Podobny problem miał miejsce w mojej gminie Brójce. Jeszcze kilka lat temu na terenie nieczynnej już żwirowni pomiędzy Wardzynem i Pałczewem wojsko wysadzało w powietrze znalezione niewypały z terenu Łodzi i okolic. Mieszkańcy protestowali i gmina wypowiedziała umowę z wojskiem.
Express Ilustrowany. 1947-06-17 R. 2 nr 163
ODŁAMKI BOMB ZAGRAŻAJĄ MIESZKAŃCOM JUSTYNOWA
Władze powinny temu zapobiec.
Na biurku redaktora "Expressu" leży nowy masowy przycisk NA PAPIERY. Jest to trzykilogramowy odłamek bomby lotniczej, która rozerwała się w ubiegły piątek 13 b. m. w pobliżu Justynowa pod Łodzią.
Jeden z czytelników naszego pisma, który nadesłał odłamek pisze w załączonym liście, że pomiędzy Gałkówkiem i Justynowem pod Łodzią są usuwane niewypały lotnicze i artyleryjskie. W ubiegły piątek wybuchy następowały w odstępach 10 minut od godziny 12-ej w południe do godziny 20 wieczorem. Odłamki padały w pobliżu terenów zamieszkałych. Ludność tamtejsza z obawy przed lecącymi z nieba odłamkami bomb obawia się wypędzać bydło na pastwisko i udawać się do pracy w polu. Dodać należy, że już w roku ubiegłym prowadzone były w tym miejscu prace nad wysadzaniem niewypałów i również ludność czuła się zagrożona, mimo, że dotychczas na szczęście nie było wypadków śmiertelnych.
Wydaje się, że odpowiednie władze winny albo przenieść miejsce likwidowania niewypałów w okolice niezamieszkałe, albo obmyśleć sposoby zabezpieczające ludność cywilną przed zranieniem lub zniszczeniem mienia. Warto nadmienić, że na przykład w Warszawie wysadzanie ruin lub poniemieckich bunkrów praktykowane jest zwykle o wczesnych godzinach porannych, gdy na ulicach nie ma przechodniów i ludność pozostaje jeszcze w mieszkaniach. mamy nadzieję, że władze sprawą tą się zainteresują ku radości naszych czytelników w Justynowie i Gałkówku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz