Litzmannstädter Zeitung 5.4.1943, strona 3
Udział przesiedleńców w realizacji zadań wojennych
Obersturmbannlährer SS Gissibl przemawiał w Kirschbergu / występy trupy muzycznej
Wydarzenia w obozach przesiedleńczych zawsze mają swój własny charakter. Tutaj łączą się ludzie, którzy przez dziesięciolecia żyli w obcym środowisku, którzy byli narażeni na wpływy i podszepty obcego narodu, a mimo to bez wahania poszli za wezwaniem Führera, gdy zostało im ono przekazane. Teraz biorą na siebie długi namiot życia obozowego, aż dojdą do miejsca, które jest dostosowane do ich możliwości i gdzie mają się zakorzenić. Z niemal fanatycznym pośpiechem chłoną to, co Niemcy Adolfa Hitlera mają im do zaoferowania w zakresie politycznego oświecenia, dóbr kultury i wartościowej rozrywki. W sobotę odbył się kolejny taki wieczór w obozie Kirschberg, zorganizowany wspólnie przez Einsatzführung i Urząd Propagandy Rzeszy, który pozostawił głębokie wrażenie. Przemawiał SS-Obersturmbannführer Gissibl, podkreślając konieczność myślenia w wielkim czasie i nie zaprzątania sobie głowy błahostkami życia codziennego. Przesiedlenie nie nastąpiło wyłącznie z konieczności wojennych, ale jako wyraz woli Führera zbudowania imperium, które zjednoczyłoby wszystkich Niemców w Europie. Narodowosocjalistyczna rewolucja dała impuls do zmiany czasów, która zasadniczo zmieni losy wszystkich narodów Europy. Nasze zwycięstwo położy wreszcie kres tym siłom, które zawsze starały się odmówić narodowi niemieckiemu prawa do życia. Nasi żołnierze wywalczą dla tego narodu pozycję, do której ma prawo jako największy, najdzielniejszy i najzdolniejszy.
Wielkość tego celu odpowiada surowości naszych czasów. Wymaga on od każdego z nas odrzucenia resztek przestarzałych idei. Dlatego nawet dla przesiedleńców okres obozowy nie może służyć do przymusowego wypoczynku, ale jest cenną okazją do zapoznania się z tym wszystkim, co ze zrozumiałych względów musi być dla nich nowe i nieznane. Zwycięstwo osiągniemy tylko wtedy, gdy każdy Niemiec, niezależnie od pochodzenia, wniesie swój wkład w dobrowolnej współpracy, gdy wszyscy zachowają bezwarunkową dyscyplinę. Nikt nie może liczyć na przywileje; nasz równy los wymaga równych wysiłków. Tylko ci, którzy mają odwagę żyć całkowicie w tej wspólnocie, są wartościowi dla naszej wspólnoty. Kto wewnętrznie się przeciwko niej buntuje, zawsze pozostanie outsiderem. Ojciec Gissibl ostro liczy się z mrocznymi siłami, które wewnątrz i na zewnątrz szaleją przeciwko nowym Niemcom i dążą do tego, by nie dopuścić do powstania narodu niemieckiego. Opisał on podburzającą działalność kardynała Mundelein w Chicago i arcybiskupa Canterbury, którzy nie boją się iść ramię w ramię z tymi, którzy zamordowali setki tysięcy duchownych. Teraz - wołał mówca - nadszedł czas, by nie tylko składać ustne deklaracje wobec Führera, ale by stanąć po jego stronie w czynie. To, że przesiedleńcy w ogóle są teraz w Niemczech, jest wyrazem ich zaufania do Führera; w przyszłości nadal będą bezinteresownie wypełniać swoje obowiązki i ponosić ofiary godne wielkości tego czasu. Jak można było wywnioskować z częstych okrzyków aprobaty i powtarzających się oklasków, a także z całego nastroju otwartości i napiętej uwagi, uwagi te były dokładnie tym, co zajmowało wewnętrznie przesiedleńców. Wyraził to również jeden z przesiedleńców, który z głębi serca podziękował mówcy i obiecał działać zgodnie z jego słowami. Podziękowania dotyczyły występów zespołu muzycznego oddziału żandarmerii polowej pod kierownictwem sierżanta Nieverta, który uświetnił imprezę muzyką na początku i na końcu. Korpus muzyczny okazał się doskonale nastrojony i równie dobrze radzący sobie z melodiami operowymi, jak i muzyką marszową. Solistą był Gefreiter Mahrenholz na Ksylofonie (yylophonie)*, który opanował znakomicie. Korpus muzyczny wielkodusznie oddał się do dyspozycji rozproszonych obozów; w przyszłości będzie nadal grał muzykę w wielu obozach i sprawiał przyjemność przesiedleńcom. G. K
* - Ksylofon, harmonika słomiana, gigelyra – instrument muzyczny z grupy idiofonów uderzanych, składający się z szeregu strojonych sztabek z twardego drewna najczęściej palisandru, ułożonych w jednym lub więcej rzędach i uderzanych pałeczkami. Wikipedia
Beitrag der Umsiedler zu Kriegeaufgaben
SS Obersturmbannlährer Gissibl sprach in Kirschberg / Darbietungen eines Musikkorps
Veranstaltungen in den Umsiedlerlagern haben immer ein eigenes Gepräge. Hier sind Menschen vereinigt, die seit Jahrzehnten in fremder Umwelt lebten, den Einflüssen und Einflüsterungen fremden Volkstums ausgesetzt waren und doch ohne Zögern dem Rufe des Führers folgten, als er an sie erging. Nun nehmen sie die lange Zelt des Lagerlebens auf sich, bis sie an den Platz kommen, der ihren Möglichkeiten entspricht und wo sie Wurzel fassen sollen. Mit einer fast fanatischen Eindringlichkeit nehmen sie in sich auf, was ihnen das Deutschland Adolf Hitlers an politischer Aufklärung, an kulturellen Gütern und wertvoller Unterhaltung zu bieten hat. Am Sonnabend war wieder solch ein Abend im Lager Kirschberg, der von Einsatzführung und Reichspropagandaamt gemeinsam veranstaltet wurde und tiefen Eindruck hinterließ. Es sprach SS-Obersturmbannführer Gissibl. Er betonte die Notwendigkeit, in einer großen Zeit auch groß zu denken und nicht an den Kleinigkeiten des Alltags hängen zu bleiben. Die Umsiedlung geschah nicht ausschließlich aus den Notwendigkeiten des Krieges, sondern als Ausdruck des Führerwillens, ein Reich aufzurichten, das alle Deutschen In Europa vereinigen soll. Die nationalsozialistische Revolution hat den Anstoß zu einer Zeitenwende gegeben, die das Schicksal aller europäischen Völker von Grund auf ändern wird. Unser Sieg wird endgültig jenen Kräften ein Ende bereiten, die von jeher darauf ausgingen, dem deutschen Volke sein Lebensrecht zu verwehren. Unsere Soldaten, erkämpfen diesem Volk die Stellung, auf die es als das größte, tapferste und tüchtigste ein Anrecht hat.
Der Größe dieses Zieles entspricht die Härte unserer Zeit Sie verlangt, daß jeder von uns die Restbestände überalterter Auffassungen von sich abwirft. Deshalb darf auch für die Umsiedler die Lagerzeit nicht dazu dienen, sich einer erzwungenen Erholung hinzugeben, sondern sie ist die wertvolle Gelegenheit, sich mit all dem vertraut zu machen, was ihnen verständlicherweise neu und ungewohnt sein muß. Wir können den Sieg nur erringen, wenn jeder Deutsche, gleich welcher Herkunft, in freiwilliger Mitarbeit sein Scherflein beiträgt, wenn jeder unbedingte Disziplin hält. Niemand darf dabei hoffen, Vorrechte zu genießen, unser gleiches Schicksal fordert auch gleiche Anstrengungen. Wertvoll für unsere Gemeinschaft ist nur der, der den Mut besitzt, sich ganz in diese Gemeinschaft hineinzuleben. Wer sich innerlich dagegen auflehnt, wird immer ein Außenseiter bleiben. Scharf rechnete Pg. Gissibl mit den dunklen Kräften ab, die innen und außen gegen das neue Deutschland wühlen und den Aufstieg des deutschen Volkes zu verhindern trachten. Er schilderte die hetzerische Tätigkeit des Kardinals Mundelein in Chikago und des Erzbischofs von Canterbury, die sich nicht scheuen, Arm in Arm mit denen zu gehen, die Hunderttausende von Geistlichen ermordet haben. Jetzt, so rief der Redner aus, ist die Zeit, nicht nur ein Lippenbekenntnis zum Führer abzulegen, sondern sich mit der Tat zu ihm zu stellen. Daß die Umsiedler überhaupt jetzt in Deutschland sind, ist der Ausdruck ihres Vertrauens zum Führer; sie werden auch in Zukunft selbstlos ihre Pflicht erfüllen und Opfer auf sich nehmen, die der Größe dieser Zeit würdig sind. Wie man aus den häufigen Zustimmungsrufen und dem wiederholten Beiiall sowie aus der ganzen aufgeschlossenen Stimmung und gespannten Aufmerksamkeit entnehmen konnte, waren die Ausführungen gerade das, was die Umsiedler innerlich beschäftigt hatte. Dem verteil auch einer der Umsiedler Ausdruck, indem er dem Redner von Herzen dankte und ihm gelobte, nach seinen Worten zu handeln. Sein Dank bezog sich dann auf die Darbietungen des Musikkorps einer Feldgendarmerie Ersatzabteilung unter Leitung von Feldwebel Nievert, das zu Beginn und am Schluß die Veranstaltung durch Musik ausgestaltet hatte. Das Musikkorps erwies sich als ausgezeichnet eingespielt und in Opernmelodien und Marschmusik gleich vollendet. Als Solist trat der Gefreiter Mahrenholz auf dem Yylophon hervor, das er ausgezeichnet beherrscht. Das Musikkorps hat sich zur Lagerbstreuung in großzügiger Weise zur Verfügung gestellt, es wird auch in der Zukunft in einer großen Zahl von Lagern musizieren und die Umsiedler erfreuen. G. K
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz