środa, 10 listopada 2021

Fundacja Zapomniane - Popielawy - Łaznów - Judaika - Prośba o pomoc

 


Dwa dni temu otrzymałem e-miala z treścią zamieszczoną poniżej. Również odbyłem romowę telefoniczną z Panem Andrzejem. Niestety, nie mogłem pomóc, moja wiedza w temacie Popielaw, czy też Łaznowa jest zbyt mała. Dlatego za zgodą Fundacji Zapomniane otrzymałem pisemną zgodę na zamieszczenie treści na moim blogu. Być może jest ktoś z czytelników, który zna tę tragiczną historię.

Fundacja Zapomniane, Warszawa, Poland. 2554 osoby lubią to · 31 osób mówi o tym. Na terenie polskich miast i wsi znajdują się setki nieupamiętnionych...


Szanowny Panie Andrzeju,


nazywam się Andrzej Jankowski, współpracuję z Fundacją Zapomniane, która bada historię żydowskich grobów wojennych i ich upamiętnianiem. Szukamy informacji nt. tożsamości Żyda zabitego w Łaznowie, gm. Rokiciny przez Niemców w okresie II WŚ. Latem br. odwiedziliśmy Łaznów na zaproszenie gospodarza, który "ma" na posesji grób wojenny. Matka gospodarza, która żyła  w czasie wojny  i rozmawiała z bezpośrednimi świadkami morderstwa opowiedziała nam historie, którą można streścić następująco: Niemcy transportowali schwytanego w Popielawach (miał się tam ukrywać) żydowskiego krawca, jechali w kierunku Będkowa. W czasie kiedy przejeżdżali przez Łaznów więzień wydostał się z bagażnika samochodu i zaczął uciekać. Znajdowali się wówczas na wysokości "naszego" gospodarstwa. Brama była zamknięta, więc zaczął obiegać je dookoła. W chwili kiedy miał przedostać się na pole orne, Niemiec (nie znam formacji) oparł broń o płot, wycelował i zastrzelił uciekiniera. Potem rozkazano mieszkańcom zakopać zwłoki na miejscu. W latach 60-tych podczas prac melioracyjnych ujawniono szczątki, ale zasypano je po zakończeniu kładzenia rur odwadniających pole.
Wg. relacji krawiec był młody, miał ok. 23 lat.

Wg. informacji pozyskanych od Pani sołtys Popielaw w opuszczonym majątku w Popielawach Niemcy zorganizowali obóz pracy, do którego przywozili Żydów z gett w Ujeździe i Będkowie. Wiedza ta podsuwa do głowy hipotezę, że może krawiec wcale się nie ukrywał, tylko był robotnikiem przymusowym i był transportowany nie samochodem tylko ciężarówką z powrotem do getta w Będkowie.
Poszukując informacji na ten temat natrafiłem na Pana bloga i wpisy o żydowskiej historii Będkowa.

Będę bardzo wdzięczny za wszelkie uwagi i sugestie jakie mogą Panu przyjść do głowy nt. opisanej historii. Proszę serdecznie o kontakt.

Z poważaniem,
A.Jankowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz