środa, 18 sierpnia 2021

Bukowiec - Königsbach - Morderstwo - Wilhelm Egler - Dziennik Łódzki - 1890

    Jednym z pierwszych napotkanych nagrobków, które leżały na zaśmieconym i zarośniętym cmentarzu ewangelickim w Bukowcu był właśnie zamieszczony poniżej nagrobek. 

    Dlaczego właśnie on? - odpowiedź prosta, tekst wypiasny na nim zwrócił moją uwagę, nie często się zdarza napis: "Zginął z ręki mordercy" - "Gest. durch Mörderhand".

    Szukałem gdzie się dało, w archiwach, starych czasopisma informacji o tej tragedii. Dzisiaj podczas bezsennej jak zwykle nocy, postanowiłem wpisać hasło BUKOWICE. Znalazłem ostatnio nazwę Bukowice w dwóch artykułach poświęconych Bukowcowi w latach międzywojennych. Eureka, dzięki tej nazwie poskładałem wszystko w jedną całość!

    Grób Wilhelma Eglera, 33-letniego właściciela karczmy w Bukowcu, ojca 10-ciorga nieletnich dzieci, znajduje się w centralnym miejscu cmentarza. Będąc na tym cmentarzu, wspomnijmy mieszkańca naszej wsi, który zginął tragicznie ponad 130 lat temu.

Ps. Od prawie dwóch lat nie jestem administratorem tej nekropolii, nie odpowiadam za czystość i porządek.



                                                               Tutaj spoczywa w Bogu
                                                                  Mój drogi małżonek
                                                                  i nasz dobry ojciec
                                                                   WILHELM EGLER
                                                                   ur. 13 lutego 1857
                                                              zmarł z ręki mordercy
                                                               7 października 1890


Dziennik Łódzki : pismo przemysłowe, handlowe i literackie. 1890-10-14 R. 7 nr 231

                                                                              Morderstwo.

We wsi Bukowice, gmina Brójce, ofiara noża padł Egler, właściciel szynku tutejszego. Powóciwszy do domu, E. zastał żonę oburzoną: skarżyła się, że ubliżył jej robotnik męża, Fiszer. Uniesiony gniewem E., chciał uderzyć Fiszera, lecz ten, wymyślając mu, uciekł na podwórze. Gdy E. wybiegł za nim i zamierzył się na niego, Fiszer wydobył z kieszeni nóż długi i przerżnął Eglerowi gardło. W kilka godzin później Egler zakończył życie, pozostawiając oprócz żony, dziesięcioro małoletnich dzieci.

Fiszera aresztowano. Śledztwo w toku.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz