Działo się w Łazanowska Wola - Borowa - Morderstwo - Republika 30.8.1932
KRWAWA HISTORJA MIŁOSNA
Zastrzelił narzeczoną, poczem odebrał sobie życie.
We wsi Borowa, gminy Gałkówek, rozegrała się się nocy onegdajszej w zagrodzie Johanna Grossa krwawa tragedja, ofiarą której padły dwa życia ludzkie. Córka kolonisty dwudziestoletnia Elza Gross, była od pewnego czasu zaręczona z 28-letnim Karolem Wudke, mieszkańcem wsi Łaznowska Wola, gminy Mikołajów, pow. brzezińskiego.
Ostatnio pomiędzy obojgiem narzeczonych zaznaczały się nieporozumienia. Wudke zaniedbywał narzeczoną pod pozerem, iż podejrzewa ją o zdradę. Wobec tego Elza zagroziła zerwaniem, i aby dowieść narzeczonemu, ze jej na nim nie zależy, przyjmować zaczęła wizyty syna jednego z sąsiadów.
W rezultacie Elza Gross przyjęła oświadczyny nowego wielbiciela, zwracając Wudkemu pierścionek. Rozgoryczony wieśniak który zaniedbywał narzeczoną przez lekkomyślność, usiłował wpłynąć na dziewczynę w kierunku zmiany jej postanowienia, co jednak nie odniosło skutku.
Obserwując zagrodę Grossów Wudke nocy onegdajszej, wiedząc, że Johann Gross nie wrócił jeszcze z targowiska w łodzi, zakradł się pod okno mieszkania narzeczonej i wysadziwszy je wtargnął do pokoju.
Zanim zbudzona odgłosem matka zdołała nadbiec z pomocą córce – rozległy się odgłosy strzałów rewolwerowych.
Gdy gospodyni i jeden z parobków wbiegli do pokoju, w którym sypiała Elza, spostrzegli dziewczynę, bezwładnie spoczywającą na łóżku, obok zaś na podłodze, leżącego w kałuży krwi bezprzytomnego mężczyznę.
Jakakolwiek pomoc okazała się w stosunku do Elzy Gross spóźniona. Przybyły na miejsce lekarz z Koluszek, stwierdził iż dziewczyna poniosła śmierć od kuli rewolwerowej.
Zabójca Grossówny zmarł w kilka godzin po zastrzeleniu narzeczonej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz