wtorek, 29 czerwca 2021

Rodzina Jana i Florentyny Krause - Andrespol - Andrzejów - Ceramika - Wspomnienia - cz.1

    Nie potrafię nawet w przybliżeniu podać daty, kiedy po raz pierwszy zainteresowałem się rodziną Jana Krause. Do Bukowca sprowadziłem się z moją żoną Elą w 2006 roku, nie są to odległe czasy, jednak… Interesowały mnie, a to jest oczywiste historie związane z moją Gminą Brójce. Dopiero szukanie w archiwach, rozmowy, wywiady z mieszkańcami uświadomiły mi, że tutaj nie ma granic., jesteśmy wspólnotą. Mocno zająłem się cmentarzem ewangelickim w Bukowcu, historią jej dawnych mieszkańców. Wątki związane z Andrespolem, Andrzejowem pojawiały się na każdym kroku moich poszukiwań. Opisywałem spotkanie w 2016 roku z Helgą Keppler z Berlina, która szukała grobów swoich przodków w Andrespolu, później dopiero w Bukowcu, choć jej korzenie wywodziły się z Bukowca – Königsbach. To właśnie od niej otrzymałem skan zdjęcia na którym stoją członkowie jej rodziny Magdalena i Alex Ohmenzetter, mieszkańcy Andrespola, właściciele piwiarni.

    

Andrespol 1938 rok - Winiarnia - właściciele pod szyldem Piwiarni, Magdalena i Alex Ohmenzetter. Budynek przetrwał do dzisiejszych czasów, spełnia funkcje mieszkalne – Rokicińska 135.


    Wróćmy jednak do rodziny Jana Krause. Będąc często w Andrespolu, także jako pacjent Przychodni Medar, wiedziałem, że znajduję się na terenach dawnej CERAMIKI. To co ja zastałem, to były resztki tej zasłużonej dla regiony fabryki, ona sukcesywnie znikała...Nawiązałem kontakt z Panią Elą Ciesielską, sekretarzem gminy Andrespol. Podczas naszej pierwszej rozmowy zadałem kilka pytań, m.in. gdzie znajduje się grób rodziny Krause, dlaczego tak mało jest śladów mówiących o tej zasłużonej dla regionu rodzinie. Zapracowana Pani Ela umawiała się na dłuższą rozmowę, jednak problemy zdrowotne zawsze stawały na przeszkodzie...Spotkałem się z nią dwukrotnie na „moim” cmentarzu w Bukowcu, kiedy to prosiła o pomoc dla swojej kuzynki o nazwisku Kajnath, której rodzina wywodziła się z Bukowca. W lutym tego roku Pani Ela dzwoniła do mnie, jednak byłem przykuty do szpitalnego łóżka (Covid-19), nie miałem siły odebrać tego telefonu...Później otrzymałem tą smutną dla wszystkich wiadomość…

    Nie rezygnowałem z dalszych poszukiwań. Kilka lat temu odwiedziłem cmentarz ewangelicki w Andrzejowie, rozmawiałem z panem Adamczykiem, nie wiedząc jeszcze, że tam najprawdopodobniej znajduje się grób rodzinny Jana Krause. Zrobiłem dokumentację fotograficzną zachowanych i dostępnych grobów na tej uroczej nekropolii, grobu Krause nie znalazłem. Dopiero kiedy natrafiłem na nekrologi tej rodziny w okupacyjnej gazecie z 1944 roku, byłem pewien, że tropy wiodą do Andrzejowa!

    Tutaj szczególne słowa uznania dla Artura Grochowskiego, administratora strona na Facebooku: Andrespol Fotografia – kiedyś i dziś. Miałem możliwość zamieszczania moich materiałów, zadawania pytań. Nie przypuszczałem, że jest tak duże zainteresowanie historią tego regionu, czytelnicy są „głodni” nowych informacji.

    Otrzymałem sporo informacji także na prywatną skrzynkę. Najbardziej sobie cenię kontakt z Panią Anią Stępowską, która umożliwiła mi spotkanie z jej wujkiem Panem Włodzimierzem Czaińskim.

    Do spotkania w Andrespolu doszło wczoraj przed południem. Pan Włodzimierz zadzwonił do mnie, byłem na Komisji Rady Gminy w Brójcach. Nie mogłem przeoczyć takiej szansy, niezwłocznie pojechałem. Zaproponowałem, że pojedziemy na cmentarz do Andrzejowa, tak też się stało. Pan Włodzimierz był tam przed 10 laty, kiedy kręcono film o Andrespolu i Andrzejowie. Widziałem jego wielkie zdziwienie, nie poznawał tych miejsc, nie przypuszczał, że natura w tak krótkim czasie tak mocno zawładnęła tym terenem. Chodził, to raz w prawo, wracał i ponownie wracał do miejsca gdzie przypuszczalnie znajdował się ten grób. Jednak dzikie róże i inne krzewy tak szczelnie zarosły ten teren, że nawet nie próbowaliśmy choć na metr dostać się w głąb……

    Jednak bardzo serdeczna i interesująca z nim rozmowa wynagrodziła moje wstępne rozczarowanie. W tak krótkim czasie nie mogłem usłyszeć wszystkiego, co wie Pan Włodzimierz, więc umówiliśmy się na następne spotkanie.

    Informacje i materiały od Pana Włodzimierza zamieszczę w następnych częściach, teraz chcę zaprezentować dwa nekrologi związane bezpośrenio z rodziną Krauze i wspomnienie uczestniczki pogrzebu Jana Krause, mamy Pana Włodzimierza..


Zawiadamiamy naszych krewnych, przyjaciół i znajomych, że mój drogi mąż, nasz dobry ojciec, dziadek i pradziadek

                                                                Johann Krause

                                                  właściciel fabryki w Andrespolu

zmarł w wieku 80 lat 25 stycznia. Pogrzeb naszego drogiego zmarłego odbędzie się w dniu 27.b.miesiąca o godz. 15.00 z domu żałobnego w Andrespolu na cmentarz ewangelicki w Andrzejowie.

Głęboko pogrążona w żałobie rodzina

Andrespol , 26.I.1944 r.

Połączenie kolejowe: 13.45 z dworca Fabrycznego (Lizmannstadt Mitte).




 


    Minął zaledwie miesiąc i jeden dzień od śmierci Jana, kiedy jego żona Florentyna podążyła jego śladem, zmarła 26 lutego 1944 roku. Oboje spoczęli w bardzo skromnym rodzinnym grobie w Andrzejowie. Poniżej tego nekrologu zamieszczam wspomnienie mamy Pana Włodzimierza, która była uczestnikiem pogrzebu Jana Krauze.

W miesiąc po śmierci naszego niezapomnianego ojca, nasza kochana mama,

babcia i prababcia

F l o r e n t i n e K r a u s e z domu Fiedler

zmarła 26.2.1944 r. po bardzo ciężkiej chorobie w wieku 74 lat.
Pogrzeb naszego drogiego zmarłego odbędzie się 1 marca 1944 roku.
o godz. 14.30 z kościoła w Andrzejowie na tamtejszy cmentarz.

Głęboko pogrążona w żałobie Rodzina.
Andrespol, 28. 2. 1944.
Połączenie kolejowe: L.-Mitte 1.45 p.m.




    

Wspomnienie:



Jan Krause umarł w 1944 roku. Na pogrzebie było bardzo dużo ludzi.

Był wieziony na platformie którą ciągnęły 4 konie, a żona jego jechała powozem za trumną.

Po pół roku zmarła jego żona, która jest pochowana razem z mężem.

Jan był dobrym człowiekiem, pomagał biednym ludziom, także Polakom. Często odwiedzał moją teściową gdzy była chora, nawet wspomagał pieniężnie.

Blisko zakładu Krauzego jest ulica Fabryczna (do dnia dzisiejszego) nazwana tak, gdyż Krauze budował tam tak zwane „Baraki” dla swoich pracowników. „Baraków” murowanych są cztery i trzy domy drewniane. Do dzisiejszego dnai zamieszkiwane są przez lokatorów.

Miał trzy domy piętrowe. W jednym mieszkał on, w drugim jego syn Waldek, a w trzecim zięć o nazwisku Tarnowski.

W jednym z domów dziś mieści się przedszkole, a w pozostałych dwóch mieszkają lokatorzy, gdyż domy te należą pod Gospodarkę Komunalną.

                                          - Koniec części I - 

1 komentarz:

  1. Zastanawiam się, który będzie tenn trzeci z domów mieszkalnych piętrowycj należący do Krauzego ...

    OdpowiedzUsuń