W ubiegłym tygodniu otrzymałem przesyłkę z Nadrenii-Palatynatu,od Alfreda, który nie tak dawno odwiedził teren Gałkówka i okolic z grupą przyjaciół (opisywałem te spotkania na blogu). Przesłał mi książkę Wullfena - Die Schlacht bei Lodz - wydaną w 1918 roku, Posiadam w swoich zbiorach taki egzemplarz, jednak ten drugi chcę przekazać na ręce Dominika Trojak do Muzeum w Gałkówku, tam jest jej miejsce!
Dzisiaj wziąłem się za jej tłumaczenie, jednak ich gotyk mnie poraża..., podwójna robota. Jednak co się nie robi dla lepszego poznania historii naszych ziem... Zapraszam na część pierwszą, zacząłem troszeczkę o d... strony, tzn. strony 84....
Ostateczne zburzenie rosyjskiego ringu.
(Mapy 14 i 15)
Dowództwo Generalne nocowało w Chrustach Starych. Tutaj, wśród wiejskiej zieleni, dzielny kapelan 50 Dywizji Rezerwowej, v. Wodtke, który później poległ, odprawił o świcie mszę polową. Poważne i otrzeźwiające słowa księdza wywarły głębokie wrażenie na załogach rezerw, kolumn i transportów oraz na rannych, którzy tłoczyli się w obliczu zbliżającej się nieuchronnie zagłady. Generał v. Scheffer pozostał ze swoim szefem sztabu, majorem v. Massowem, na skrzyżowaniu dróg w Chrustach Starych. Stamtąd słychać było dudnienie dział, artyleria o świcie znów rozpoczęła walkę. Ogień piechoty i karabinów maszynowych brzmiał jeszcze stosunkowo słabo, choć czyste, gorączkowo zimne powietrze niosło dźwięk daleko. Kontynuacja natarcia została znacznie opóźniona z powodu wyczerpania oddziałów i konieczności ich reorganizacji. Nie ulegało wątpliwości, że sytuacja jest trudna; pilnie potrzebna była interwencja XX Korpusu Armijnego z północy. W związku z tym o godz. 6.45 wysłano do tego korpusu następującą wiadomość radiową;
"XXV Korpus Rezerwowy nie posuwa się naprzód. Wielki brak amunicji i zaopatrzenia. Potrzebna szybka pomoc w kierunku Brzezin. Sytuacja jest poważna."
Na najsilniejszym skrzydle, na zachód od 49 Dywizji Rezerwowej, znajdował się gen. mjr hr. Schweintz z artylerią 3 Gwardyjskiej Dywizji Piechoty bez czterech dział i batalionu Roosen. Na podstawie rozkazu dywizyjnego*), otrzymanego w Borowej o godz. 21.00 23-go, nakazał swojej dywizji opuścić wschodnie wyjście z Góry Zielonej o godz. 12.00. Zaplanowane w międzyczasie rozpoznanie wykazało jednak, że luka powstała po wyłomie w linii kolejowej została w międzyczasie ponownie zamknięta przez Rosjan, a w lesie między Górą Zieloną a linią kolejową pod gałkowem znajdują się jeszcze siły rosyjskie.
Nie wydawało się więc celowe prowadzenie masy, trudnej do poruszania się i niemożliwej do prowadzenia w ciemnościach po wąskiej ścieżce, do lasu. Generał postanowił więc wymaszerować poza las wzdłuż Borowej w kierunku Gałkowa. Gdy jednak okazało się, że grupa domów na południe od linii kolejowej jest silnie obsadzona przez nieprzyjaciela, zatrzymano natarcie, aby doczekać do świtu. Po otrzymaniu kolejnego meldunku, że "zu" Gałków to pozycja wysunięta, a właściwa pozycja rosyjska znajduje się za nią, wzdłuż linii kolejowej, nie wydawało się wcale celowe, aby słaba nie tylko w piechocie dywizja posuwała się sporadycznie do przodu, lecz raczej działała wspólnie z 49 Dywizją Rezerwową.
W związku z tym o godzinie 5 rano generał dywizji hrabia Schweinitz wysłał do Naczelnego Dowództwa następującą depeszę: "Na rozkaz 3 Dywizji Piechoty cała artyleria, kolumny i pociągi dywizji powinny podążyć dziś wieczorem za dywizją do Gałkowa. Przygotowuję artylerię (8 baterii) między Borową a lasem tak, by o świcie mogła wesprzeć 49 Dywizję Rezerwową".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz