czwartek, 1 lipca 2021

Andrespol - Straż Pożarna - Orkiestra - ok.1930!

 

    Myślę, że większość czytelników (tych z Andrespola) wie dużo więcej niż ja w temacie miejscowej Straży Pożarnej. Chcę się skupić na zdjęciu, które dzisiaj otrzymałem od Pana Włodzimierza Czaińskiego. Nie wierzyłem swoim oczom, że mam możliwość dotykania tak wspaniałej pamiątki z epoki! Zdjęcie dużego formatu na kartonie pochodzi najprawdopodobniej z lat 20-tych ubiegłego wieku. Widoczna na zdjęciu orkiestra strażacka prezentuje się wspaniale. Dodatkowo są przedstawione ważne dla Andrespola osoby: synowie Jana Krause: Waldemar i Gerhard, także jego zięć Tarnowski. Bardzo żałuję, że brakuje samego Jana Krauzego, nie mam szczęścia do chwili obecnej, ale podobno nadzieja umiera ostatnia! Niestety, posiadam dwa skanery..., jeden która ma nie więcej niż 6 miesięcy zaniemógł, drugi na którym zrobiłem dziesiątki tysięcy skanów ledwie dycha, dlatego bardzo przepraszam za jakość zdjęcia. Postaram się jak najszybciej wstawić skan poprawiony!

    



II rząd od góry - drugi z lewej Gajzler Jan.

Siedzą - drugi od lewej Grochowski Władysław, w jasnych garniturach od lewej Krauze Gerhard, Krauze Waldemar, Tarnowski zięć Jana Krauzego.(Gerhard i Waldemar - synowie J.Krauze)


Jak ważną rolę spełniała orkiestra strażacka posłużę się sporymi cytatami z pracy magisterskiej Pani Katarzyny Kozłowskiej: OCHOTNICZA STRAŻ POŻARNA W ANDRESPOLU – FUNKCJE RZECZYWISTE ORGANIZACJI SAMOPOMOCOWEJ – 2003.


Pani Katarzyna przeprowadziła wiele wywiadów, te poniżej to fragmenty z jej wywiadów, ma te nagrania do dnia dzisiejszego!


1. - …” Przed wojną to była straż zakładowa, była tam w podwórku, gdzie teraz Magry mieszkają. To była konna straż. Dwa wozy były bojowe – konne i beczka. Konie były zakładowe. A całym komendantem był Grochowski Władek. Zastępca jego był Niemiec. Tylko na imię jak mu było to nie wiem. To Polacy i Niemcy byli razem – mieszanina była…. Niemców to było chyba z piętnastu nawet. Wszystko to była Ceramika, to znaczy pracownicy Ceramiki. Tam samo ćwiczenia były jak dzisiaj, wyjeżdżali do pożarów. Ale to jeszcze nie było samochodów, jeździli konno. Były wozy, pompa strażacka też była na wozie… (…) myśmy się z Niemcami przyjaźnili – to przecież koledzy dobrzy nasi byli. Myśmy się razem bawili, pili… Na zabawy chodziliśmy. Spotykaliśmy się w Sylwestra w świetlicy: najpierw żeśmy zagrali Krauzemu, później była kolacja wspólna (strony 50-51)

2. - ...”Rodzina Krauze zapewniała straży sprzęt, umundurowanie, świetlicę i instrumenty muzyczne. Instrumenty – ponieważ przy jednostce OSP utworzono orkiestrę dętą. Kiedy powstała orkiestra?, nie wiadomo – informatorzy pamiętają ją od zawsze, tak jak pamiętają straż. Wspominają czasy kiedy remiza była centrum życia kulturalnego, tam organizowano zabawy i tam działało „kółko artystyczne”…

3. - … Inną bardzo popularną formą działalności straży pożarnych, o czym pamiętali strażacy z Andrespola, były także zabawy taneczne. Zabawy organizowane były nie tylko w remizie. W ciepłe niedzielne popołudnia wiosną, latem i jesienią na polanie, w lesie na Kraszewie lub w tak zwanej „Baruchówce” (nazwa pochodziła od nazwiska Baruch – Żyda, który był właścicielem lasy w Andrespolu, strażacka orkiestra organizowała potańcówkę, czyli tzw. majówkę”…

4. - ...”Spotykaliśmy się w Sylwestra w świetlicy: najpierw żeśmy zagrali Krauzemu, potem była kolacja wspólna. Zabawy jak były strażackie to strażacy ochraniali plac, a orkiestra strażacka grała. A jakie to były piękne przedwojenne melodie… Wejściówki też sprzedawane były.. No i zabawy urządzali – najpierw tam gdzie mieszkała po wojnie Wojciechowska, a później w Baruchówce zabawy były – tak zwane majówki. One bardzo ładnie wyglądały, pięknie… Najpierw chodzili po wsi, zbierali fanty (ludzie dawali gołębie, barany). Najpierw była gwiazda, potem loteria, a potem dopiero potańcówki”…

5. - ...” Zabawy organizowane były, orkiestra była… ja byłem sam w orkiestrze. I też była mieszana orkiestra – Polacy i Niemcy. Graliśmy normalne utwory przedwojenne: maesze, piosenki.. Do kościoła chodziliśmy razem na święta. Chodziliśmy na Józefa – Piłsudskiego imieniny. I w kościele wtedy orkiestra grała. Jeżeli umarł pracownik zakładu to czy należał do straży czy nie to wtedy na jego pogrzebie orkiestra grała bezpłatnie. - Straż brała udział w świętach kościelnych, w pogrzebach, czuwanie przy grobie jezusa na Wielkanoc też było tak jak dzisiaj. Na śluby strażackie orkiestra szła do kościoła i w kościele na ślubie grali. Czasem też na weselu”…

6. - Ten ostatni informator wspomina także o dwóch innych wydarzeniach z tego okresu, które wywarły na nim tak wielkie wrażenie że wspomina je do dzisiaj. Pierwsze to wizyta prezydenta Mościckiego w Koluszkach. Wtedy to orkiestra strażacka z Andrespola wraz z innymi orkiestrami z regionu, witała prezydenta na dworcu w Koluszkach.

O drugim chyba najważniejszym wydarzeniu napisze osobno!


1 komentarz:

  1. Drugi z lewej na dole to Władysław, brat mojego dziadka. Niezwykła pamiątka!

    OdpowiedzUsuń