Litzmannstädter Zeitung mit dem amtlichen Bekanntmachungen für Stadt und Kreis Litzmannstadt. 1942-03-17 Jg. 25 nr 76
Jak ważna była postać Feldmarszałka von Mackensen w Bitwie o Łódź, znawcom tego tematu nie muszę przypomniać. Ten list zawiera przemyślenia warte zacytowania:
..."Ile wyroków śmierci zawiera mój rozkaz do ataku? To właśnie ta myśl ciąży mi przed każdą bitwą. Ale ja działam zgodnie z rozkazami, pod przymusem niezmiennej konieczności. Ilu z tych silnych, świeżych młodzieńców, którzy wczoraj i dziś maszerowali obok mnie na front, za kilka dni będzie leżało na polu bitwy, spocznie lub zostanie przewiezionych do szpitala wojskowego. Wiele jasnych par oczu, w które mogłem patrzeć, wkrótce się rozpadnie; wiele ust, które radośnie maszerowały pod moim oknem z pieśniami naszych chwalebnych żołnierzy na ustach, zamilknie. Takie są minusy bycia liderem, moja ukochana Leonie".....
Litzmannstadt i A. von Mackensen
List feldmarszałka von Mackensena do żony z 1915 r.
Feldmarszałek von Mackensen zdobył miasto Lodsch w czasie wojny światowej, a dokładnie w dniu jego urodzin nasze miasto zostało zajęte przez jego wojska. Wielu mieszkańców Litzmannstadt do dziś pamięta krzepką postać konną sędziwego generała, który wychodził na codzienny spacer lub przejażdżkę z dzisiejszego Fremdenhof General Litzmann, gdzie mieszkał. Swoje przywiązanie do naszego miasta wyraził w 1916 r. w telegramie, w którym opowiadał się za ochroną praw narodowych tutejszych Niemców. W liście do żony z 28 kwietnia 1915 r. dowódca wspomniał o naszym mieście po przeniesieniu dowództwa 9 Armii z Łodzi do Neu-Sandez w Galicji. List ten, który rzuca jasne światło na wysokie cechy ludzkie generała-feldmarszałka, bierzemy z książki Alfreda Richarda Meyera: Soldatenbriefe großer Männer (Deutsche Buchvertriebs- und Verlags-Gesellschaft in Berlin): A. H. Qu. Neu-Sandez 28. 4. (19)15.
Moja ukochana Leonie!
Siedem lat temu Horst położył na stole weselnym stary Blücher von Stolp, a my wszyscy byliśmy szczęśliwi i cieszyliśmy się na nadchodzący dzień, który miał uświęcić nasze szczęście. Dziś również jestem pełen oczekiwań! Ale nie dotyczą one miłości, lecz walki zabijającej człowieka. Myślę o tym, jak mogę uczynić atak na wroga, który odpowiada mojemu zadaniu, jak najbardziej niszczycielskim dla wroga i jak najmniej kosztownym dla powierzonych mi w tym celu oddziałów. Oczekuje się ode mnie "wielkiego sukcesu, decydującego, a wielkie sukcesy na wojnie zwykle osiąga się tylko wielkimi stratami". Ile wyroków śmierci zawiera mój rozkaz do ataku? To właśnie ta myśl ciąży mi przed każdą bitwą. Ale ja działam zgodnie z rozkazami, pod przymusem niezmiennej konieczności. Ilu z tych silnych, świeżych młodzieńców, którzy wczoraj i dziś maszerowali obok mnie na front, za kilka dni będzie leżało na polu bitwy, spocznie lub zostanie przewiezionych do szpitala wojskowego. Wiele jasnych par oczu, w które mogłem patrzeć, wkrótce się rozpadnie; wiele ust, które radośnie maszerowały pod moim oknem z pieśniami naszych chwalebnych żołnierzy na ustach, zamilknie. Takie są minusy bycia liderem, moja ukochana Leonie. Nie mogę stłumić tych myśli, niezależnie od tego, jak bardzo jestem zajęty tym, co chwalebne.
Chwalebne obowiązki głównodowodzącego. Dziś znów mamy wspaniałą pogodę. Wybrałem się na dwugodzinną przejażdżkę, głównie drogą wojskową, aby zobaczyć oddziały. Niels również wylądował szczęśliwie. Pojechał na niewłaściwą stację w Łodzi i przyjechał tu wczoraj wieczorem około 22.00. On i Juliusz mieszkają razem w kuchni mojej kwatery. Każdy ma materac, a nie łóżko jak w Łodzi. Wszyscy - ja, chłopcy i konie - mieliśmy to w zwyczaju. ogólnie rzecz biorąc, tam było lepiej: ale u nas też jest dobrze, a przynajmniej lepiej niż się spodziewałem. Ścieżki do jazdy konnej są jednak kiepskie, nie zastąpią łódzkiego parku miejskiego. Ale oko ma przyjemność, której to drugie nie może zaoferować. Położenie miejscowości Neu-Sandez w szerokiej dolinie Dunajca i jego ujścia do Propradu jest pełne piękna. Z mojego okna widzę po przekątnej kotlinę doliny, a za zielonymi wzniesieniami drugiego brzegu, w oddali, ośnieżone i zalesione szczyty Tatr. Nad tym wszystkim świeci dziś słońce. Możesz sobie wyobrazić ten obraz, droga Leonie. Nie ma nic nowego do zgłoszenia. Być może zaatakuję 1 maja. Zanim te słowa trafią do Państwa rąk, dowiedzą się Państwo z gazet, kiedy to się stało i jak przebiegało. Niech Bóg będzie z Tobą, ukochana Leonie, i z nami wszystkimi. Twój August, który jest cały Twój, kocha Cię niewypowiedzianie.
August.
Litzmannstadt und A. von Mackensen
Ein Brief des Generalfeldmarschalls von Mackensen an seine Gattin vom Jahre 1915
Generalfeldmarschall von Mackensen eroberte im Weltkrieg die Stadt Lodsch, Gerade an seinem Geburstag wurde unsere Stadt von seinen Truppen besetzt. Viele Litzmannstädter erinnern sich noch der straffen Reitergestalt des greisen Feldherrn, der vom heutigen Fremdenhof General Litzmann aus, in dem er wohnte, seinen täglichen Spaziergang oderritt unternahm. Seiner Verbundenheit mit unserer Stadt gab er 1916 in einem Telegramm Ausdruck, in dem er für die Sicherung der völkischen Lebensrechte der hiesigen Deutschen eintrat in einem an seine Frau gerichteten Brief kam der Feldherr am 28. 4. 1915 auf unsere Stadt zu sprechen, nachdem die 9. Armee ihr Hauptquartier von Lodsch nach Neu-Sandez in Galizien verlegt hatte. Wir entnehmen diesem Brief, der die hohen menschlichen Qualitäten des Generalfeldmarschalls in hellem Licht erscheinen läßt, dem Buch von Alfred Richard Meyer: Soldatenbriefe großer Männer (Deutsche Buchvertriebs- und Verlags-Gesellschaft in Berlin): A. H. Qu. Neu-Sandez 28. 4. (19)15.
Meine geliebte Leonie!
Heute vor 7 Jahren setzte Horst den alten Blücher von Stolp auf den Polterabend-Tisch u. wir Alle waren frohen Sinns u. in Erwartung des kommenden Tages, der unserem Glück die Weihe geben sollte. Heute bin ich auch voller Erwartungen! aber sie liegen nicht auf dem Gebiete der Liebe, sondern beschäftigen sich mi t einer Männer mordenden Schlacht. Ich grübele darüber nach, wie ich den meiner Aufgabe entsprechenden Angriff auf den Feind für diesen wie am vernichtendsten und für die mir dazu anvertrauten Truppen am wenigsten verlustvoll gestalten kann. Einen „großen Erfolg erwartet man von mir, einen entscheidenden, u. große Erfolge sind im Kriege meist auch nur mit großen Verlusten zu erreichen. Wie viele Todesurteile enthält mein Befehl zum Angrifft? Dieser Gedanke ist es, der mich vor jedem Gefecht bedrückt. Aber ich handele nach Befehl; im Zwange unabänderlicher Notwendigkeit. Wie mancher von den kräftigen, frischen Jünglingen, die gestern u. heute an mir nach der Front hin vorbeimarschierten, wird in wenigen Tagen auf dem Schlachtfelde liegen, zur letzten Ruhe gebettet oder in das Lazarett gebracht werden. Manches von den leuchtenden Augenpaaren, in das ich schauen konnte, wird bald gebrochen sein; mancher Mund , der mit unseren herrlichen Soldatenliedern auf den Lippen fröhlich an meinem Fenster vorbeimarschierte, wird verstummen. Das ist die Kehrseite der Führerstellung, meine geliebte Leonie. Ich kann solche Gedanken nicht unterdrücken, so sehr ich mich auch mit den herrlichen.
Aufgaben des Oberbefehlshabers beschäftige. Wir haben heute wieder herrliches Wetter. Ich habe einen zweistündigen Ritt gemacht, meist längs der Heerstraße, um Truppen zu sehen. Niels ist auch glücklich gelandet. Er war in Lodz auf den falschen Bahnhof gegangen u. erschien hier bereits gestern Abend gegen 10. Er und Julius logieren zusammen in der Küche meines Quartiers. Jeder hat eine Matratze, also nicht, wie in Lodz, ein Bett. Wir Alle — Ich, Burschen u Pferde — hatten es dort im Allgemeinen besser: aber wir haben es auch hier gut, jedenfalls besser als ich erwartete. Die Reitwege sind allerdings schlecht; den Lodzer Stadtpark ersetzen sie nicht . Dafür hat aber das Auge einen Genuß, den jener nicht bieten konnte. Die Lage von Neu-Sandez im breiten Thale des Dunajec und seines Zusammenflusses mit dem Proprad ist voller Schönheit. Von meinem Fenster aus sehe ich schräg über den Thalkessel hinüber u. jenseits der grünen Höhen des anderen Ufers in der Ferne die mit Schnee u. Wald bedeckten Spitzen der Tatra. Uber dem Ganzen heute heller Sonnenscheini Du kannst Dir das Bild ausmalen, liebe Leonie. Neues ist nicht zu berichten. Vielleicht greife ich schon am 1. Mai an. Ehe diese Zeilen in Deine Hände kommen, wirst Du schon aus den Zeltungen erfahren haben, wann es geschehen und wie es verlaufen Ist. Gott mit Dir, geliebte Leonie, und mit uns Allen. Es liebt Dich unsagbar Dein Dir ganz gehörender. August
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz