środa, 3 grudnia 2025

Adolf Mikołajewski - Konin - Kościół ewangelicki - Der Heimatbote - 9/1969

      Parafia Kanin opłakuje śmierć członka rady parafialnej Adolfa Mikołajewskiego

8 czerwca 1969 r. w szpitalu w Heinsbergu w Nadrenii zmarł członek rady parafialnej Adolf Mikołajewski z Konina nad Wartą. W momencie objęcia przeze mnie stanowiska pastora ewangelicko-augsburskiej parafii w Koninie w 1928 r. pan Mikołajewski był już przewodniczącym rady kościelnej i pełnił tę funkcję aż do momentu wysiedlenia do Niemiec w 1964 r. Urodzony 17 marca 1894 r. w Wenglewer Holland, dużej i kwitnącej niemieckiej osadzie na Nizinie Wartoskiej, gdzie spędził dzieciństwo i zdobył wykształcenie, a następnie pracował jako rolnik w Bielawach i inspektor mięsny w powiecie konińskim, czuł się głęboko związany ze swoimi ludźmi i parafią. Ta więź znalazła wyraz nie tylko w słowach, ale także w oddane 8 czerwca 1969 r. w szpitalu w Heinsbergu w Nadrenii zmarł członek rady parafialnej Adolf Mikołajewski z Konina nad Wartą. W m j, pełnej poświęcenia pracy, gdy zaufanie jego rodaków pozwoliło mu awansować na stanowisko przewodniczącego parafii i członka rady nadzorczej niemieckiej spółdzielni powiatowej w Koninie. Nie szczędził czasu ani rad, aby być godnym tego zaufania i pozostać nim. W burzliwych latach przedwojennych, kiedy niektórzy rodacy stracili orientację, przewodniczący parafii Mikołajewski zawsze należał do tych, którzy zachowali panowanie nad sobą. Tak, był on w gminie Konin jednym z tych, którzy nawoływali do umiaru i refleksji.

Mimo to musiał wypić kielich cierpienia do dna, gdy w 1945 roku nie udało mu się uchronić przed nadchodzącym potopem. Uwięziony w obozie internowania w Poznaniu, narażony na najcięższe niedostatki, poważnie zachorował i został zwolniony jako niezdolny do pracy. Z trudem powlókł się pieszo z powrotem do Bielaw, ale jego gospodarstwo było zajęte przez obcych, a jego bliscy, żona i dzieci, zostali wypędzeni. Znalazł ich jako robotników przymusowych w różnych polskich gospodarstwach. Kiedy pierwsza fala nienawiści opadła, rodzina Mikołajewskich zebrała się w 1952 roku w Koninie, gdzie pan Adolf Mikołajewski pełnił funkcję proboszcza i organisty, ożywiając pozostałą społeczność. Zaangażował się m.in. w zwrot gruntów kościelnych w okolicznych gminach kantoralnych, co było trudnym zadaniem, ale zakończyło się sukcesem. Relację na ten temat przeczytaliśmy w „Heimatboten” w wydaniu z listopada 1964 roku.

Ceremonia pogrzebowa zmarłego proboszcza odbyła się 12 czerwca w Heinsbergu, po czym nastąpił pochówek. Ceremonię pogrzebową poprowadził pastor Fuchs, który jako tekst swojego przemówienia wybrał Księgę Izajasza 43, wers 1: „Nie bój się, bo cię wykupiłem. Wezwałem cię po imieniu, jesteś moim”.

Na pogrzebie pojawili się również niektórzy towarzysze losu z okręgu konińskiego, m.in. były przewodniczący kościoła B. Schultz z Briesener Holland i pan Tews. Zmarłego opłakuje żona Natalie z domu Rauch, która od 1917 roku dzielił z nim radości i smutki. (Małżeństwo zostało pobłogosławione przez pastora wojskowego Schnorra z Bawarii w Koninie). Oprócz tego zmarłego opłakują córka i dwaj synowie wraz z rodzinami w Heinsbergu, Düsseldorfie i Naumburgu nad Soławą, a także brat i siostra w strefie wschodniej. Trzej synowie polegli na wojnie.

Wśród wszystkich, którzy zebrali się, aby uczcić jego pamięć, są również członkowie naszej dawnej parafii w Koninie, którzy dziś żyją w rozproszeniu. Wszyscy oni, bliscy i dalecy, opłakują w duchu swojego sprawdzonego przewodniczącego kościoła. Jako ostatni przedwojenny pastor parafii w Koninie, w ich imieniu składam najszczersze kondolencje rodzinie zmarłego. Do samego zmarłego kieruję słowa: Błogosławieni są umarli, którzy od tej pory umierają w Panu. Tak, Duch mówi, że „odpoczywają od swoich trudów”, ponieważ ich dzieła idą za nimi. Obj. 14, 13.

Spoczywaj w pokoju!

Kilka dni później w Heinsbergu zmarła inna rodaczka z Konina – pani Rosalie Rauch – w sędziwym wieku 87 lat. Została pochowana 13 czerwca. Ostatnie lata życia spędziła u swojej córki Marie Poley w Heinsbergu. Łączy nas głęboka więź smutku i żalu z wszystkimi jej bliskimi.

                                                                                                   Pastor Robert Badke

Edmonton, Kanada, dawniej Konin/Warta




Z okazji śmierci konińskiego proboszcza Adolfa Mikołajewskiego zamieszczamy to zdjęcie. Przedstawieni na nim pastorzy to (od lewej): Karl Świtalski, który obecnie mieszka w Republice Federalnej Niemiec, Edward Dietz, od lat senior diecezji wielkopolsko-pomorskiej, Emil Dawid, który pełnił posługę we Włocławku i zmarł w wieku 70 lat (6 września 1963 r.) oraz Karol Jadwiszczok, który został pastorem dopiero w wieku 40 lat (1945 r.). Za dwoma środkowymi pastorami stoi Ldm. Adolf Mikolajewski.

Anläßlich des Heimganges des Koniner Kirchenvorstehers Adolf Mikolajewski bringen wir dieses Bild. Die dargestellten Pastoren sind von links: Karl Schwitalski, der heute in der Bundesrepublik lebt, Edward Dietz, seit Jahren Senior der Diözese Großpolen-Pommerellen, Emil Dawid, der in Wloclawek amtierte und noch im sei ben Jahr verstarb (am 6. 9. 1963) und Karol Jadwiszczok, der erst mit 40 Jahren (1945) Pfarrer wurde. Hinter den beiden mittleren Pastoren steht Ldm. Adolf Mikolajewski.

Die Heimatgemeinde Konin trauert um Kirchenvorsteher Adolf Mikolajewski

Am 8. Juni 1969 verstarb im Krankenhaus zu Heinsberg, Rheinland, der Kirchenvorsteher Adolf Mikołajewski aus Konin an der Warthe. Zur Zeit meines Amtsantrittes im Jahre 1928 als Pfarrer der Ev.-Augsb. Kirchengemeinde Konin war Herr Mikolajewski bereits Kirchenvorsteher und bekleidete dieses Amt bis zu seiner Aussiedlung nach Deutschland im Jahre 1964. Geboren am 17. 3. 1894 in Wenglewer Holland, einer großen und blühenden deutschen Siedlung in der Wartheniederung, wo er auch seine Kindheit verlebte und seine Ausbildung genoß, um dann als Bauer in Bielawy und Fleischbeschauer im Gebiet des Kreises Konin tätig Z\J sein, fühlte er sich seinen Leuten und seiner Kirchengemeinde gegenüber zutiefst verbunden. Diese Verbundenheit fand ihren Ausdruck nicht nur im Lippenbekenntnis, sondern in hingebender, aufopferungsvoller Arbeit, als das Vertrauen seiner Landsleute ihn zum Kirchenvorsteher der Gemeinde und zum Mitglied des Aufsichtsrates der deutschen Kreisgenossenschaft in Konin aufrücken ließ. Er scheute weder Zeit noch Rat, um des Vertrauens würdig zu sein und zu bleiben. In den turbulenten Vorkriegsjahren, in welchen manche Landsleute ihre Selbstorientierung verloren haben, gehörte Kirchenvorsteher Mikolajewski immer zu denjenigen, die ihre Selbstbeherrschung behielten. Ja, er war im Bereich der Gemeinde Konin einer von denen, die zur Mäßigung, und Besinnung gemahnt haben.

Trotzdem mußte er den Kelch des Leidens bis zur Neige auskosten, als es ihm im Jahre 1945 nicht gelungen war, sich vor der herannahenden Sintflut zu retten. Im Internierungslager in Posen festgehalten, den schwersten Entbehrungen ausgesetzt, erkrankte er schwer und wurde als zur Arbeit untauglich entlassen. Mühsam schleppte er sich zu Fuß nach Bielawy zurück, doch sein Hof war von Fremden besetzt und seine Angehörigen, Frau und Kinder, vertrieben. Er fand sie als Zwangsabeiter auf verschiedenen polnischen Höfen. Als die erste Haßweile sich legte, fand sich Familie Mikołajewski im Jahre 1952 in Konin zusammen, wo Herr Adolf Mikolajewski als Kirchenvorsteher und Organist eine für die Restgemeinde belebende Tätigkeit ausübte. Er setzte sich u. a. für die Rückgabe der Kirchengrundstücke in den umliegenden Kantorotsgemeinden ein, eine dornige Aufgabe, die aber doch von Erfolg gekrönt war. Einen Bericht darüber lasen wir im "Heimatboten" in der Novemberausgabe des Jahres 1964.

Die Trauerfeier für den verstorbenen Kirchenvorsteher fand am 12. Juni in Heinsberg statt, worauf die Beisetzung erfolgte. Die Trauerfeierlichkeiten leitete Pastor Fuchs, der als Text für seine Ansprache Jesaja 43, Vers 1, wählte: "Fürchte dich nicht, denn ich habe dich erlöst. Ich habe dich bei deinem Namen gerufen, du bist mein".

Zur Beerdigung fanden sich auch manche Schicksalsgenossen aus dem Kreise Konin zusammen, u. a. der frühere Kirchenvorsteher B. Schultz aus Briesener Holland und Herr Tews. Um den Verstorbenen trauern die Ehefrau Natalie geb. Rauch, die seit 1917 mit ihm Freud und Leid geteilt hat. (Die Ehe wurde vom Kriegspfarrer Schnorr aus Bayern in Konin eingesegnet.) Weiter trauern um den Verstorbenen eine Tochter und zwei Söhne mit ihren Familien in Heinsberg, Düsseldorf und Naumburg/Saale, sowie ein Bruder und eine Schwester in der Ostzone. Drei Söhne sind im Kriege gefallen.

Zu allen, die sich zum Gedenken zusammengefunden haben, gehören auch die Glieder unserer früheren Heimatgemeinde Konin, die heute in der Zerstreuung leben. Sie alle, in der Nähe und in der Ferne, trauern im Geiste um ihren bewährten Kirchenvorsteher. Und als letzter Vorkriegspastor der Kirchengemeinde Konin spreche ich in ihrem Namen den Hinterbliebenen mein herzlichstes Beileid aus. Dem Verstorbenen selbst rufe ich die Worte zu: Selig sind die Toten, die in dem Herrn sterben von nun an. Ja, der Geist spricht, daß sie ruhen von ihrer Arbeil", denn ihre Werke folgen ihnen nach. Offb. 14, 13.

Ruhe sanft in Frieden!

Einige Tage später verstarb in Heinsberg eine andere Landsmännin aus Konin - Frau Rosalie Rauch - im ehrenvollen Alter von 87 Jahren. Sie ist am 13. Juni zur letzten Ruhe gebettet worden. Sie verlebte ihren Lebensabend bei ihrer Tochter Marie Poley in Heinsberg. Auch mit allen ihren Hinterbliebenen fühlen wir uns in Trauer und Leid innig verbunden.

                                                                                                           Pastor Robert Badke

                                                                                                Edmonton, Kanada, vormals Konin/Warthe


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz