czwartek, 28 kwietnia 2022

Boginia - Nowosolna - Brzeziny - Cmentarz ewangelicki - Muzeum w Gałkówku - Wizyta

 Ostatnie dwa dni oprócz samorządowych obowiązków (Komisja i Sesja dzień po dniu) zostały wypełnione przez wizytę dwóch uroczych Pań! Dominik Trojak już wcześnie informował mnie, że w najbliższym czasie odwiedzą jego Muzeum dwie panie z za zachodniej granicy.  

 Ich wizyta miała na celu odnalezienie śladów swoich przodków pochodzących z okolic Łodzi, dokładniej z Bogini i Nowosolnej. Młodsza z pań miała władać naszym językiem bardzo dobrze, starsza z nich podobno nie bardzo. Taką informację przekazał mi Dominik.

    Witając się na terenie Muzeum, usłyszałem z ust obu pań piękną polszczyznę, co było dodatkowym zaskoczeniem! Rozmowa przedłużyła się, gdyż mieliśmy sobie tak wiele do powiedzenia, także ich otwartość i serdeczność, forma dialogu dla osób postronnych mogła sprawiać wrażenie, że znamy się od lat!

                 Kacperek z Alfredą i Dorotką - cmentarz ewangelicki w Brzezinach.


   W związku z tym, że było jeszcze sporo do przegadania i obejrzenia umówiliśmy się na następny dzień. Wracając jednak do sedna pozwolę sobie przedstawić nasze szanowne panie: Alfreda Bergstresser urodzona w 1940 roku w Bogini i jej córka Dorota Lis-Fokken urodzona w Szczecinie, od 1988 roku zamieszkała w Mannheim. Po części moim pomysłem była wyprawa na cmentarz ewangelicki w Brzezinach, gdyż jest to nie tylko w moich oczach wizytówka dbania o tego rodzaju nekropolie. Chciałem również przedstawić gospodarza, bez którego ten przepiękny obecnie cmentarz popadał by dalej w ruinę i zapomnienie.




    Wychodząc po zakończonej wizycie wszyscy byliśmy uśmiechnięci od ucha do ucha, także Kacperek mimo swoich 190 centymetrów był jakby jeszcze wyższy! Nie dziwota, zaimponował swoimi opowieściami o każdym z grobów, prawdziwy przewodnik!

    Później spotkaliśmy się u mnie w domu na kawce, dalej gadaliśmy i wymienialiśmy informacje. Skoncentrowałem się szczególności na rozmowie z Alfredą, gdyż jej przeżycia do 1950 roku nadają się na dobry (zarazem bardzo tragiczny) scenariusz do filmu czy też książki. Wstępnie obiecała mi pisanie swoich wspomnień i przekazanie do publikacji na moim blogu.

    Pożegnaniom nie było końca, z zapowiedzią powtórnego spotkania, na co liczę nie tylko ja i moja Ela, także Kacperek i Dominik!

    Cmentarz w Bogini fizycznie nie istnieje co potwierdza Forum: Osadnicy.pl. Pozwoliłem sobie zamieścić informacje i zdjęcie.

    

Cmentarz w Boginii położony jest przy skrzyżowaniu dwóch dróg, w północnej części wsi. Dziś niewiele po nim zostało; o szczególnej przeszłości tego miejsca przypomina nieznaczne wyniesienie terenu, resztki ogrodzenia z polnych kamieni i kilka starych drzew. Na cmentarzu nie zachowały się żadne nagrobki. Jego położenie odnotowują współczesne mapy turystyczne. [2010] - Źródło: Osadnicy.pl










--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Die letzten beiden Tage waren, abgesehen von den Aufgaben der Kommunalverwaltung (Kommission und Sitzung Tag für Tag), durch den Besuch von zwei reizenden Damen ausgefüllt! Dominik Trojak teilte mir schon früh mit, dass sein Museum bald von zwei Damen von jenseits der westlichen Grenze besucht werden würde.
Ziel ihres Besuchs war es, Spuren ihrer Vorfahren aus der Umgebung von Łódź, genauer gesagt aus Boginia und Nowosolna, zu finden. Die jüngere der beiden Damen beherrschte unsere Sprache sehr gut, die ältere anscheinend nicht. Das waren die Informationen, die Dominik mir gegeben hat. 
     Bei der Begrüßung auf dem Museumsgelände hörte ich die beiden Damen wunderschön polnisch sprechen, was eine zusätzliche Überraschung war! Das Gespräch zog sich in die Länge, da wir uns so viel zu sagen hatten, auch ihre Offenheit und Herzlichkeit, die Form des Dialogs konnte für Außenstehende den Eindruck erwecken, dass wir uns schon seit Jahren kennen!
     Da es noch viel zu besprechen und zu sehen gab, vereinbarten wir einen Termin für den nächsten Tag. Aber zurück zur Sache, lassen Sie mich unsere Damen vorstellen: Alfreda Bergstresser, geboren 1940 in Bogin, und ihre Tochter Dorota Lis-Fokken, geboren in Stettin, die seit 1988 in Mannheim lebt. Es war zum Teil meine Idee, den evangelischen Friedhof in Brzeziny zu besuchen, da er nicht nur in meinen Augen ein Vorzeigeobjekt für die Pflege solcher Nekropolen ist. Ich wollte auch den Gastgeber vorstellen, ohne den dieser schöne Friedhof weiter verfallen und in Vergessenheit geraten würde. 
     Bei der Abreise nach dem Besuch strahlten wir alle über das ganze Gesicht, sogar Kacperek, der trotz seiner 190 Zentimeter noch größer war! Kein Wunder, er beeindruckte uns mit seinen Erzählungen über jedes der Gräber, ein echter Führer! 
     Später trafen wir uns bei mir zu Hause auf einen Kaffee, wir redeten weiter und tauschten Informationen aus. Ich habe mich besonders auf das Gespräch mit Alfreda konzentriert, da ihre Erlebnisse bis 1950 ein gutes (und sehr tragisches) Drehbuch für einen Film oder ein Buch abgeben würden. Ursprünglich hatte sie versprochen, ihre Memoiren zu schreiben und sie in meinem Blog zu veröffentlichen.
    Die Verabschiedung nahm kein Ende, mit dem Versprechen eines erneuten Treffens, auf das nicht nur meine Ela und ich, sondern auch Kacperek und Dominik hoffen!
    Der Friedhof in Boginia existiert physisch nicht, was vom Forum bestätigt wird: Siedler.pl. Ich habe mir die Freiheit genommen, Informationen und ein Foto zu veröffentlichen.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
The last two days, apart from local government duties (Commission and Session day after day), were filled by a visit from two lovely ladies! Dominik Trojak informed me early on that his Museum would soon be visited by two ladies from across the western border.
Their visit was aimed at finding traces of their ancestors from the vicinity of Łódź, more precisely from Boginia and Nowosolna. The younger of the ladies had a very good command of our language, the older one supposedly did not. This was the information Dominik gave me. 
     When greeting each other on the Museum premises, I heard both ladies speak beautiful Polish, which was an additional surprise! The conversation was prolonged as we had so much to say to each other, also their openness and cordiality, the form of dialogue for outsiders could give the impression that we have known each other for years!
     As there was still a lot to talk about and see, we agreed to make an appointment for the next day. But back to the matter at hand, let me introduce our honourable ladies: Alfreda Bergstresser, born 1940 in Bogin, and her daughter Dorota Lis-Fokken, born in Szczecin, who has lived in Mannheim since 1988. It was partly my idea to go to the Evangelical cemetery in Brzeziny, as it is not only in my eyes a showcase for the care of such necropolises. I also wanted to introduce the host without whom this now beautiful cemetery would fall further into ruin and oblivion. 
     Leaving after the visit, we were all smiling from ear to ear, even Kacperek, despite his 190 centimetres, was even taller! No wonder, he impressed us with his stories about each of the graves, a real guide! 
     Later we met at my house for a coffee, we continued talking and exchanging information. I particularly concentrated on talking to Alfreda, as her experiences up to 1950 would make a good (and very tragic) script for a film or book. She initially promised to write her memoirs and submit them for publication on my blog.
    There was no end to our farewells, with the promise of a repeat meeting, for which I hope not only my Ela and I, but also Kacperek and Dominik!
    The cemetery in Boginia does not physically exist, which is confirmed by the Forum: Settlers.pl. I took the liberty of posting information and a photo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz