Republika : dziennik polityczny, społeczny, literacki i handlowy. 1925-05-19 R. 3 no 136
POSZEDŁ ODEBRAĆ PIENIĄDZE, A ZNALAZŁ ŚMIERĆ
Dzieje ostatnich godzin na padole płaczu Piotra Stoszka, zabitego przez wartownika pod prochownią.
W dniu wczorajszym o godzinie 10 rano do wojskowego sędziego śledczego kapitana Bordolo zgłosiło się 14 osób, oświadczając, że zabitym pod prochownią jest Piotr Stoszek lat 41 zamieszkały we wsi Kurowice Kościelne, gminy Brojce, powiatu łódzkiego. Wedle zeznań żony zabitego Józefy Stoszek, mąż jej krytycznego dnia wyjechał z domu do Andrzejowa celem odstawienia mleka stałemu swemu odbiorcy. Po odstawieniu mleka Stoszek otrzymał kartę od swego krewnego Józefa Comporka, zamieszkałego Plac Stoki 79, by przyjechał do Łodzi i oczekiwał go o godz. 1 po południu przed fabryką W. Alto przy ul. Składowej 35 i około godziny pół do drugiej Comporek spotkał się ze Stoszkiem, któremu oświadczył, że ma dla niego posadę w charakterze dozorcy domowego przy ulicy Zgierskiej. Piotr Stoszek na powyższe nie zgodził się, oświadczając, że nie chce pracować i poszedł na ulicę Wysoką 18 do znajomego sklepikarza po odbiór 50 zł. należnych mu za dostawę mleka. Odebrawszy pieniądze Piotr Stoszek zamierzał pójść do domu, a ponieważ droga prowadziła przez szlak prochowni Stoszek udał się tam, gdzie został tragicznie zastrzelony, ponieważ pomylił się w ścieżkach i zaszedł za sygnały drutów kolczastych. Nie mogąc się doczekać powrotu męża, żona zabitego wysłała do Łodzi swego brata Wawrzyńca Kope celem dowiedzenia się w policji czy mąż jej nie został aresztowany. Po przybyciu do Łodzi Kope zgłosił się do IX komisariatu, gdzie po skreśleniu rysopisu zaginionego dowiedział się, że szwagier został zabity pod prochownią, wobec czego natychmiast udał się z powrotem do wsi, gdzie zakomunikował o powyższem żonie. W dniu dzisiejszym po obejrzeniu trupa w szpitalu wojskowym przy ulicy Pańskiej 113, Józefa Stoszek rozpoznała męża po ubraniu i guzie na lewem kolanie wielkości kurzego jaja. Wobec czego prokurator sądu wojskowego p. major Waszczyńskl polecił zabitego pochować na koszt magistratu miasta Łodzi. Zabity pozostawił żonę i 5 dzieci. Ponieważ identyczność zabitego została stwierdzona, porokuratura zaniechała dalszego śledztwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz