny nie miała granic.

    Przybyli niezwłocznie na miejsce przedstawiciele władz wszczęli dochodzenie. Zwłoki ofiar dramatu zabezpieczono.

    Przesłuchany jedyny świadek tragedji – młoda dziewczyna – dokładnie opisała przebieg krótkiej rozmowy między Zelmanem a Fiszmanówną.

    Kiedy Zelman wyciągnął z kieszeni rewolwer DZIEWCZYNA KRZYKNĘŁA. To też po oddaniu 3 strzałów w kierunku studentki Zelman wystrzelił w stronę świadka zajścia. Kula jednak chybiła i utkwiła w drzewie. Niezwłocznie po wypadku policja zawiadomiła siostry Zelmana zamieszkałe w Łodzi przy ul. Południowej 23.

    Te jednak, nie chciały nic słyszeć o bracie, z którym źle żyły z powodu jego dziwactw i do Kraszewa nie chciały przyjechać. Dopiero interwencja policji spowodowała ich wyjazd do Kraszewa, gdzie nastąpiło przesłuchanie.

    Zwłoki Fiszmanówny i Zelmana zostały w godzinach popołudniowych, za zezwoleniem władz prokuratorskich, przywiezione karetką „Ostatnia Posługa” do Łodzi i złożone w domu przedpogrzebowym na cmentarzu żydowskim.

    Należy zaznaczyć, że Zelman, który uchodził w sferach artystycznych za miernego malarza, znany był jako WAGABUNDA I HULAKA.

    Przed 4 laty zakochał się w Warszawie w jednej z aktorek, której również groził zabójstwem. Aktorka ta wyjechała jednak zagranicę. W sferach malarskich wyrażano się o Zelmanie, jako o człowieku nienormalnym o chorobliwych skłonnościach.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz