czwartek, 1 lipca 2021

Wiśniowa Góra - Las za drutem kolczastym - Republika - Andrespol -1931 - cz.1

 Działo się w Gminie Andrespol - Wiśniowa Góra - Las za drutem - Republika - 19.7.1931





Las za drutem kolczastym. Skandaliczne stosunki na Wiśniowej Górze

Oryginalna pisownia.

   Niewątpliwie jednem z najzdrowszych letnisk pod Łodzią jest Wiśniowa Góra. Położona wśród iglastych lasów, na piaszczystych terenach, jest ona miejscowością klimatyczną, zalecaną przez lekarzy dla chorych na serce i płuca. To też liczba letników obecnie przekracza 20 tysięcy ludzi. Zdawałoby się, iż gmina Brus, w obrębie której znajduje się Wiśniowa Góra, uczyni wszystko, aby jak najbardziej uprzyjemnić pobyt letnikom i tem samem przyczyni się do jej rozbudowy. Jednakże tak nie jest. Stosunki na Wiśniowej są wprost skandaliczne! Przedewszystkiem dojazd jest okropny. Aby połączyć Wiśniową z traktem tomaszowskim, należy poprawić jakieś 2 kilometry szosy. Ostatnio szosę poczęto na prawiąc, lecz nagle roboty przerwano i jest rzeczą wątpliwą, czy w tym roku zostaną one skończone. Wskutek tego na Wiśniową można się dostać tylko przez piaszczystą dróżkę, tak wąską, że nie mogą się na niej minąć dwa wozy. W dodatku jakiś jegomość za prawo przejazdu pobiera od każdej taksówki opłaty w wysokości 50 groszy. Na Wiśniowej praktykuje kilkunastu lekarzy, gdyż znajduje się tam mnóstwo chorych na płuca, mimo to w całej miejscowości niema ani jednego telefonu. W razie więc nagłego wypadku niema sposobu skomunikowania się z Łodzią. A teraz sprawa najbardziej horrendalna. Atrakcją Wiśniowej stanowią olbrzymie lasy. I oto przed dwoma tygodniami lasy te zostały ogrodzone kolczastym zardzewiałym drutem. Wstęp do lasów mają ci, którzy wykupią bilet sezonowy w cenie 10 złotych lub też każdorazowo uiszczą 30 groszy za wejście. Wszystko byłoby jeszcze do zniesienia, gdyby sprzedaż tych biletów była przynajmniej dostępna dla przeciętnego śmiertelnika. Tak jednak nie jest. Bilety sprzedawane są w rozmaitych okolicach, raz na Wiśniowej, raz w Kraszewie, raz jeszcze gdzie indziej. Ale gdzie i kiedy bilety te są sprzedawane, trudno się dowiedzieć. Ody się przychodzi do leśniczówki w Kraszewie okazuje się, iż tego dnia bilety sprzedawane są na Wiśniowej Górze, Gdy się wraca na Wiśniową, dowiadujemy się, iż rzeczywiście pan leśniczy był na Wiśniowej, ale obecnie już go niema. A gdy wreszcie zostajemy dopuszczeni przed oblicze urzędnika, którego się tytułuje „panem leśniczym" okazuje się, iż ten pan nie posiada najmniejszego poczucia taktu, a również jego pojęcia o elementarnych zasadach grzeczności, zwłaszcza wobec kobiet, są wręcz hotentockie.




Niedawno pan leśniczy wydal klucze od furtek tym letnikom, którzy wykupili bilety sezonowe. Przed kilku dnia mi kłódki od tych furtek zostały odrutowane. I oto, aby dostać się do lasu należy przejść kilkaset metrów. Ponieważ nie każdemu chce się nadrabiać tyle drogi, wobec tego letnicy, zwłaszcza dzieci, przechodzą między drutami i czę sto kaleczą się lub rozdzierają sobie ubranie. Należy zaznaczyć, iż każde zadraśnięcie grozi zakażeniem krwi. Taki jest los obywateli, którzy przybywają na Wiśniową dla odpoczynku i zdrowia! Nierozumne zarządzenie leśnictwa krzywdzi nie tylko letników, ale i robotników którzy w niedzielę i święta przybywają do lasów. Między nimi jest wielu bezrobotnych. Ponieważ normalnie rodzina, składająca się z czterech osób, musiałaby zapłacić za wejście do lasu zł. 1.20, więc też nic dziwnego, że bezrobotni na wydatek tak] pozwolić sobie nie mogą. Stąd niezadowolenie i wymysły. Istotnie, czyż to nie oburzające, że bezrobotnego pozbawia się prawa do powietrza? Mamy nadzieję, iż na uwagi te zwrócą uwagę panowie starostowie powiatu łódzkiego i brzezińskiego — i stosunki panujące na Wiśniowej Górze zlikwidują. A przede wszystkiem pouczą wszechwładnego leśniczego, że nie „nos dla tabakiery, a tabakiera dla nosa..."




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz