Piękne, zarazem smutne podszyte wojną wiersze Kądzieli Genowefy pisane w Sokolnikach w 1940 roku.
DESZCZYK
Szemrze…
O listki grabu się ociera,
To się raz wzmaga, to zamiera;
O listki grabu pieśń swą stuka,
To raz akordem pieśń swą stuka,
To znów cichutko puk, puk, puka.
To raz rzewliwą pieśń zanuci
Co serca trwoży, dusze smuci.
Raz znów weselej, żwawiej pluska,
Jakąż beztroskość skądś wyłuska -
I leci deszczyk, kapie, płacze;
Smętek – wesołość mają oracze…
Wreszcie się ciężka przewala chmura.
Mija ta chwila wesoła – ponura:
To ptaszek skrzydła rozwinie i wzleci -
Już promyk błysnął, już słoneczko świeci…
A deszczyk jeszcze pieśń swą kończy -
szemrze…
dn. 14.V.1940r.
Sokolniki - wojna
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PORANEK MAJOWY
Wstał mglisty, majowy poranek,
Wstrząsnął się lekko z jasnej szaty mgły,
Rosy wytoczył kropel srebrnych dzbanek,
Wiaterkiem musnął mocne chmurek szwy.
Obudził ze snu śpiewaków tysiące,
Tchnął życie w gniazdach, norach i pniach,
Podniósł zemdlone stokrotki na łące,
Zaszumiał drzewem zatopionym w snach.
Buchnęła wrzawą wiosenna kapela,
Wiosny śpiewaków zabrzmiał tkliwy śpiew,
Hymn dziękczynienia, radości wesoła
Zaszemrał Stwórcy poszum leśny drzew.
A Bóg jakgdyby pojął dziękczynienia,
Wytoczył słońca życiodajny krąg,
Spokój wlał w serca całego stworzenia
Oraczom krzepkość dał przy pracy rak.
Sokolniki, dn. 23.V.40r.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
WIECZÓR
Z dala od stawu rechot żab idzie.
Cichutki chór. Wzmaga się – to cichnie.
Jasny miesiąc rdzawi powiewne chmurki.
Tarcza jego jasna niesie poświatę śpiewakom nocnym.
Nabierają od niej jakiejś werwy, ochoty…
Z dala cichy, żabi chór.
Od czasu do czasu kołysze się w powietrzu powiewna miękka,
aksamitna melodia… słowika śpiew.
W zmroku opadającym zabrzęczy chrabąszcz.
Od zachodu idzie cichy powiew.
To nocy zew….
Żywą tarczę księżyca ogarniają mroki mgły.
Topi się… ginie….
Cisza… czar….
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
DO PAMIĘTNIKA
O sokolnicki dworze!
Przytułku młodzieży!
Ciężkiej pracy wzorze!
Kto to w to uwierzy?
Że włożyliśmy tutaj całą swoją jaźń,
Swoje troski, radości, ploteczki, wesela;
Że szukaliśmy ukrytych zazdrośnie
Kwiczołów, rozmarynów, cietrzewi i ziela
kawalerskiego – wśród gąszczów, na sośnie;
Że stworzyliśmy cudną własną baśń.
Sokolniki 1940r.
Źródło: MojeMałeCzarowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz