piątek, 16 lipca 2021

Wola Rakowa - Gmina Brójce - Samosąd - Morderstwo - 1907

 

    Nie często zdarzają się samosądy, dlatego ze szczególną uwagą przeczytałem artykuł z przed ponad 100 lat. Mimo, że minęło grubo ponad 100 lat od tych tragicznych wydarzeń, postanowiłem, że nie będę podawał nazwisk osób będących negatywnymi bohaterami. Nazwiska te są znane obecnie. To co może tłumaczyć fakt samosądu, to to, że kradzież konia równała się powolnej śmierci właściciela, to były czasy, gdzie koń był nieodzownym pomocnikiem rodziny. Zapraszam do lektury.

                                           Z SĄDÓW

                                  ZABÓJSTWO KONIOKRADÓW

    Ciekawą sprawę rozpatrywał onegdaj drugi wydział karny sądu okręgowego piotrkowskiego bawiącego na kadencyi w Łodzi.

    Na ławie oskarżonyczasiadło 10 włościan ze wsi Wola Rakowa, gminy Brójce, pow. Łódzkiego: 48-1etni Kasper W. 40 letni Stanisław W., 42-letni Walenty L., 34-1etni Jan W., 35-letni Jan R., 36-1etni Józef S., 30·1etni Władyslaw K., 51-letni Józef S., 28-letni Józef K. i 43-1etni Wojciech M.. Wszyscy obwinieni zostali o rozmyślne znęcanie się i bicie drągami i kamieniami włościan tejże wsi; Andrzeja G. i Rocha K., skutkiem czego wkrótce nastąpiła śmierć. Powodem do tego znęcania się i bicia miała być kradzież koni i pieniędzy dokonana przez G. i R. (ojca) i Waclawa (syna) K. Akt oskarżenia w streszczeniu brzmi, jak następuje "Rankiem, w dniu 15 stycznia 1906. roku we wsi Wo1a Rakowa gminy Brójc, powŁódzkiego zgromadziło się okola stu włcian miejscowych, którzy, otoczywszy dom Rocha K., zażądali, aby on i syn jego Wacław poszli razem do urzędu gminnego, w celu zbadania ich w sprawie skradzionych koni i pieniędzy włościaninowi Józefowi S.. O kradzież tę podejrzani byli Roch K. i syn jego Wacław. Znajdujący się w tłumie Jan W. związał Waawowi K. sznurkiem ręce i przy pomocy włościan Kacpra W., Jana R. i Wojciecha M. poprowadzili syna i ojca K. do urzędu gminnego brójeckiego, dokąd również nadciągnął um. Tutaj włościanie zaczęli bić K., domagając się od nich przyznania się do skradzenia koni S.. Wacław K. wkrótce przyznał się do kradzieży, wskazawszy na wspólnika mieszkańca sąsiedniej wsi Andrzeja G., którego natychmiast przyprowadzono do kancelaryi gminnej, gdzie zaczęli tae badać go i bić. Jednak G. nie przyznał się. Wówczas włościanie, na czele z Janem W., Janem R., Wojciechem M., Józefem K. i Józefem S., którzy najczynniejszy brali udział w biciu i badaniu G., wyciągnęli go na podwórze gdzie pobili go tak silnie, że G. wkrótce zakończył życie, przyczem, gdy G. już był martwy, któryś z tłumu, naśmiewając się, rzucił na trupa pęk słomy i podpalił. Przeczuwając, że i ich taki sam los czeka, Roch Wacław K. wyrazili życzenia spowiadnisię i komunikowaniana co też włościanie zgodzili się i posłali do osady Rzgów po księdza Pawła  Załuskę, który wyspowiadawszy i udzieliwszy Komunii Św. K., starał się przemówić do sumienia, włościan, lecz wszelkie perswazye były bezskuteczne. cianin Józef K. razem z innymi pochwycił Rocha K. za ręce i wyciągnął go na podwórze, gdzie zaczęto go bić drągami K., wołając o pomoc, obiecywał zarazem zwrócić S. zrabowany majątek i włościanie nawet zgadzali się uwolnić go, o ile zgodzi się na to S., lecz ten ostatni, znajdując się w tłumie, nie zgadzał się na to, skutkiem czego włościanie znów pochwycili Rocha K. i zaczęli ponownie bić go. Wszystko to działo się w obecności Wacława i Aleksandra K., z których pierwszy między innemi zauważył, że obchodzący się okrutnie Jan W. porwał Rocha K. za nogi, krzyknął żeby włościanie bili go po brzuchu, na- stępnie Kacper W. uderzył K. w brzuch kamieniem. Od zadanych w ten sposób razów Roch K., nie przyszedłszy do przytomności, zmarł, zaś Wacławowi K. udało się uratować życie dzięki tylko temu, że pisarz gminy Zborowski zamknął go w areszcie policyjnym. Podczas obdukcyi sądowo lekarskiej trupów Andrzeja G. i Rocha K., u pierwszego znaleziono wiele rozrzuconych po calem ciele sińców i ran, zwłaszcza na głowie. To samo ujawniono na głowie, plecach i rękach u RochK., u którego, także znaleziono, około skroni dwie rany tłuczone i jedną ranę na wierzchniej wardze. W jamach czaszek obu zmarłych ujawniono silny wylew krwi, spowodowany ciężkiem pobiciem, co zdaniem lekarza-eksperta wywołało śmierć.

    Pociągnięci do śledztwa sądowego w charakterze oskarznych o pobicie G. i Rocha K. i zadanie im ran śmiertelnych - Jan W., Kacper W.,Stanisław W.Walenty L.Jan R., Józef S., Józef K., Józef S., Władysław K. i Wojciech M. nie przyznali się do winy.


    Onegdajsze rozprawy trwały blizko sześć godzin, Do sprawy wezwano 22 świadków. Poszkodowani, mianowicie żona i synowie Rocha K., oraz zięć jego Filip, dawali zeznania obciążające znacznie więcej oskarżonych; co się tyczy świadka sołtysa Gładysza całego szeregu naocznych świadków, to ci konstatowali najzupełniejsze alibi obwinionych, a przynajmniej nie branie udziału w znęcaniu się nad G. i K.. Wezwany na sąd w charakterze eksperta dr. Wieliczko, dowodził, że w danym wypadku nie można stanowczo twierdzić, iż śmierć nastąpiła, od znęcania się. Po ukczeniu badań świadków i orzeczeniu opinii eksperta, zabrał głos towarzysz prokuratora, p. Jewdokimow. Dowodził on, że w Woli Rakowej rozegrał się straszny dramat. To nie zwykła rozprawa wzburzonego tłumu, to nie sąd doraźny (lynch). Fakt ten przypomina nam sądy średniowieczne. Jaką grozą przejmowała sytuacya, w jaki sposób działał z rozmysłem rozwścieczony tłum, dowodzi ten fakt, że sprowadzono księdza, z sąsiedztwa, aby wyspowiadał i przygotował ofiary tortur na tamten świat. Śmierć G. i Rocha nie nastąpa wypadkowo. Tam było długie pastwienie się i znęcanie kilkunastu włościan nad Rochem K. i Andrzejem G. i ono spowodowało śmierć. Zadane podczas znęcania się rany, same mogły wywołać śmierć. Dlatego też żądam zastosowania §§ 1489 i 1490 kod. karnego. Obrońca oskarżonych, adwokat przys. Fr. Maternicki, przedewszystkiem zwróca uwagę sądu na stronę formalna sprawy, mianowicie, że ekspertyza lekarska ustaliła fakt iż tu nie było znęcania się; co się tyczy strony materyalnej, to zeznania świadków poszkodowanych t. j. rodziny, nie mogą być uznawane jako tchnące istotną. prawdą. Oskarżenie obwinionych nie sprawia tak silnego wrażenia, jak chce władza prokuratorska,. Tutaj było usiłowanie dostarczenia obwinionych do urzędu gminnego i przedsięwzięcie środków, ażeby nie uciekli i nie skryli się. Dlatego K. i G. związano. Oczywiście że ten i ów z pośród tłumu mógł zadać mniej lub więcej ciężkie razy, lecz nie można stanowczo dowodzić, że w danym wypadku pastwiono się. Kto był faktycznym sprawcą zabójstwa nie można, było ustalić na sądzie. Szkoda wielka, że brak nam zeznania strażnika. Draczyka, któreby dostarczyło do sprawy wiele danych, wyświetlających fakt G. i K. tłum prowadził do kancelaryi gminnej jako złodziejów aby natychmiast wydobyć od nich zeznanie. Wezwanie księdza nastąpiło skutkiem nalegania i żądania K. Włościanie zgodzili się na wezwanie księdza, gdyż liczyli na to, że obecnć księdza skłoni K. do wskazania, gdzie są ukryte konie i pieniądze skradzione. O znęcaniu stanowczo mowy tu być nie może. W końcu obrońca Maternicki, prosi sąd, aby rozważył sprawę chłodno i zastosował § 1464 do tego faktu, w którym jednak jego klijenci nie, brali najmniejszego udziału i jako tacy, powinni być zupełnie uniewinnieni. Sąd okręgowy w komplecie: Krygiera (jako przewodniczący), Szymkiewicza i Tyski po półgodzinnej naradzie ogłos wyrok, skazujący: 48-1etniego Kaspra W. 40 letniego Stanisława W., 42-letniego Walentego L., 34-1etniego Jana W., 35-letniego Jana R., 36-1etniego Józefa S., 301etniego Władyslawa K., 51-letniego Józefa S., 28-letniego Józefa K. i 43-1etniego Wojciecha M. na pozbawienie wszystkich praw stanu i na 4 lata ciężkich robót każdego z mocy §§ 1489 i 1490 kodeksu kar głównych i poprawczych. Józef S. zostal uniewinniony. Akcyę cywilną w imieniu poszkodowanych popierał adwokat Grzeszkiewicz. Wnosi on do sądu oddzielną skargę


Wola Rakowa – wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie łódzkim wschodnim, w gminie Brójce. Wieś ma charakter wielodrożnicy i składa się z następujących jednostek: Wola Rakowa Kolonia Giemzowska obecnie ul. Główna. Kolonia Pałczewska - ul. Południowa. Kolonia Romanowska - ul. Tuszyńska. Wikipedia

1 komentarz:

  1. https://geneteka.genealodzy.pl/index.php?op=gt&lang=pol&bdm=D&w=05ld&rid=1458&search_lastname=&search_name=&search_lastname2=&search_name2=&from_date=1906&to_date=1906&rpp1=&ordertable= nazwiska zmarłych

    OdpowiedzUsuń